Sport
Źródło: Archiwum
Źródło: Archiwum

Zawalczą o I ligę

Zakończyła się runda zasadnicza II ligi mężczyzn. Pogoń, a więc zespół, którym kierujesz, plasuje się na wysokim - drugim miejscu. 17 punktów zdobytych tuż za SKS 40 Warszawa, który zgromadził ich 19 - to wskazuje, że w drugiej rundzie będziecie się bić o miejsce pierwsze - premiowane barażami o wejście do I ligi.

PYTAMY Jana Sochackiego, trenera tenisistów stołowych Pogoni Siedlce

Tak to wygląda. Pogoń od lat zaliczana jest do ścisłej czołówki II ligi i raz zajmujemy pierwsze, raz drugie miejsce. W barażach ostatnio zawsze brakuje nam „kropki nad i”, i w tym roku jest podobnie. Zajmujemy drugie miejsce, mamy korzystny układ terminarza drugiej rundy, ponieważ trzy mecze z głównymi rywalami gramy u siebie. Myślę jednak, że głównie mecz z SKS 40 będzie kluczowy dla końcowej tabeli rozgrywek.

Zatem stawiasz przed chłopakami zadanie: walczymy o pierwsze miejsce, a później baraże?

Stawiamy sobie najwyższe cele, a co z tego wyjdzie, zobaczymy. Mamy dwa punkty straty. Są jeszcze inni przeciwnicy, bo w tym roku liga jest bardzo ciekawa – inne drużyny także odbierają punkty. Sześć drużyn reprezentuje w miarę wyrównany poziom, więc nie sądzę, że tylko dwie drużyny będą rywalizowały o pierwsze miejsce.

Myślę, że przede wszystkim trzeba wygrać w Siedlcach mecz z SKS 40?

Takie jest główne założenie. Jeśli mamy myśleć o pierwszym miejscu, to nie wyobrażam sobie przegranej w tym spotkaniu.

Wybiegnijmy w przyszłość. Jeżeli Pogoni udałoby się zająć pierwsze miejsce, wówczas zagrałaby w barażach o I ligę. Jakich tam widzisz rywali? I co z szansami?

Wydaje się, że są zdecydowanie większe niż w ubiegłych latach. W tym roku pierwsze miejsce w grupie lubelskiej, z której mistrzem ewentualnie zagramy, ma obecnie Ruch Lublin, i nie jest to drużyna tej klasy, co Działdowo czy poprzednio Radzyń. Nasze szanse oceniam na więcej niż 50%. Natomiast trudniejszą rzeczą wydaje się zdobycie pierwszego miejsca w naszej grupie II ligi. W poprzednich latach było odwrotnie. Baraż okazał się dużo trudniejszy niż wygranie ligi na Mazowszu.

Pamiętamy czasy, kiedy Pogoń grała w ekstraklasie, tocząc boje z najlepszymi zespołami, i do Siedlec, by zagrać w słynnej hali „Pilawa”, która już oczywiście nie istnieje, przyjeżdżali czołowi zawodnicy w kraju. Czy widzisz szansę, żeby Pogoń w najbliższych latach dołączyła do chlubnych tradycji?

Problem leży w finansach. Doszły konkurencyjne kluby, czyli: siatkówka, koszykówka, piłka nożna, a na naszym ryku jest mało możliwości sponsorowania, co uważam za główną bolączkę. Potrafimy szkolić. Dowodem tego jest Agata Pastor czy Kasia Grzybowska – obie reprezentantki Polski grające w klubach ekstraklasy. Możemy się pokusić o awans, ale przy środkach, które mamy obecnie, nie jest to możliwe.

Tyle że kiedy zawodnicy wyskoczą nieco ponad przeciętną, wówczas przechwytują ich inne kluby.

Zgadza się, dlatego że nie jesteśmy w stanie zapewnić odpowiednich warunków na miejscu. Szkoda, bo mogliby dla naszego klubu zdobywać sukcesy w seniorach, tak jak zdobywają w kategoriach młodzieżowych. Rzeczywistość jest taka, że nie potrafimy tych zawodników zatrzymać ze względu na to, że nie stwarzamy im odpowiednich warunków finansowych.

Pogoń dobrze gra w seniorach, ale także – tak jak powiedziałeś przed chwilą – bardzo dobrze szkoli młodzież.

Widać tu świetną pracę trenera Sylwestra Dąbrowskiego. I znów w poszczególnych kategoriach wiekowych mamy bardzo zdolną młodzież: w juniorach – Bartosz Boreta, w kadetach: Jakub Folwarski, Kamil Kurowski, Sylwia Borkowska, Beata Kogut, no i perełki w młodzikach: Tomasz Tomaszuk – trzeci młodzik w Polsce oraz Kamil Wojtkowski. Drużyna młodzików jest jednym z faworytów do medalu Mistrzostw Polski. Tak uzdolnionej plejady młodzieży nie mieliśmy od dawna. Fakt, iż oni wszyscy grają w ligach seniorskich III i IV, co daje im duże ogranie. Dzięki temu następnie w swoich kategoriach wiekowych odgrywają oni poważną rolę.

Narzekamy na młodzież, że nie garnie się do sportu, do ruchu. Jak na to patrzysz przez pryzmat tenisa stołowego?

Jest problem z naborem. Odczuwamy to z trenerem Dąbrowskim, ale my zadajemy sobie trud. Chodzimy po szkołach, rozmawiamy z rodzicami, organizujemy turnieje dla klas I-IV i tak wyławiamy najzdolniejszą młodzież do szkolenia. Niestety, żeby nie postawa rodziców, nic byśmy nie osiągnęli. W tym wieku trzeba przecież zapewnić transport na salę, potem odebrać dziecko. Samo szkolenie to tylko część, a dużo zabiegów należy poświęcić zabezpieczeniu wyjazdów na treningi, zawody itd. Dzięki zaangażowaniu rodziców możemy te perełki szlifować.

Czyli więcej zabiegów w logistyce niż w samym szkoleniu?

Zgadza się. Bo jak się trafi na talent, to można go wyszkolić. Ale doprowadzić do tego, żeby chciał on systematycznie uczestniczyć w szkoleniu i zawodach, to zadanie dużo trudniejsze.

Może powiesz jeszcze dwa słowa o zespole seniorskim?

Obecnie korzystam z sześciu zawodników w II lidze. Weteran stołów ping-pongowych w Siedlcach, Henryk Zaremba, nadspodziewanie dobrze gra w tym sezonie na pierwszym stole. Również Jakub Sagan należy do czołowych zawodników. Także Hubert Byszewski, Grzegorz Frankowski, Bartosz Boreta to zawodnicy, którzy stanowią trzon pierwszego zespołu. Dzięki nim zajmujemy wysokie miejsce w II lidze.

OPRAC. MATEUSZ CIULAK

Wywiad wyemitowany w audycji „Radio Sport” na antenie Katolickiego Radia Podlasie

Andrzej Materski