Z kartą taniej
Malejący przyrost naturalny jest od lat powodem do zmartwień małych miast. Szczególnie widać to w Dęblinie, gdzie przez cały ubiegły rok przyszło na świat tylko 66 dzieci, za to zmarło prawie 200 osób. – Dla 14-tysięcznego miasta to zatrważające statystyki. Jednak to niejedyny powód wprowadzenia karty i wyprawki. Drugim jest kwestia pieniędzy. Od stycznia zmienił się system finansowania samorządów, który jest uzależniony od ilości mieszkańców. W skrócie wygląda to w ten sposób, że im więcej osób płaci podatki w Dęblinie, tym miasto ma lepszy budżet, a co za tym idzie – może się rozwijać – tłumaczy Roman Bytniewski, burmistrz Dęblina. – Mam nadzieję, że poprzez te świadczenia wpłyniemy nie tylko na poprawę budżetu, ale też na integrację mieszkańców. Pokażemy, że Dęblin jest miastem, w którym warto żyć i z którym warto związać przyszłość swoją i swojej rodziny. I że mieszkaniec jest traktowany u nas priorytetowo – przekonuje włodarz.
Więcej w bieżącym wydaniu ECHA.
Tomasz Kępka