Zabytkowy dworek nabiera blasku
Na przestrzeni kilku ostatnich miesięcy otoczenie zabytkowego obiektu zmieniło się nie do poznania. Przybudówki, które zniekształcały pierwotny wygląd dworku, zostały rozebrane. A konstrukcja budynku nie przypomina już tej sprzed dziesięcioleci. Tym, co dziś najbardziej rzuca się w oczy, są ściany i dach. Te pierwsze najpierw uległy ociepleniu, a później doczekały się pokrycia świerkowymi deskami. Dotychczasowy - wykonany z azbestu - dach też został zdemontowany. - Nie pasował do wyglądu dworku, a poza tym i tak musielibyśmy go zmienić ze względu na materiał, z którego był zbudowany - zaznacza burmistrz Łukasz Bogusz. Teraz budynek jest pokryty gontem. Drewniana dachówka dodała smaku i podkreśliła zabytkowy charakter obiektu. Pojawiły się też nowe kominy. W ramach pierwszego etapu inwestycji ekipy remontowe zajęły się nie tylko obudową obiektu, ale i wkroczyły do jego środka. Tam także wiele się zmieniło. - Częściowo zlikwidowaliśmy ściany działowe, a niektóre wykonaliśmy od nowa. Cała podłoga została rozebrana wraz z legarami. Wymianie uległa też stolarka okienna i drzwiowa - wylicza burmistrz.
Ta część zadania zakończyła się z końcem maja. Teraz przyszła kolej na etap drugi, który ma potrwać do połowy listopada.
Podwórko z parkingiem
Obecnie prace koncentrują się na wnętrzach budynku. Ściany mają na razie surowy wygląd. Nowego wyglądu nabierają również podłogi. Ekipa remontowa ułożyła już legary i zabiera się za przykrywanie ich deskami. Na zamontowanie oczekują w kolejce też stylowe drzwi do każdego z pomieszczeń. Równie ważne są prace związane z elektryką i urządzeniami sanitarnymi. Obie instalacje zostaną wymienione na zupełnie nowe. – To samo dotyczy instalacji gazowej. W budynku planujemy ustawić nowy piec – zdradza Ł. Bogusz.
Gdy już wszystko będzie gotowe, metamorfozę przejdzie plac przed dworkiem. Zgodnie z założeniami ma być utwardzony i zaopatrzony w miejsca parkingowe. – A gdy i to już będzie zrobione, przyjdzie czas na elementy formalne, czyli odbiór budynku – zaznacza włodarz miasta.
Powstanie izba pamięci
Tak gruntowna przebudowa obiektu pochłonie sporo pieniędzy. Sam pierwszy etap został wyceniony na 729,7 tys. 7 zł. Drugi ma opiewać na 534,2 tys. zł. – Całość wyniesie 1,2 mln zł, ale mamy dofinansowanie z PROW w wysokości 500 tys. zł, czyli faktycznie gmina poniesie koszt w wysokości 700 tys. zł – tłumaczy burmistrz.
Kolejne wydatki z gminnej kasy pójdą na umeblowanie wnętrz. – Myślę, że wiosną przyszłego roku oddamy budynek do użytku. Przymierzamy się też do wyposażenia obiektu w historyczne eksponaty. Ma być to Izba Pamięci Ziemi Żelechowskiej. Mam nadzieję, że obiekt posłuży mieszkańcom i gościom i będą się tam odbywały różne spotkania i naukowe seminaria – mówi Ł. Bogusz.
Gdyby ściany mogły mówić…
Budynek pochodzi z XIX w. Począwszy od lat 30 następnego stulecia, stał się domem dla sióstr zakonnych ze Zgromadzenia Sióstr Opatrzności Bożej, które zaczęły prowadzić w nim tzw. ochronkę dla dzieci. To określenie tak przylgnęło do dworku, że wciąż mówi się o nim „dawna ochronka”.
Z kolei podczas II wojny światowej tajne nauczanie prowadziła w dworku nauczycielka Monika Skrzeszowska. Czasowe schronienie znalazły w nim dzieci Zamojszczyzny.
Lata powojenne i czas władzy komunistycznej przyniosły zmiany w gospodarowaniu budynkiem.
Siostry musiały zawiesić prowadzenie ochronki w połowie lat 80. Dworek został skomunalizowany, a obok zakonnic zamieszkali w nim zwykli najemcy. Po wyprowadzce sióstr dach nad głową znalazły tam kolejne osoby.
Tuż przed rewitalizacją dworku cztery ostatnie rodziny zostały przesiedlone do nowego budynku komunalnego przy ul. Wojska Polskiego w centrum miasta.
Tomasz Kępka