Aktualności
Zamieszkali razem

Zamieszkali razem

Zanim Józef przyjął Maryję do swojego domu... Dobrze znamy tę historię. I bardzo dobrze znamy zmagania Józefa z własnym przerażeniem, gdy to sam anioł z nieba interweniuje, aby powiedzieć Mu: „nie bój się” (Mt 1,20).

Mężczyzna, który ma być opiekunem Syna Bożego i Jego Matki, boi się.

„Józefie, synu Dawida…” – Anioł Pański mówi do Józefa we œśnie. Przypomina mu, kim jest i co miało się dokonać w rodzie Dawida. W sytuacji tak trudnej, zaskakującej, nieprzewidywalnej; sytuacji, w której nawet wyobraźnia ma swoje granice, można faktycznie być zatrwożonym. Lęk może sparaliżować nie tylko ciało, ale i umysł, i ducha. Józef dobrze zna proroctwa i wie, co ma się wypełnić. Ale dobrze znane proroctwo ma się wypełnić na nim. To po ludzku jest zatrważające: ja, zwykły cieśla, mogę być wybrany do wielkich dzieł Bożych; ja, pracownik tej firmy, wypełniający ten zawód, mogę być wybrany przez Boga do Jego dzieła.

„Bo myśli Moje nie są myślami waszymi, ani wasze drogi Moimi drogami” (Iz 55,8). A jednak wszystko to mieści się w Bożej logice pojmowania wszechrzeczy.

Anioł cytuje Józefowi Pisma z Księgi Izajasza i dokładnie objaśnia, jak ma postąpić wobec Maryi i Dziecka, które się poczęło. Dlaczego krok po kroku objaśnia temu mężczyźnie, jak ma postąpić? Bóg zna Józefa i wie, że wszystko, co zostanie mu przekazane, z zaufaniem posłusznie wypełni. Na tym polega wielkość tego mężczyzny. Pan zleca mu zadanie, a on bierze je w swoje ręce i wypełnia tak, jak umie najlepiej.

Widać też w tym fragmencie Ewangelii ogromną miłość Józefa do Maryi. Zdecydował, że Ją oddali po kryjomu, aby Jej nie zniesławić (por. Mt 1,19), co świadczy o jego ogromnej odwadze, lojalności i prawym postępowaniu. On się nie boi o siebie, on się boi o kobietę, która została mu powierzona, którą kocha. Aby zmienił zdanie, interweniować musi Anioł Pański. Dziśœ nam, ludziom, w przeddzień 2020 r. ta perykopa Mateuszowej Ewangelii jest bardzo potrzebna. Abyśmy uświadomili sobie wartość małżeństwa, rolę męża i ojca w rodzinie, aby troska o głębokie relacje i więzi była ważniejsza niż samorealizacja i dobra materialne.

Warto też zadać tu sobie pytanie i szczerze poszukać odpowiedzi: Jak ja w mojej sytuacji życiowej zachowałbym się na miejscu Józefa? Dzieło odkupienia już się dokonało i Anioł Pański zapewne do mnie nie przyjdzie -– choć u Boga wszystko jest możliwe (por. Łk 1, 37) – nawet w moim życiu… Bo i ja jestem nieustannie powoływany do pełnienia Jego woli. Czy stać mnie dziśœ na uległość i posłuszeństwo Bogu mimo wszystko?

Gdy anioł objaśnił Józefowi jego misję, ten dopiero „zbudził się” (Łk 1,24) Z czego się Józef zbudził? Ze snu? Z lęku? A może zbudził się w tym momencie do nowego życia? I mimo że od tej chwili już wszystko było inaczej, to zamieszkali razem.

S. KATARZYNA BALCERZAK