Zanurzeni w Jezusie
Uczestnicy zamieszkali w miejscowej szkole podstawowej. - Przyjechali z całej naszej diecezji: z Białej Podlaskiej, Włodawy, Sławatycz, Łukowa, Siedlec, Radzynia Podlaskiego, Garwolina, Sobolewa - wylicza odpowiedzialny za przebieg rekolekcji ks. Mateusz Gomółka. Podkreśla, że pomaga mu 15 animatorów i jeden kleryk.
– To rekolekcje Oazy Nowego Życia, a konkretnie ich pierwszy stopień. Mają charakter ewangelizacyjny i wprowadzają w stałą formację Ruchu Światło-Życie. Ich celem jest przyjęcie Jezusa jako Pana i Zbawiciela. W rekolekcjach biorą udział osoby, które ukończyły trzecią klasę gimnazjum i starsze. Niektórzy uczestniczyli już w oazach dziecięcych, inni są zupełnie „świeży”. Mamy takich, którzy nigdy nie byli RŚŻ, a przyjechali tu dzięki namowom swoich kapłanów. Cieszymy się, że tak pozytywnie odpowiedzieli na propozycję daną przez duszpasterzy – zaznacza ks. Mateusz.
Widać głębię!
Ks. M. Gomółka tłumaczy, że koniec gimnazjum to dobry moment na rozpoczęcie podstawowej formacji w Ruchu Światło-Życie.
– Na rekolekcjach mamy sporo tegorocznych absolwentów gimnazjum, ale nie brakuje także licealistów. Na I st. ONŻ bardzo mocno widać, że młody człowiek zmienia się i potrzebuje Boga w swoim życiu, potrzebuje tego, by postawić Jezusa na pierwszym miejscu. Widać to szczególnie mocno po naszych animatorach. Oni naprawdę doświadczają pięknych owoców na modlitwie, przeżywają ją bardzo głęboko. To nie jest tylko takie „och” i „ach”, jak się często mówi o oazie. Tu nie ma „jazdy po emocjach”. Animatorzy bardzo mocno bazują na modlitwie i słowie Bożym. Także dla mnie jest to ciekawe doświadczenie. Uczestnicy uczą się, co to znaczy mieć Jezusa na pierwszym miejscu, co to znaczy być człowiekiem duchowym, a nie cielesnym i zmysłowym. Właśnie dlatego te rekolekcje są Oazą Nowego Życia – wyjaśnia ks. Mateusz.
Napięty grafik
Animatorami są tegoroczni maturzyści i studenci. Posługują swoimi talentami i umiejętnościami zupełnie bezinteresownie. Ofiarnie poświęcają swój czas na służbę drugiemu człowiekowi. Uśmiechnięci, życzliwi, poukładani, uprzejmi, ukształtowani… – widać, że formacja w Ruchu Światło-Życie owocuje w nich bardzo obficie. Bez ich pomocy przeprowadzenie rekolekcji byłoby niemożliwe. Angażują się w każdy punkt dnia.
– Zaczynamy od modlitwy porannej. Potem mamy tzw. wyprawę otwartych oczu; wtedy rozmawiamy o Bogu i obserwujemy to, co nas otacza. Mówimy o miłości Pana, o tym, jak niesamowicie stworzył ten świat. Kolejny punkt to namiot spotkania, czyli modlitwa indywidualna, oparta o słowo Boże. Najważniejszym momentem dnia jest Eucharystia. Celebrujemy ją w południe w wisznickim kościele. Następnie uczestniczymy w spotkaniach ewangelicznych, mamy też rozmowy w grupach, szkołę modlitwy i pogodne wieczory. W międzyczasie jest także ż sporo śpiewu. Oczywiście nie brakuje również czasu na budowanie wspólnoty, na bycie ze sobą – opowiada ks. Mateusz.
Oaza odmienia!
Marcin Sulej należy do RŚŻ od dziesięciu lat. Jest animatorem, ale jeszcze kilka miesięcy temu nie planował udziału w rekolekcjach w Wisznicach.
