Diecezja
Źródło: AWAW
Źródło: AWAW

​Zawsze w bliskości Kościoła

17 stycznia w parafii Narodzenia NMP uroczyście pożegnano śp. ks. kan. Wojciecha Burkata. W pogrzebie wzięło udział kilkudziesięciu księży i wielu dawnych parafian zmarłego kapłana.

Liturgii pogrzebowej przewodniczył biskup pomocniczy naszej diecezji Piotr Sawczuk.

W homilii przypominał o wartości Eucharystii jako pokarmu życia i o tym, że Jezus Chrystus pokonał śmierć na krzyżu i zmartwychwstał.

– Ta prawda musi napawać wielką otuchą człowieka, który przez wiele lat spożywał Ciało Pańskie, a tym bardziej tego człowieka, który konsekrował Je dla innych, który pomagał Chrystusowi karmić lud (…). Ileż to razy śp. ks. kan. Wojciech sprowadzał Chrystusa na ziemię i ukrywał Go pod postacią białego opłatka? Ileż to razy zasiadał w konfesjonale,aby przygotowywać ludzi na spotkanie z Bogiem, by bez obawy mogli się na Niego otwierać i cieszyć się już tu, na ziemi, przedsmakiem nieba? Śp. ks. Wojciech przez prawie 55 lat służył wielkiej sprawie otwierania ludzi na Bożą miłość i na Boże życie, a teraz, zakończywszy ziemską drogę, przechodzi na stronę miłości wiecznej. Ma już możność przekonać się naocznie o prawdziwości swego kapłańskiego przepowiadania – mówił biskup.

Odwaga i wytrwałość

Bp. P. Sawczuk cytował też słowa św. Jana Chryzostoma, który pisał: „Ci, co zamieszkują ziemię i na niej pędzą życie, zostali posłani, by szafować niebieskimi skarbami, i otrzymali moc, jakiej nie dał Bóg aniołom ani archaniołom. Władcy ziemscy mają moc wiązania, ale ciał tylko, natomiast te więzy dotykają samej duszy i przebijają niebiosa. Co czynią kapłani na ziemi, to Bóg zatwierdza w niebie. Za wyrokiem sług idzie Pan”.

– Każdy człowiek mający święcenia z pokorą patrzy na kapłaństwo, w którym uczestniczy. Każdy wie, jak bardzo potrzebna mu modlitwa ludu, by mógł odpowiedzieć godnie Bogu i by mógł ofiarnie służyć wiernym – zauważył bp P. Sawczuk.

W drugiej części homilii przywołał życiorys zmarłego kapłana.

– Jego ojciec był organistą, więc siłą rzeczy od pierwszych dni życie Wojciecha toczyło się w bliskości kościoła, a widok księdza w sutannie był dla niego oczywisty i codzienny. (…) Kiedy wstępował do seminarium, miał miejsce poznański czerwiec, bunt robotników i pacyfikacja urządzona przez komunistów, w której zginęło kilkadziesiąt osób. Kiedy stał w drzwiach duchownej uczelni, w więzieniu przebywał jeszcze prymas Wyszyński. Jakiej wtedy trzeba było odwagi, by związać swoje życie z prześladowanym Kościołem! On miał tę odwagę i wytrwałość – podkreślał hierarcha.

Zawsze uśmiechnięty

Po liturgii zmarłego księdza żegnali jego bracia w kapłaństwie. Jako pierwszy uczynił to kursowy kolega ks. kanonika prałat Mieczysław Lipniacki.

– Do seminarium wstępowaliśmy w 1956 r., który – jak pamiętamy – obfitował w wiele trudnych wydarzeń. Pod drzwiami księdza rektora podsłuchiwaliśmy Radia Wolna Europa. Wiedzieliśmy, że źle się dzieje w świecie – mówił. – Mimo tych trudnych lat Pan Bóg wzbudził wtedy w naszych okolicach ponad 40 powołań. Szliśmy do seminarium pełni ducha i głębokiej wiary. Niektórzy odpadli, ale większość została wyświęcona. Ks. Wojciech był serdecznym przyjacielem i kolegą; zawsze uśmiechnięty, zawsze z jakimś żartem na ustach. Jeździł z nami na wyjazdy okolicznościowe związane z rocznicą święceń. Stan wojenny zastał mnie w Białej Podlaskiej. Od początku współpracowałem z Solidarnością. Ks. Wojciech był wtedy proboszczem w Rokitnie. Przyjeżdżał do mnie, wzajemnie się odwiedzaliśmy. Miał wielu przyjaciół w tym mieście, jeszcze z lat licealnych. Poznał mnie z nimi. (…) Cierpienie, które przyszło na niego w ostatnim czasie, przyjął z godnością. Choroba, którą przeżywał w domu i w szpitalu, była dla niego drogą oczyszczającą – mówił ks. prałat M. Lipniacki.

