Historia
Źródło: ARCHIWUM
Źródło: ARCHIWUM

Zainspirowani wiarą katolicką

Współcześnie, gdy wpływ nowoczesnych technologii widoczny jest w wielu dziedzinach życia, dużą popularnością cieszy się zawód grafika komputerowego.

Nie można zapominać o tradycyjnych technikach graficznych, np. linorytach czy gipsorytach. Te jednak, choćby ze względu na wymóg dużego nakładu pracy, w dynamicznych czasach nie sprawdzają się. Graficy sięgają po różne tematy. Są tacy, którzy tworzą nie tylko z pasji, ale również z inspiracji wiarą. Do nich należy Andrzej Micor. Artysta ręcznie wykonuje grafiki. Zajmuje się również pirografiką, tj. wypalaniem w drewnie ozdobnych wzorów i napisów o tematyce religijnej. - Kiedyś, gdy rozmyślałem o trudnościach życia, wziąłem do rąk starą wypalarkę do drewna, która należała do mojej śp. mamy, i wykonałem Jezusa cierpiącego. Połączyłem klasyczną metodę pirografii na desce z malowaniem - opowiada o początkach swojej pracy. Pan Andrzej, rodowity Ślązak, mieszkał wówczas w Międzyrzecu Podlaskim. Rodzinnym mieście swojej żony Agnieszki. - Żonie obraz bardzo się spodobał i pochwaliła się nim na forach internetowych. Ku naszemu zaskoczeniu, zaczęły napływać zamówienia - mówi Micor.

Projekt, który zaistniał w internecie, ma charakter okazjonalny i nie jest tyle typowym komercyjnym przedsięwzięciem. Z wyobraźni i pracy rąk grafika korzystają katolicy, a także seminarzyści, klerycy czy zakonnicy, ale nie jest to zajęcie dające utrzymanie rodzinie.

 

Święci są z nami

W pracowni Andrzeja Micora powstaje sporo obrazów Jezusa cierpiącego czy wizerunków nawiązujących do Całunu Turyńskiego. Prace wykonywane są w drewnie w pracowni w Zabrzu. – Lubię poznawać powód zamówienia – tłumaczy. – Zwykle jest to wotum dziękczynne lub zawierzenie. Największe zapotrzebowanie bywa przed Bożym Narodzeniem i okresem I Komunii św. Wykonuję prace z przedstawieniami prostych aniołków z imieniem, patronów, a także grafiki czy obrazy z doświadczeniami kontemplacyjnymi. Bardzo lubię takie wyzwania jak wykonanie grafiki na podstawie obrazu jakiegoś świętego – tłumaczy.

Pracy towarzyszy modlitwa. – Święci są z nami – podkreśla pan Andrzej. – Kiedyś wykonywałem obraz św. Kamila de Lellis. Tamtej nocy, kiedy pracowałem, mój syn ostro kaszlał z powodu astmy. Nie byłem w stanie skupić się. Miałem obawy, że nie zdążę z zamówieniem na czas. Trzymając na rękach 2,5-letniego synka spojrzałem na niedokończony wizerunek św. Kamila i spontanicznie pomodliłem się: „Patronie chorych i zabrzan, pozwolisz, by mój syn cierpiał, a twój imiennik nie dostał twojego obrazu na czas?”. W ciągu minuty dziecko uspokoiło się, przestało kaszleć, reszta nocy minęła spokojnie.

 

Maseczki z nadrukiem chrześcijańskim

Przywrócenie obecności Chrystusa i Kościoła katolickiego w przestrzeni publicznej poprzez prezentację symboli naszej wiary na odzieży i gadżetach – to projekt młodego małżeństwa z Torunia. Dwa lata temu założyli sklep internetowy, proponując nowoczesne wzornictwo. – Chcemy, aby nasze projekty były pewnym sposobem na wyrażenie siebie i pokazanie światu swojej wiary i miłości do Boga – w sposób wyważony, niekontrowersyjny, ale jednak zmuszający do refleksji – mówią Monika i Przemysław Bogdanowie.

Pan Przemysław, który jest z zawodu grafikiem, realizował się wcześniej jako projektant w agencjach reklamowych. Myślał jednocześnie nad wykorzystaniem symboli chrześcijańskich w nadrukach. Pomysł został w pełni zrealizowany, kiedy wraz z żoną założył własną działalność. Zaczęły powstawać nadruki na koszulkach, bluzach, plakatach czy kubkach, odwzorowujące postaci świętych, Archanioła Michała, Maryi, Jezusa, przedstawiające cytaty ewangeliczne i krzyże. – Pomyślałem sobie, że gdyby chociaż jedna osoba doznała nawrócenia poprzez kontakt z moimi pracami, to będzie znak, że było warto – wyjawia.

Jest przekonany, że po jego wyroby – bo obok projektowania grafik, firma produkuje i sprzedaje odzież i gadżety – sięgają „gorący” katolicy. To oni, gdy widzą u przechodnia na ulicy koszulkę z nadrukiem chrześcijańskim, pozdrawiają się serdecznie, uśmiechają się do siebie, mówią „Szczęść Boże”. – Grafika może służyć ewangelizacji – przekonuje P. Bogdan.

Odbiorcami jego produktów są przeważnie klienci indywidualni, ale zdarzały się większe zamówienia, np. dla sanktuarium Matki Bożej Leśniańskiej. Aktualnie, wychodząc naprzeciw zapotrzebowaniu na maseczki ochronne, przystąpił do umieszczania na nich nadruków. Dominują krzyże: łacińskie, jerozolimskie, jagiellońskie czy maltańskie, jest gołąbek pokoju czy ryba, w kolorach czarnym i białym. Szyte są również specjalne maseczki dla kleryków i kapłanów.

– Poprzez symbol można utożsamiać się z Kościołem katolickim, a przy okazji chwalić Pana – mówi grafik.

Joanna Szubstarska