– Przyjechałem, żeby służyć, i widzę, że to była bardzo dobra decyzja – przyznaje. – Jestem odpowiedzialny za jedną z grup. Nie uważam się jednak za jej zwierzchnika, raczej staram się być do dyspozycji dla wszystkich moich podopiecznych. Moja służba jest ukierunkowana właśnie na nich. Dla mnie osobiście ten czas jest także dobrym przygotowaniem do wstąpienia do seminarium. Jego progi przekroczę w październiku tego roku – mówi Marcin. Dodaje, że przynależność do RŚŻ zmieniła jego osobowość. – Wcześniej byłem człowiekiem zamkniętym, dopiero w oazie otworzyłem się na bliźnich; ta dekada wprowadziła wiele zmian w moim duchowym i społecznym życiu. Ruchowi zawdzięczam bardzo dużo, dlatego czuję się powołany, by brać za niego odpowiedzialność, aby dalej w nim działać i służyć – dodaje.
Zuza Cenkała zaznacza, że każdy dzień na oazie jest bardzo intensywny i dobrze zaplanowany. – Mamy czas nie tylko na modlitwę, ale też na spotkania, na budowanie wspólnoty. Oczywiście w centrum jest Eucharystia – podkreśla animatorka.
Śpiew na chwałę Pana
Alicja Zdanikowska należy do diakonii muzycznej.
– Przyjechałam, aby służyć swoim głosem i umiejętnościami. Chcę pomóc uczestnikom rekolekcji w odkrywaniu tego, że przez śpiew możemy chwalić Boga, pokazywać, że w naszym śpiewaniu powinna być głębia. Na nowo odkrywamy teksty naszych pieśni. Śpiew prowadzę razem z animatorem Pawłem. Każdego dnia organizujemy godzinne zajęcia z wszystkimi uczestnikami rekolekcji. Trudno jest „ogarnąć” tak dużą grupę jak nasza, ale dajemy radę. Tak naprawdę śpiew pojawia się nie tylko na Mszy św., jest on obecny prawie w każdym w każdym punkcie dnia – zaznacza Alicja.
Paweł nie tylko śpiewa, ale też gra na gitarze.
– Podczas gdy na części animatorów spoczywa odpowiedzialność za poszczególne grupy, my jesteśmy posłani do wszystkich uczestników rekolekcji. Nasza posługa ukierunkowana jest na całą wspólnotę. Za pomocą śpiewu chcemy ją jednoczyć i budować. Każdy dzień zaczynamy od pieśni, zazwyczaj skierowanej do Ducha Świętego. Prosimy, by dał nam światło i skupienie. Godzinne próby zawsze organizujemy przed Eucharystią. Przygotowujemy wtedy konkretne pieśni, bo chcemy, aby liturgia była pełna i piękna. Posługujemy śpiewem również podczas adoracji – podkreśla Paweł.
Dni wyznaczone Różańcem
Marcin Bilski zaznacza, że ONŻ jest ważną częścią formacji w RŚŻ.
– To piękne dopełnienie i zwieńczenie formacji, w której uczestniczymy w ciągu roku. Rekolekcje wakacyjne są bardzo aktywnym czasem. Możemy wtedy skupić się konkretnie na Bogu, na wartościach, które chcemy wdrażać w swoje życie. Odkrywamy też prawdę życiową, która będzie nas prowadziła do Pana. Wszystko po to, by później iść dalej i zarażać tym innych ludzi – tłumaczy Marcin.
Weronika Iwaniuk wyjaśnia, że ONŻ nieprzypadkowo trwa 15 dni.
– Długość rekolekcji ma związek z tajemnicami Różańca. Każdego dnia skupiamy się na jednej tajemnicy. Rozważamy części radosne, bolesne i chwalebne. Kiedy powstawał RŚŻ, nie było tajemnic światła, ale one także pojawiają się w naszych rekolekcjach. Różaniec stanowi niejako streszczenie życia Pana Jezusa, dlatego podczas tych rekolekcji odkrywamy go na nowo, na sposób oazowy, trochę inny niż tradycyjnie. Odmawiając Różaniec, stosujemy tzw. dopowiedzenia. Wszystko po to, by lepiej zrozumieć i przyjąć te tajemnice – mówi Weronika. Przekonuje, że 15 dni spędzonych na rekolekcjach mogą zmienić całe życie. – To piękny czas nawróceń, powrotu do Boga, zachwycenia się Kościołem i wspólnotą. Ja dzięki nim odnalazłam swoje miejsce w Kościele – deklaruje animatorka.
Rekolekcje ONŻ w Wisznicach potrwają do 31 lipca.
AWAW