Zalecam ostrożność
Młodociana wówczas ekowojowniczka (w 2018 r. miała zaledwie 15 lat) cytowała podobno słowa pewnego znanego chemika atmosfery, który na jakiejś ważnej konferencji naukowej, powołując się na jeszcze bardziej znanego guru, miał powiedzieć, że „do 2023 r. należy przeprowadzić zmiany, które mogą uchronić świat przed nieodwracalnymi skutkami zmian klimatycznych”, a nie - jak błędnie interpretowano - że „do 2023 r. ludność całkowicie wyginie”. Co tak naprawdę powiedzieli niegdyś amerykańscy uczeni, a teraz skasowała panna Greta, tajemnica to wielka.
Sprawdzić tego – jak mówią młodzi – na szybko w internetach nie idzie, za to niewykluczone, że dzięki usunięciu w porę owej apokaliptycznej wiadomości świat wciąż ma się nie najgorzej, a jego koniec nastąpi w innym, póki co bliżej nieokreślonym terminie.
Jak udowadnia przykład młodej Szwedki, ekohisteria i zielony marketing mogą okazać się dziś zajęciem całkiem intratnym. Za przerysowane, teatralne lamenty nad stanem planety, opowieści o rychłej zagładzie czy zrabowanym jej przez nieekologiczny świat dzieciństwie licząca dziś już 20 wiosen panna Thurnberg otrzyma niebawem trzeci doktorat honoris causa. Tym razem honorowy tytuł naukowy przyznał jej wydział teologii Uniwersytetu Helsińskiego, a jego wręczenie zaplanowano na 9 czerwca.
Czy powinno nas to poruszać, zniesmaczać, irytować, oburzać? U wielu osób tego typu reakcje na pewno się pojawiły. Patrząc jednak na to, co robią współczesne rządy oraz związane z nimi różne organizacje, agendy, ośrodki naukowe i instytucje, wszystko się zgadza. Natura nie znosi próżni, więc po obaleniu tradycyjnych wyznań, ogłupionym uprzednio postępowym obywatelom podsuwa się różne nowe religie i światopoglądy. Dziś na topie jest m.in. ekologizm, na potrzeby którego kreuje się kapłanki pokroju Grety Thurnberg. A to, że 20-latka nie ma żadnego dorobku naukowego, ani elementarnej wiedzy choćby na temat tego, co nieudolnie odczytuje z podawanych jej do rąk, zapisanych ekologicznym atramentem skrawków ekologicznego papieru, nie ma przecież najmniejszego znaczenia. Najważniejsze, że młoda Szwedka wraz z wyznawcami nowej religii dzielnie walczy o twoje i moje jutro na tej planecie. Innowacyjne ideologie przejmują władzę i zaczynają dyktować warunki. Greta z doktoratem teologii będzie teraz wykwalifikowaną świętą nowej religii klimatycznej. Jednego ze współczesnych systemów wierzeń, opartych o liczne przekłamania oraz wątpliwe i niepoparte żadnymi badaniami naukowymi teorie, które my mamy z pokorą przyjmować.
Gdy po raz pierwszy zetknąłem się z wiadomością o przyznaniu młodej Szwedce kolejnego honorowego tytułu naukowego, na myśl przyszedł mi Incitatus – koń cesarza Kaliguli, który – jak powszechnie wiadomo – został z jego woli ustanowiony senatorem i kapłanem. W planach właściciel rumaka miał również uczynienie go konsulem. W starożytnym Rzymie większość osób, która próbowała się temu sprzeciwić, natychmiast żegnała się ze światem. A ponieważ zasada polegająca na skutecznym eliminowaniu tych, którzy nie zgadzają się na narzucany przez nowe ideologie dyktat, obowiązuje także i dziś, stąd przy komentowaniu kolejnych doktoratów panny Gtety zalecam dalece posuniętą ostrożność.
Leszek Sawicki