Region
Źródło: GU
Źródło: GU

Z rekomendacji, ale nie politycznej

Nie ma tu sensacji ani decyzji politycznej, a jest wyłącznie merytoryczna - w taki sposób prezydent Wojciech Kudelski skomentował odwołanie prezesa Zakładu Utylizacji Odpadów Jacka Paluszkiewicza. Jego miejsce zajął Andrzej Grundland.

Dotychczasowego prezesa odwołano 6 października, podczas posiedzenia rady nadzorczej. W wydanym oświadczeniu Paluszkiewicz podziękował „za dotychczasową efektywną współpracę w zakresie tworzenia, wypełniania oraz wdrażania regulacji dotyczących prawidłowej gospodarki odpadami”. Funkcję prezesa pełnił ponad sześć lat.

Prywatny interes?

Po odwołaniu Paluszkiewicza związanego z Platformą Obywatelską, pojawiły się komentarze, że decyzja mogła być podyktowana względami politycznymi. Platforma po sporze z Prawem i Sprawiedliwością nie wchodzi już w skład koalicji „Zgoda i Rozwój”. Zmiana na stanowisku szefa ZUO miałaby być zatem elementem czyszczenia miejskich spółek z przedstawicieli PO. Prezydent Kudelski stanowczo zaprzeczył spekulacjom, przedstawiając przyczynę odwołania Paluszkiewicza z funkcji prezesa. – Powodem tej sytuacji była informacja, która dotarła do rady nadzorczej i do mnie na temat faktury o zapłatę za badanie zbóż na poletku doświadczalnym, na którym pan prezes Paluszkiewicz robił badania do swojej pracy doktorskiej. Na to wyraziła mu zgodę rada nadzorcza. Wątpliwości wzbudziło jednak to, czy za fakturę opiewającą na ponad 4 tys. zł powinna zapłacić spółka – powiedział prezydent. Rada nadzorcza podjęła decyzję o powołaniu zespołu kontrolnego do zbadania sprawy. Kudelski jednocześnie zaznaczył, że nie można przesądzać, czy Paluszkiewicz postąpił zgodnie z prawem, czy nie. – Komisja nie jest po to, żeby złapać złodzieja, ale żeby rozwiać wątpliwości – stwierdził.

Z relacji prezydenta wynika, że po powołaniu zespołu badającego sprawę, zaczęła się absencja Paluszkiewicza w pracy. – Zwrócił się o udzielenie mu kilkumiesięcznego urlopu tzw. tacierzyńskiego. To spowodowało reakcję rady nadzorczej, która nie mogła pozwolić, aby na stanowisku prezesa pozostał wakat. Czas urlopu był długi, a spółka musi podejmować ważne decyzje – wyjaśnił. Prezydent dodał, że prezes podjął samodzielną decyzję o podpisaniu zlecenia, chociaż mógł zwrócić się z tym do wiceprezesa zarządu ZUO.

Szybki wybór

Kudelski odniósł się także do trybu powołania nowego prezesa, który zajął stanowisko bez przeprowadzenia konkursu. – Nie ma wymogu, żeby prezes był wyłoniony w drodze konkursu, a jest on jedynie dopuszczalny. Przeprowadzenie konkursu wiązałoby się z czasem, a to stanowisko nie powinno być długo wolne, bo trzeba podejmować decyzje dotyczące choćby budowy kompostowni – tłumaczył Kudelski, dodając, że jako główny udziałowiec, zanim zaproponował radzie nadzorczej osobę Andrzeja Grundlanda, zrobił dokładne rozeznanie jego pracy i ma do niego zaufanie. – Jestem pisowcem. W moim środowisku jest wielu ambitnych, którzy widzieliby się na tym stanowisku. To jest moje wskazanie i na pewno wywoła jakieś niezadowolenie ze strony wszystkich ugrupowań. Mówi się, że to stanowisko polityczne. Jeśli jest na nim fachowiec polityczny i się sprawdza, to dobrze. A jak się nie sprawdza, to musi je opuścić. Nie możemy robić jakichkolwiek eksperymentów, bo temat odpadów jest zbyt ważki – podsumował Kudelski.

Najważniejsze plany

Andrzej Grundland został wybrany w głosowaniu tajnym. Umowa została podpisana na rok, a nie pięć, ile trwa kadencja prezesa. Nowy prezes ukończył Politechnikę Warszawską, z wykształcenia jest inżynierem środowiska. Posiada również kwalifikacje z zakresu zarządzania gospodarką komunalną, które zdobył w Szkole Głównej Handlowej, kończąc studia menadżera gospodarki komunalnej. Ma również doświadczenie w zarządzaniu dużymi zakładami komunalnymi: był szefem warszawskiego Zakładu Wodociągu Centralnego. Jak podkreśla Grundland, problematyka gospodarki komunalnej nie jest mu obca, należy ją rozwijać w sposób zrównoważony i w dobrym tempie. – ZUO to młody zakład z dużymi perspektywami rozwoju. Posiada zasoby gruntu, które zaspakajają potrzeby i stwarzają szanse, by zakład w Suchożebrach był nie tylko Regionalną Instalacją Przetwarzania Odpadów (RIPOK), ale również stworzył dobrą ofertę dla firm prywatnych spoza regionu. Naszym celem jest jak najszybsze osiągnięcie poziomu 50% odzysku odpadów i myślę, że jest to możliwe. Dlatego musimy rozwinąć kompostownię, a także usprawnić istniejącą linię segregacji – zapowiedział nowy prezes ZUO.

KO