Zabójcze jedzenie za kółkiem
Za kierownicą opla siedziała 33-letnia Ilona. Obok niej mąż Robert, a z tyłu dzieci w fotelikach. – Może staniemy na tym parkingu i coś wreszcie zjemy? – zapytała kobieta. – Szkoda czasu! Rozpakuję kanapki i zjemy podczas jazdy. Przynajmniej dzieciaki się nie obudzą, jazda je usypia – zarządził mąż. – Skoro tak mówisz… Ale może jednak staniemy i chociaż wypijemy kawę? – zapytała Ilona po raz kolejny, kiedy mijali stację benzynową. – Kobieto, weź się w garść, dasz sobie radę! Mam napój w butelce. Nie jesteśmy dziećmi, nie będziemy stawać z byle powodu – ripostował Robert i zabrał się do rozpakowywania prowiantu. Rozłożył na kolanach ręcznik. – Tylko jedź teraz ostrożnie, bo to wszystko pospada na podłogę – ostrzegł.
Nagle jadące z przeciwka auto zaczęło wyprzedzać i zmusiło Ilonę do hamowania. – Co robisz! Wszystko pospadało! Przecież prosiłem, żebyś jechała spokojnie! – Robert był naprawdę wściekły. Po kilku minutach sytuacja trochę się rozładowała i żona przyłączyła się do jedzenia. Prowadziła jedną ręką, bo w drugiej trzymała kanapkę, na zmianę z butelką. Gdy dojeżdżała do skrzyżowania, zapaliło się żółte światło. Ilona, pamiętając niedawne zdenerwowanie męża, bała się gwałtownie hamować. Postanowiła przejechać na „czerwonym”. Z bocznej drogi nadjechał dostawczy mercedes. – Hamuj! – krzyknął przerażony Robert, wypuszczając z ręki butelkę, która spadła pod nogi po stronie kierowcy. Rozpoczęło się rozpaczliwe hamowanie, ale z butelką, która wpadła pod pedał hamulca, Ilona nie miała szans bezpiecznie się zatrzymać. Otarła się bokiem o Mercedesa, nie opanowała samochodu i rodzina zamiast w kurorcie wylądowała w krzakach. Dlaczego do tego doszło?
Dwukrotne ryzyko
– Kierowcy, którzy jedzą bądź piją podczas prowadzenia samochodu, są nawet dwukrotnie bardziej narażeni na ryzyko wypadku. Na przykład samo odkręcanie butelki sprawia, że od kierownicy odrywana jest przynajmniej jedna ręka. Pijąc napój z puszki czy butelki, kierowca unosi głowę zazwyczaj lekko ku górze, a to oznacza, że w takiej sytuacji nie dość, że prowadzi samochód jedną ręką, to jeszcze odwraca wzrok od tego, co dzieje się na drodze – ostrzega Zbigniew Weseli, dyrektor Szkoły Jazdy Renault dodając, że nawet jeśli w tym czasie kierowca zwolni, wciąż nie będzie w stanie prawidłowo i odpowiednio szybko zareagować w sytuacji zagrożenia. – Dlatego podczas dłuższych podróży, jak powroty z wakacji, trzeba robić sobie krótkie przerwy, np. na zjedzenie kanapek i wypicie napoju. Należy przy tym pamiętać, że niewskazane jest prowadzenie samochodu zaraz po obfitym posiłku, ponieważ może to powodować senność i wpływać negatywnie na koncentrację kierowcy – przypomina Z. Weseli.
Z badań specjalistycznych wynika również, że jedzenie i picie w trakcie jazdy dekoncentruje bardziej niż rozmawianie przez telefon komórkowy.
Niebezpieczne frytki i cukierki
Firma ubezpieczeniowa Isurance.com, po analizie setek tysięcy spraw swoich klientów, opublikowała listę produktów, których spożywanie podczas podróży stwarza realne niebezpieczeństwo. Pierwszą grupę stanowią kanapki kupowane w barach szybkiej obsługi – hamburgery, hot dogi czy tortille. Jedząc je kierowca bardziej niż na prowadzeniu samochodu skupia się bowiem na tym, by nie pobrudzić ubrania i tapicerki wyciekającym z nich sosem i wypadającymi dodatkami. To samo dotyczy pączków i bułeczek z nadzieniem. Niebezpieczne są też frytki czy skrzydełka i udka z kurczaka, których jedzenie wymaga nieustannego wycierania tłustych palców, a ponadto pozostawia męczący zapach rozgrzanego oleju.
Specjaliści radzą też oduczyć się żucia gumy w samochodzie i zrezygnować z jedzenia twardych cukierków, którymi łatwo zadławić się podczas nagłego hamowania. Niezwykle niebezpieczne są także gorące napoje. Brak stabilnego podłoża do trzymania kubków powoduje, że bardzo łatwo rozlać w samochodzie kawę czy herbatę. Odruch bezwarunkowy, który wykonuje poparzony kierowca, może być bezpośrednią przyczyną wypadku.
Co na to prawo?
Jeszcze do niedawna nie było uregulowań prawnych zabraniających jedzenia i picia podczas jazdy, tak jak w przypadku korzystania z telefonów komórkowych, które można używać jedynie z zestawem głośnomówiącym. Jednak od 1 kwietnia weszły w życie nowe przepisy. Według nich zakaz jedzenie i picia dotyczy zarówno samochodów prywatnych, jak i służbowych. Obowiązuje jednak tylko wtedy, gdy wieziemy ze sobą pasażera. Zgodnie z przepisami zakazane jest „spożywanie pokarmów w czasie jazdy przez kierującego przewożącego osobę pojazdem silnikowym”. Więc jeśli wieziemy kogoś ze sobą, na posiłek trzeba się zatrzymać. Inaczej grozi mandat od 20 do 500 zł.
MD