Z otwartymi sercami

Jestem wdzięczny i dziękuję każdej osobie, parafii, firmie, fundacji, samorządowi, szkole, przedszkolu za włączanie się w organizowanie pomocy dla obywateli Ukrainy - powiedział ks. Paweł Zazuniak.

Dyrektor Caritas Diecezji Siedleckiej podsumował rok pomocy, jakiej organizacja udzieliła naszym wschodnim sąsiadom. - Nasze serca są nadal w rozpaczy, że za granicami naszego kraju giną ludzie albo nie mają gdzie mieszkać - podkreślił dyrektor Caritas. Już kilka dni po 24 lutego ubiegłego roku, gdy wybuchła wojna na Ukrainie, Caritas Diecezji Siedleckiej ruszyła z pomocą uchodźcom uciekającym w przerażeniu przed rosyjskim wojskiem. - Zajęliśmy się wsparciem obywateli Ukrainy, którzy przybyli do naszej diecezji. Naszą pomocą objęliśmy również granicę. Docieraliśmy także bezpośrednio do Ukrainy - podkreślił ks. P. Zazuniak. Zorganizowano pomoc doraźną: bezpłatne obiady, paczki żywnościowe, chemiczne, odzież, jak i długofalową, w tym pośrednictwo przy noclegach. - Prowadziliśmy zbiórki na konto bankowe i do puszek. Nasi diecezjanie byli bardzo hojni.

Pieniądze przeznaczone zostały m.in. na zakup pożywienia, odzieży dla uchodźców, paliwa do transportów. Potrzebujący i darczyńcy mogli dzwonić na naszą całodobową infolinię, gdzie udzielano informacji o tym, jak np. otrzymać wsparcie czy załatwiać sprawy administracyjne. Mogliśmy liczyć na spontaniczną pomoc – zaznaczył dyrektor Caritas. Wsparcie płynęło także od rodaków z zagranicy, m.in. ze Szkocji, Irlandii czy Niemiec. Duszpasterze tam pracujący organizowali zbiórki niezbędnych rzeczy, które przywozili do Caritas Diecezji Siedleckiej. – Każdy, kto pomagał, niech czuje, że robiliśmy to razem – stwierdził ks. P. Zazuniak.

Pomóc odnaleźć się w społeczeństwie
W pomoc zaangażowane były wszystkie placówki Caritas w Siedlcach i Białej Podlaskiej. – Sama nazwa organizacji już budziła zaufanie. Wiele potrzebujących osób z Ukrainy, ale też darczyńców odzywało się właśnie do Caritas. ...

HAH