Sport
Z nadzieją pod Jasną Górę

Z nadzieją pod Jasną Górę

Siedlecka Pogoń na własnym boisku tylko remisuje 1:1 z Rakowem Częstochowa i jest w trudniejszej sytuacji w meczu rewanżowym, który zadecyduje o grze w I lidze jednej z drużyn.

W pierwszym barażowym spotkaniu o prawo gry w I lidze 15 zespół I ligi siedlecka Pogoń zremisowała 1:1 z czwartą drużyną II ligi Rakowem Częstochowa. Wynik ten jest zdecydowanie korzystniejszy dla zespołu gości, który w rewanżu zagra na własnym boisku i ma większe szanse na to, by zakończyć rywalizację z Pogonią na swoją korzyść.

Starcie w Siedlcach nieoczekiwanie lepiej zaczęli gości, którzy ustawieni szczelnie w obronie chcieli grać z kontry. Z kolei siedlczanie, chociaż zaczęli nerwowo, pierwsi stworzyli groźną sytuację podbramkową. W 10 min Jan Grzesik przedarł się prawą stroną boiska, zagrał do Antonio Calderona, ale hiszpański pomocnik Pogoni w dogodnej sytuacji przestrzelił. Potem groźnie było pod bramką gospodarzy. Strzelał Wojciech Reiman, a najbardziej życie defensorom z Siedlec uprzykrzał Kameruńczyk – Kaoyde Balogun. Po jednej z jego akcji i strzale piłkę nieuchronnie zmierzającą do siatki wybił z linii bramkowej Marcin Paczkowski. Pogoniści przed przerwą zagrozili bramce Rakowa jeszcze tylko po rzutach wolnych, po których strzały Calderona i Paczkowskiego minęły światło bramki.

Zagrali do końca

Po zmianie stron Pogoń chciała zaatakować bardziej zdecydowanie, ale nie była w stanie uporządkować gry i przebić się przez obronę Rakowa. Natomiast grający konsekwentnie goście czekali na swoją szansę i doczekali się. W 59 min siedleccy pomocnicy popełnili karygodny błąd w ustawieniu, zostawiając dwóch piłkarzy gości w środku pola. Po szybkim wprowadzeniu piłki przez Raków z autu (sędzia boczny pokazał aut dla Pogoni, główny zmienił decyzję), trafiła ona do nieobstawionego Wojciecha Reimana, który przebiegł z nią kilka metrów, a następnie z ok. 25 m strzelił po koźle tuż przy słupku, zaskakując Andrzeja Witana i goście cieszyli się z prowadzenia. Kilka minut potem Artur Pląskowski w zamieszaniu podbramkowym mógł podwyższyć na 2:0, ale Witan był szybszy. Po dokonanych zmianach zespół Pogoni, czym bliżej było końca meczu, nacierał coraz bardziej zdecydowanie. Blisko powodzenia był Calderon, strzelając tuż koło słupka, ale golkiper z Częstochowy – Mateusz Kos nie dał się zaskoczyć. Najwięcej pod bramką gości działo się w doliczonym sześciominutowym czasie gry. W trzeciej jego minucie Pogoń wyrównała. Rzut rożny wykonywał Jarosław Ratajczak. Piłka trafiła na głowę Donalda Djousse, który uprzedził bramkarza i było 1:1. Chwilę potem miała miejsce kontrowersyjna sytuacja. Szarżującego w polu karnym Michała Ogrodnika zatrzymał jeden z obrońców gości, a kiedy zawodnik Pogoni upadł na murawę, wszyscy liczyli, że międzynarodowy arbiter Bartosz Frankowski wskaże na punkt 11 m. Gwizdek arbitra z Torunia jednak milczał i gra potoczyła się dalej. W ostatniej akcji meczu Pogoń mogła zdobyć zwycięską bramkę, kiedy to po akcji Djousse i jego strzale piłka musnęła słupek bramki Rakowa.

Raków bliżej?

Zespół z Częstochowy w Siedlcach zaprezentował się solidnie. Jak powiedział po meczu trener Radosław Mroczkowski, Raków pod jego wodzą zagrał jak dotychczas najlepsze spotkanie. W poczynaniach gości z Częstochowy widać było rękę trenera oraz konsekwencję i nieustępliwość w poczynaniach na boisku. Goście prezentowali się też dobrze pod względem fizycznym i motorycznym. Pogoń w odróżnieniu od rywala praktycznie przez 90 min nie potrafiła złapać odpowiedniego rytmu i narzucić swojego stylu gry. Tak naprawdę dopiero w doliczonym czasie gry gospodarze stłamsili rywali: zrobili więcej przez 6 min niż przez poprzednie 90 min. W obliczu rewanżu, mając na uwadze bramkę zdobytą w Siedlcach, częstochowianie są w lepszej sytuacji, będą mieli też atut własnego boiska i liczną publiczność za sobą. Pogoń, by zostać w lidze, musi przynajmniej zremisować, ale wynikiem powyżej 1:1. Powtórka rezultatu z Siedlec oznaczać będzie dogrywkę, a jeżeli ona nie przyniesie rozstrzygnięcia, o wszystkim zadecydują rzuty karne. By osiągnąć swój cel, piłkarze Pogoni muszą zagrać zdecydowanie lepiej w Częstochowie niż w Siedlcach, do tego dołożyć niezbędną determinację i konsekwencję, wówczas nadzieja na to, że I liga zostanie w Siedlcach może się spełnić.


Baraż o udział w I lidze

Pogoń Siedlce – Raków Częstochowa 1:1 (0:0). Bramki: Djousse 93 – Reiman 59.

Pogoń: Witan 5 – Grzesik 5, Dybiec 6, Lewandowski 6, Ratajczak 5, Dziubiński 4 (64 Ogrodnik 5), Kosiorowski 5, Paczkowski 4 (56 Wójcik 5), Calderón 5 (78 Dzięgielewski), Demianiuk 5, Djoussé 6. Trener: Szczechowicz.


3 PYTANIA

Piotr Szechowicz- trener Pogoni Siedlce

Jak Pan oceni występ Pogoni w meczu z Rakowem ?

Zagraliśmy średnio. Praktycznie dopiero po zmianach w drugiej połowie zaczęliśmy coś robić na boisku. Goście zdobyli bramkę i to w dwumeczu ma duże znaczenie. Potrafiliśmy jednak grać do końca i udało się zremisować, co w konsekwencji daje nam lepszą pozycję wyjściową niż gdyby to była porażka.

Czy Raków czymś was zaskoczył?

Zaprezentowali bardzo dobrą grę w obronie, do tego dyscyplinę taktyczną. W ich szeregach szczególne wrażenie zrobił na mnie defensywny pomocnik – Wojciech Reiman.

Jak Pan ocenia szanse zespołu z Siedlec w rewanżu?

Uważam, że szanse obu zespołów są 50 na 50.

Andrzej Materski