Historia
Zapomogi dla drobnej szlachty i konflikty serwitutowe w 1870 r.

Zapomogi dla drobnej szlachty i konflikty serwitutowe w 1870 r.

Na początku 1870 r. wyniszczani od kilku lat materialnie unici z Rudna nadal stawiali opór, tym razem nie chcąc posyłać dzieci do rosyjskiej szkoły. Spowodowało to nie tylko surowe kary, ale i list władz rosyjskich.

Naczelnik Dyrekcji Naukowej w Siedlcach napisał do Olszewskiego, wójta gminy w Brzozowym Kącie: Jest mi znane żądanie niektórych wpływowych zwierzchników wsi Rudno, aby zamknąć rosyjską szkołę, a na jej miejscu, tak jak dawniej, otworzyć polską.

To nierozsądne żądanie wywołane przez ludzi mających złe zamiary winno ulec zmianie, a lud zrozumie i nie będzie słuchał ludzi zwodzących go, którzy wyrządzili mu nie tak dawno tyle zła. Rząd nie dopuści, żeby rosyjska szkoła była zamknięta w rosyjskiej wsi w imię polskich roszczeń.

Na początku 1870 r. bp Kuziemski wydał list do duchowieństwa diecezji nakazujący sporządzenie wykazu osób, które bez zezwolenia Stolicy Apostolskiej przeszły na obrządek łaciński, jak również ich dzieci ochrzczonych w kościołach rzymskokatolickich. Nie ulega wątpliwości, że takie posunięcie było na rękę rządowi rosyjskiemu i ułatwiało mu późniejsze działanie. Podobny charakter miało zarządzenie o zakazie dawania na chrzcie świętym imion nieznajdujących się w cerkiewnym kalendarzu.

W podobny sposób dostały się w ręce władz kościelne raporty zawierające wykaz unitów, którzy śpiewali polskie pieśni kościelne ze wsi Szpaki należącej do cerkwi w Kornicy, jak też wykaz unitów z Kornicy i Szpaków, którzy na początku 1870 r. nie przyjęli po kolędzie i w celu poświęcenia paschy nowo mianowanego proboszcza ks. Siemianowicza, a ponadto obchodzili według porządku łacińskiego razem z katolikami rzymskimi święta Bożego Narodzenia. Te same zarzuty dotyczyły unitów mieszkających w Chotyczach, Łysowie, Wólce Łysowskiej, Mieszkowicach i Niemojkach.

W 1870 r. wynikł problem zapomóg dla drobnej szlachty podlaskiej, której nie objęła ze względów politycznych reforma uwłaszczeniowa z 1864 r. i jej położenie było nieraz gorsze od sytuacji uwłaszczonych chłopów. Przyczyną nędzy szlachty była szachownica gruntów, często przedzielonych gruntami uwłaszczonych włościan, tzw. niedogodności sąsiedzkie (rozproszkowanie własnych gruntów na zagony), utrudnienie w otrzymaniu kredytu i brak polskiej oświaty. 23 maja 1870 r. komisja siedlecka ds. włościańskich w obecności wyznaczonych przez gubernatora pięciu przedstawicieli drobnej szlachty i na wzór rosyjski czterech właścicieli większych majątków przyznała zapomogę czterem drobnym szlachcicom z powiatu sokołowskiego, pięciu z siedleckiego, dwóm z konstantynowskiego, 14 z łukowskiego i 32 z węgrowskiego. Komisja z sumy 3,6 tys. rubli wypłaciła za ziemię 1,3 tys. rb, za budynki 1,8 rb, za tzw. rozstrój gospodarski 393 rb. Spośród 57 wchodzących w grę osób wynagrodzono za ziemię 50, za budynki 36, za rozstrój 16. Łączne sumy zapomóg kształtowały się od 5 rb wzwyż; wysokość 100 rubli przekroczono w ośmiu wypadkach. Najniższe stawki stosowano w powiecie węgrowskim (siedem zapomóg po 5 rb, cztery po 10 rb, jedna – 15 rb), w siedleckim minimalna stawka wynosiła 20 rb, w łukowskim 25 rb, w konstantynowskim 40 rb i w sokołowskim 55 rb. Wnioski o zapomogę oparte były na różnych kryteriach. Nie wszystkie propozycje komisarzy uwzględniono. Komisarz powiatu węgrowskiego przedstawił 40 osób, w tym 21 zawierających poniżej 15 mórg, z czego osiem zostało skreślonych przez komisję. W opinii badającego problem historyka K. Groniowskiego w guberni siedleckiej przeszło ogółem w ręce chłopskie 250 mórg w majątkach drobnoszlacheckich, za co szlachta otrzymała 3,1 tys. rb tytułem wynagrodzenia.

Kolejną sporną kwestią były sprawy serwitutowe, przez rząd carski celowo tak ułożone, aby wzniecać konflikty między wsią a dworem. W czerwcu 1870 r. komisarz powiatu radzyńskiego meldował siedleckiej komisji spraw włościańskich, że w miejscowości Ossowno chłopi zajęli przewidziane do zamiany pola, usunęli parobków i, naganiając owce, nie pozwolili orać. W lipcu tenże komisarz raportował, że również chłopi we wsi Walinna siłą naganiali bydło, domagając się pastwiska. Po interwencji naczelnika powiatu sprawę przekazano do sądu. Właściciel majątku Stok Lacki protestował przeciwko pasieniu na spornej łące cieląt chłopskich. Mieszkańcy wsi Cełujki złożyli skargę przeciwko zarządzeniu, że na terenie serwitutowym można wypasać tylko jednego cielaka od gospodarstwa chłopskiego. W guberni siedleckiej serwituty pastwiskowe zachowało 808 gospodarstw, co stanowiło prawie 13%. 17 sierpnia 1870 r. gubernator siedlecki Gromeka wydał okólnik o zwalczaniu oporu chłopskiego przy stawianiu kopców granicznych. We wsi Krypy w powiecie Węgrów chłopi odmówili przyjęcia wydzielonych gruntów, w związku z czym komisja centralna postanowiła oddać je w dzierżawę. Gdy do wsi zjechał mierniczy z naczelnikiem straży ziemskiej, chłopi odmówili oddelegowania robotników i wskazania granic, twierdząc, iż oczekują odpowiedzi na prośbę złożoną do cara. Ostatecznie wyjaśnień udzieliła administracja dworska, ale wtedy kobiety z dziećmi zaczęły niszczyć kopce graniczne. Chłopi odwołali się do gubernatora, że dane im ziemie są nieużytkami. Gromeka polecił jednak przekazać opornych włościan sądowi.

Poważny problem stanowiła też praca zarobkowa. Korespondent „Gazety Rolniczej” wiosną 1870 r. pisał: „Każdy prawie folwark z okolic miasta Liwa – otoczony jest kilkunastu wsiami drobnych właścicieli potrzebujących zarobku”. Inny korespondent donosił: „Wiadomo, że już dziś pojedyncza rodzina złożona z czterech lub pięciu osób z tak drobnej paromorgowej, często paręset prętowej własności utrzymać się nie może i musi szukać środków pomocniczych w zarobku”. Po obrobieniu swej szczupłej ziemi w żniwa i w okresie wykopków drobnoszlachecka familia przeważnie szła na zarobek do folwarku lub pobliskiego zakładu przemysłowego.

Józef Geresz