Z przyziemnej perspektywy
Z przyziemnej perspektywy
Okrężna to chyba najbardziej oblegana - a przez to też niebezpieczna - w czasie wakacji ulica w Siedlcach.
Jak tylko „słońce Raka zagrzewa”, to wysypują się na nią tabuny i pieszych, i zmotoryzowanych niekoniecznie mających w poszanowaniu przypisane im zakazy i nakazy. Ale takiego zgromadzenia, jak w weekend 21-22 czerwca, jeszcze tutaj nie było. A wszystko za sprawą zlokalizowanego nad siedleckim zalewem hip-hopowego festiwalu. 20 tys. biletów w słusznej cenie rozeszło się po ludziach już na 46 dni przed imprezą. A jak takich zabrakło, to pojawiła się ostatnia szansa, czyli bilety dla desperatów, którzy utworzyli kolejkowego węża przy reprezentacyjnym (czyt. najbardziej krytykowanym) nadzalewowym przybytkiem.
Jak tylko „słońce Raka zagrzewa”, to wysypują się na nią tabuny i pieszych, i zmotoryzowanych niekoniecznie mających w poszanowaniu przypisane im zakazy i nakazy. Ale takiego zgromadzenia, jak w weekend 21-22 czerwca, jeszcze tutaj nie było. A wszystko za sprawą zlokalizowanego nad siedleckim zalewem hip-hopowego festiwalu. 20 tys. biletów w słusznej cenie rozeszło się po ludziach już na 46 dni przed imprezą. A jak takich zabrakło, to pojawiła się ostatnia szansa, czyli bilety dla desperatów, którzy utworzyli kolejkowego węża przy reprezentacyjnym (czyt. najbardziej krytykowanym) nadzalewowym przybytkiem.
Nie ma się więc co dziwić, że już od sobotniego poranka artystyczne „leć głosie po rosie” próbnie się niosło, że hej.
„Energia, którą nam daliście, była po prostu kosmiczna. Jesteście najlepsi!” – podkręcali organizatorzy festiwalową publiczność po pierwszym dniu występów. ...
Anna Wolańska