W imieniu wspólnoty parafialnej z Huszlewa zmarłego żegnał tamtejszy proboszcz ks. kan. Józef Sobotka. Zapewniał o modlitwie i pamięci o ks. Wojciechu. Podkreślał, że w uroczystościach pogrzebowych biorą udział poczty sztandarowe miejscowych szkół i jednostki OSP Huszlew, członkowie Legionu Maryi, przedstawiciele rady parafialnej i urzędu gminy oraz grupy formacyjne z parafii.

Estetyka i elegancja

Jako ostatni zabrał głos ks. dr hab. Krzysztof Burczak. Zmarłego księdza kanonika żegnał w imieniu swoim, kapłanów posługujących w parafii Bejdy i wszystkich krewnych.

– Wychowywałem się w cieniu świątyni w Bejdach. Proboszczem tej parafii był wtedy ks. kan. W. Burkat. Pamiętam, jak w 1978 r. zawiózł mnie do Wyższego Seminarium Duchownego w Siedlcach i przez trzy lata swoim rozważnym i roztropnym okiem kształtował moje przyszłe kapłaństwo. Dziś chciałbym przy jego trumnie powiedzieć, że obok życia, w wymiarze doczesnym, kapłaństwo jest największą wartością, bo sięga wieczności. Jest ono realnym uczestnictwem w kapłaństwie Jezusa Chrystusa. (…) Trzeba wspomnieć także o tym, że ksiądz kanonik miał postawioną bardzo wysoko poprzeczkę zmysłu estetycznego i elegancji. Było to widoczne zarówno w relacjach interpersonalnych, jak i wymiarze materialnym; czyściutkie paramenty liturgiczne, porządek w świątyni i wokół niej. Za to wszystko w imieniu całej naszej parafii serdecznie dziękuję – podkreślał ks. K. Burczak.

Księdza kanonika na miejsce spoczynku odprowadził ks. prałat M. Lipniacki. Zmarłego kapłana pochowano na cmentarzu parafialnym przy ul. Janowskiej.


Ks. kan. Wojciech Burkat (1937-2017)

Urodził się 17 maja 1937 r. w Niecieczy (obecnie parafia w diecezji drohiczyńskiej). Jego rodzicami byli Wacław i Halina (z d. Balicka) Burkatowie. Ojciec pracował jako organista w parafii Nieciecz. Naukę w szkole podstawowej przyszły ksiądz rozpoczął w Niecieczy, potem kontynuował ją w Liwie (w latach 1945-47) i w Białej Podlaskiej. Kilkakrotne przeprowadzki i zmiany miejsca zamieszkania związane były z kolejnymi parafiami, w których jego ojciec był organistą. Ks. W. Burkat ukończył bialskie Liceum Ogólnokształcące im. J.I. Kraszewskiego. Świadectwo maturalne otrzymał w 1955 r. Potem przez rok pracował zawodowo. Podanie do Seminarium Duchownego w Siedlcach złożył w 1956 r. i został przyjęty. Otrzymał dobre świadectwo od ks. Edmunda Barbasiewicza, ówczesnego prefekta religii w liceum, jak również od proboszcza parafii Narodzenia NMP w Białej Podl. ks. Jana Zubki. Rozpoczął studia filozoficzne w Drohiczynie, ponieważ tam odbywały się zajęcia dla obu seminariów, a w następnych latach uczestniczył w wykładach teologicznych w Siedlcach. Świecenia kapłańskie otrzymał 16 czerwca 1962 r. w katedrze siedleckiej, z rąk bp. Ignacego Świrskiego. Jako wikariusz pracował w parafiach: Kornica (1962-63), Stoczek Węgrowski (1963-64), Sterdyń (1964-67), Korytnica Węgrowska (1967-70) i Suchożebry (1970-72). Na samodzielnych placówkach jako administrator i proboszcz posługiwał w parafiach: Bejdy (1972-81), Rokitno (1981-93) i Huszlew (1993-2008). Doceniając jego posługę duszpasterską i troskę o sprawy gospodarcze w parafiach, 23 marca 2008 r. bp Zbigniew Kiernikowski mianował go kanonikiem gremialnym Kapituły Kolegiackiej w Parczewie. Po ukończeniu 75 roku życia ks. W. Burkat – zgodnie ze Statutem Kapituły – został przeniesiony do grona kanoników honorowych tejże Kapituły. Po osiągnięciu kanonicznego wieku 70 lat, z dniem 30 czerwca 2008 r. przeszedł na emeryturę. Zamieszkał w budynkach parafialnych w Huszlewie. Z dniem 31 lipca 2012 r. przeniósł się do Domu Księży Emerytów w Siedlcach i pomagał w duszpasterstwie w parafiach jako emeryt, jednak w kolejnych latach stan jego zdrowia pogorszył się. Musiał korzystać z leczenia szpitalnego i opieki medycznej. Po ostatnim pobycie w szpitalu zamieszkał w Domu Księży Emerytów w Nowym Opolu. Po kilku dniach ponownie znalazł się w szpitalu w Siedlcach i tam zmarł 15 lutego 2017 r. Dożył prawie 80 lat, a obecny rok był 55 przeżywanym w kapłaństwie. Requiescat in pace.

AWAW