Sport
Źródło: ARCHIWUM
Źródło: ARCHIWUM

Zaczęły się schody

Ponowna przegrana koszykarek MKK; wygrana SKK z krakowską Wisłą.

Do fazy finałowej I ligi koszykarek siedlecki MKK przystąpił z dorobkiem sześciu zwycięstw i mianem zespołu niepokonanego w tegorocznej rywalizacji w rozgrywkach zasadniczych grupy A. Teraz się okazuje, że w fazie finałowej zespół z Siedlec czeka zdecydowanie trudniejsze zadanie. Już pierwszy mecz z przedstawicielem grupy B - Ostrovią Ostrów Wielkopolski pokazał, mimo zwycięstwa, że siedlczanki czeka trudne zadanie w rywalizacji z drużynami z tej grupy.

W poprzedniej kolejce MKK musiał uznać wyższość Dekoreksu w Pabianicach, natomiast w minionej po raz drugi uległ (tym razem na własnym parkiecie) Ślęzie Wrocław. Mecz MKK ze Ślęzą stał na dobrym poziomie i mógł się podobać. Oba zespoły zdawały sobie sprawę ze znaczenia tego spotkania i zaangażowały w walkę wszelkie umiejętności i atuty. Przez 40 minut na parkiecie trwała zacięta rywalizacja. Posługując się terminologią bokserską, można mówić wręcz o wzajemnym zadawaniu ciosów. Starcie wygrały wrocławianki, które prezentowały dobrą motorykę, miały lepszy pomysł na grę i były skuteczniejsze. Ekipie trenera Todora Mołłowa zabrało argumentów w ofensywie, zawodziła skuteczność rzutowa, mankamenty były też dostrzegalne w ich postawie w obronie. Wpływ na poczynania siedlczanek i końcowy wynik zapewne miała niedyspozycja podstawowej koszykarki zespołu – Marty Urbaniak, która zazwyczaj w każdym meczu zdobywa ok. 20 punktów. Teraz stać ją było jedynie na jedno trafienie za dwa.

Smoki poskromione

Mecz SKK z zespołem krakowskiej Wisły, odgrywającym przed laty czołową rolę w polskim baskecie, zakończył się wygraną siedlczan. Krakowianie, którzy niegdyś nosili przydomek Wawelskie Smoki, zaś teraz nawet w II lidze nie należą do potentatów, zaczęli mecz w Siedlcach nieoczekiwanie dobrze i nieco zaskoczyli gospodarzy. Siedlczanie, mający problemy kadrowe (kontuzje podstawowych zawodników: Dawida Neumanna i Kamila Gawrzydka), nie weszli najlepiej w mecz. Wiślacy wykorzystali tę sytuację, zwłaszcza słabszą postawę SKK w obronie, dzięki czemu w pierwszej kwarcie objęli prowadzenie 21:16. Goście do przerwy zdołali utrzymać jeszcze punkt przewagi, ale potem z minuty na minutę zaczęli odstawać od gospodarzy. SKK dobrze zaczął trzecią kwartę i odskoczył na kilka punktów. Świadomi swojej dominacji siedlczanie w dalszej części meczu kontrolowali wydarzenia na parkiecie. Krakowianom, którym nie starczało umiejętności, nie można było jednak odmówić ambicji. Ekipa z grodu Kraka do końca starała się walczyć o jak najlepszy wynik, co jej się udało. Poniesiona porażka jest bowiem zdecydowanie niższa od doznanej w meczu rozegranym we własnej hali w I rundzie rozgrywek.


MOIM ZDANIEM

 

Todor Mołłow – trener MKK Siedlce

Rywalizacja z zespołami grupy B rozgrywek zasadniczych ma inny wymiar od tej, jaką spotkaliśmy w naszej grupie A. W spotkaniu ze Ślęzą zagraliśmy lepiej niż w meczu z poprzedniej kolejki z Dekoreksem w Pabianicach. O wyniku spotkania z wrocławiankami zadecydowała nasza słabsza postawa w trzeciej kwarcie. Niestety, w przeszłości też mieliśmy kłopoty z równym graniem przez cały mecz. Na nasze słabsze poczynania w spotkaniu ze Ślęza bez wątpienia miała wpływ także niedyspozycja Marty Urbaniak.


I liga kobiet, gr. finałowa

 

3 kolejka

MKK Siedlce – Ślęza Wrocław 67:74 (13:15, 20:19, 15:23, 19:17)

MKK: Bibrzycka 17, Mukosiej 15, Salska 12, Krzywoń 10, Niedzielska 5, Dobrowolska 4, Chaliburda 2, Urbaniak 2. Trener: Mołłow.

Pozostałe wyniki: Dekorex Pabianice – SMS PZKosz Łomianki 46:42, UMCS Lublin – Poznań City Center AZS 58:53, Ostrovia Ostrów Wielkopolski – AZS Uniwersytet Warszawski 61:56.

Andrzej Materski