Z powyłamywanymi szczeblami
Lata temu, gdy tylko zaczynały się prace na polach, ciągle było słychać o kolejnych tragediach, kiedy to kombajny czy ciągniki przejeżdżały ludzi. Dzisiaj takie zdarzenia należą do rzadkości. Paradoksalnie największe zagrożenia czyhają na rolnika tam, gdzie powinien czuć się najpewniej i najbezpieczniej: we własnym gospodarstwie. A jednym z największych wrogów bywa koślawa drabina. Rok 2009, środek lata. Piotr wraz z ojcem zwożą do gospodarstwa siano. Robi się już późno, a bele trzeba jeszcze załadować na strych obory, bo w nocy ma padać deszcz. Więc się spieszą. Piotrek szybko wchodzi po drabinie na strych i otwiera drzwiczki. Ale jedno skrzydło jest zablokowane. Gospodarz szarpie je mocno. W pewnym momencie drzwiczki gwałtownie puszczają, a mężczyzna z ok. 3 m spada na betonową posadzkę.
– Zanim straciłem przytomność, całe życie przeleciało mi przed oczami. Ojciec był przekonany, że się zabiłem. Miałem złamany kręgosłup i wstrząs mózgu. W szpitalu spędziłem parę tygodni, jednak wyszedłem z tego cało – opowiada Piotr, dodając, że pierwsze co zrobił, po powrocie do domu, to wyrzucił felerną drabinę. – Jakiś czas przed wypadkiem wymieniłem w niej kilka szczebli. Pomyślałem, że szkoda wyrzucać. Tymczasem brakowało niewiele, bym zrobił sobie drabinę do nieba – wyznaje, dodając, że wypadek dał mu cenną lekcję: bezpieczeństwo to nie kwestia portfela, ale myślenia. – Od tamtej pory w moim gospodarstwie nie ma mowy o samoróbkach i prowizorce. Na zdrowiu nie oszczędzam – zapewnia mężczyzna, przyznając jednak, iż takie myślenie wciąż jest na wsi niezbyt popularne. Potwierdzeniem są statystyki KRUS, która rocznie odnotowuje ok. 1,5 tys. wypadków związanych z użytkowaniem drabin.
Pośpiech, rutyna i samoróbki
Od 1 stycznia do 31 maja 2022 r. do Placówki Terenowej KRUS w Siedlcach zgłoszono 35 upadków z wysokości. – Do dziewięciu nieszczęśliwych zdarzeń doszło na skutek nieprawidłowego sposobu wchodzenia i schodzenia m.in. z drabin. Pięć miało związek z nieprawidłową jej konstrukcją, np. zły rozstaw szczebli, brak zabezpieczeń przed przechyłem i osunięciem. W jednym przypadku chodziło o zły stan techniczny spowodowany niewłaściwą eksploatacją i brakiem konserwacji – wymienia przyczyny związane z wypadkami na drabinach Marek Zając, kierownik samodzielnego referatu prewencji, rehabilitacji i orzecznictwa lekarskiego KRUS Oddział Regionalny w Warszawie PT KRUS w Siedlcach, zwracając uwagę, że nie tylko stan techniczny jest powodem nieszczęśliwych zdarzeń. Rolników gubią też rutyna i pośpiech. – Często, żeby zaoszczędzić czas, schodzą po wszelkiego rodzaju drabinkach tyłem zamiast przodem. Tymczasem jeden nieostrożny krok i nieszczęście w takim przypadku gotowe. Często takie niefortunne upadki kończą się złamaniami czy urazami stawów, ale obrażenia bywają też znacznie poważniejsze – podkreśla M. Zając, opowiadając o rolniku, który wchodził po drabinie na strych gospodarczej komórki, aby zrzucić siano. Kiedy był prawie na samej górze, pośliznął się, spadając na betonową posadzkę. Mężczyzna doznał urazu klatki piersiowej. – Przytaczając takie przykłady, nie chodzi o to, by straszyć ludzi, ale o przemówienie do wyobraźni. Być może ktoś, wykonując podobną pracę, przypomni sobie to zdarzenie i zachowa ostrożność – zaznacza kierownik referatu prewencji, rehabilitacji i orzecznictwa lekarskiego w siedleckiej placówce KRUS.
