Opinie
Źródło: ARCH.
Źródło: ARCH.

Zastanawiam się, czy Niemcy nie grali na czas

Bardzo dobrze się stało, że Jarosław Kaczyński w 2017 r. przypomniał sprawę polskiej krzywdy, jeżeli chodzi o niemieckie przynajmniej częściowe zadośćuczynienie materialne za straty i cierpienia lat 1939-1945 - mówi prof. zw. dr hab. Stanisław Żerko, historyk, główny analityk w Instytucie Zachodnim w Poznaniu, wykładowca Akademii Marynarki Wojennej w Gdyni.

W ten sposób do przestrzeni publicznej Zachodu przedostała się choćby cząstka wiedzy o tym, jak wyglądała okupacja niemiecka w Polsce i jak była bezwzględna i okrutna. Państwo polskie ma znacznie większe możliwości niż agencje PR-owskie.

Czym jest raport ws. reparacji, który niedawno zaprezentowano?

Jest to najobszerniejsze opracowanie na temat polskich strat wojennych Polski wskutek agresji niemieckiej i niemieckiej okupacji lat 1939-1945. Nie pierwsze, gdyż w 1947 r. pojawił się znacznie bardziej syntetyczny raport na ten temat, wydany przez rządowe Biuro Odszkodowań Wojennych. Nawiasem mówiąc, prace dokumentacyjne zaczęły się już w okresie wojny. Mam pewne zastrzeżenia, nawet poważne, do niektórych fragmentów, ale doceniam i uznaję ogrom pracy, jaki w powstanie tego studium został włożony.

 

Czy Polska otrzymała jakiekolwiek zadośćuczynienie od Niemiec za szkody wyrządzone w naszym kraju podczas II wojny światowej?

W latach 1945-1953 Polska otrzymywała za pośrednictwem ZSRR reparacje – ściągane głównie z terytorium sowieckiej strefy okupacyjnej, tak bowiem postanowiono na konferencji poczdamskiej latem 1945 r. I rzeczywiście przez te lata Polsce przekazywano niemieckie statki, parowozy, zużyty tabor kolejowy, maszyny i urządzenia, ale też artykuły o wątpliwej wartości, jak w 1949 r. ...

JAG

Pozostało jeszcze 85% treści do przeczytania.

Posiadasz 0 żetonów
Potrzebujesz 1 żeton, aby odblokować ten artykuł