Wiedza ratuje życie
Wprawdzie liczba wypadków w rolnictwie z roku na rok sukcesywnie się zmniejsza, to jednak wciąż jest ich o wiele za dużo. Dlatego profilaktyka i uczenie ludzi bezpiecznych zachowań to bardzo ważna sprawa. Blisko dziesięć lat temu niektóre media z ironią informowały, że KRUS będzie uczyć, jak prawidłowo schodzić i wchodzić po drabinie. Inspektorzy chcieli w ten sposób przeszkolić rolników i zwrócić uwagę, jak niewiele potrzeba, by doszło do nieszczęścia. Dzisiaj problematykę tę KRUS wciąż porusza podczas szkoleń, pogadanek, pokazów i konkursów, a ci, którzy na początku podśmiewywali się, mówiąc, że drabina to przecież jeden z najstarszych sprzętów świata, znany każdemu i nieskomplikowany w użyciu, zrozumieli, że to tylko teoria. Praktyka i statystyki bowiem dosadnie potwierdzają, iż najwięcej wypadków w gospodarstwach wiąże się właśnie z upadkiem z tego urządzenia. Dlatego profilaktyki nigdy za wiele. Tym bardziej że wiedza ta nic nie kosztuje, a może uratować zdrowie, a nawet życie.
3 PYTANIA
Marek Zając, kierownik samodzielnego referatu prewencji, rehabilitacji i orzecznictwa lekarskiego KRUS Oddział Regionalny w Warszawie PT KRUS w Siedlcach
Wydawać by się mogło, że drabina to proste narzędzie pracy, którego obsługa nie powinna sprawiać trudności. Tymczasem statystyki wypadków w miejscu pracy pokazują coś zupełnie innego. Co jest ich przyczyną?
Zwykle nieprawidłowy sposób wchodzenia i schodzenia z drabin, a także używanie tych o nieprawidłowej konstrukcji, np. bez zabezpieczeń przed przechyłem i osunięciem, o złym rozstawie szczebli itp., lub nadmiernie wyeksploatowanych bądź za krótkich. Niestety wciąż zdarzają się tzw. samoróbki, czyli przerabiane na potrzeby konkretnej sytuacji w gospodarstwie. Również często do wypadków dochodzi, gdy drabiny są ustawione na niestabilnym podłożu lub w nieprawidłowy sposób, m.in. pod niewłaściwym kątem.
Jak powinna wyglądać wzorcowa drabina w gospodarstwie rolnym?
Przede wszystkim winna być bezpieczna, tj.: wykonana z mocnych podłużnic, których odległość jednej od drugiej wynosi minimum 0,3 m; z mocnymi szczeblami, przymocowanymi do podłużnic w odstępach nie większych niż 0,3 m; wyposażona w zabezpieczenia przed przechyleniem, odchyleniem do tyłu i poślizgiem: u góry – haki zaczepowe, u dołu – zakończenia gumowe lub ostre, dostosowane do podłoża. Dodatkowo powinna mieć uchwyty służące do przytrzymywania się w czasie wchodzenia i schodzenia oraz posiadać odpowiednie atesty.
O czym należy pamiętać, pracując na drabinie?
Żeby zminimalizować ryzyko upadku trzeba ustawiać ją na stabilnej, równej i nieśliskiej nawierzchni. Ważne również, by kąt nachylenia nie przekraczał 65°-75°. Zbyt poziomo ustawiona drabina może grozić załamaniem pod dużym ciężarem. Należy też dbać o jej czystość, na bieżąco usuwając błoto i inne zanieczyszczenia ze stopni. Równie istotny jest porządek wokół rozstawionego sprzętu. Ponadto należy: wchodzić i schodzić z drabiny przodem do niej, trzymając się szczebli, a nie podłużnic i pamiętać o utrzymaniu trzech punktów podparcia, unikać chodzenia z ciężkimi przedmiotami, stosować obuwie z protektorowaną i antypoślizgową podeszwą oraz zabezpieczenia chroniące przed upadkiem z wysokości. Szczególną ostrożność trzeba zachować przy posługiwaniu się drabinami w pobliżu napowietrznych przewodów elektrycznych. Natomiast podczas prac na drzewach warto korzystać ze sprzętu rozstawnego bądź wysięgnikowego, unikając stawiania go na konarach czy gałęziach. Pamiętajmy: upadek to nie przypadek, to zawsze wynik jakiegoś zaniedbania albo braku ostrożności. Dlatego przestrzegajmy podstawowych zasad bezpieczeństwa.
Jolanta Krasnowska