Komentarze
Źródło: PIXABAY
Źródło: PIXABAY

Zbłądziły pod strzechy?

Mickiewiczowskie „Ballady i romanse” były ze mną od zawsze. „Za wcześnie, kwiatku, za wcześnie” - karcił mnie brat, gdy - choć już pełnoletnia - stroiłam się na randkę.

„Słuchaj, dzieweczko!” - zwracał się ojciec, kiedy chciał mi zakomunikować coś ważnego. Bywało też, że słowami ballady wyrażał swoje zdenerwowanie: „Ona nie słucha!”. „Pobożnie zmówcie paciorek” i „pójdźcie, o dziatki, pójdźcie wszystkie razem” - wzywał nas, zaspanych, bladym świtem do żniwa. Toteż żniwa pewnie już zawsze kojarzyć będę z Narodowym Wieszczem. Przez niego z trwogą patrzeć na każdą większą wodę. I na pewno nikomu nie dam się przekonać, „żeby w nocy jechać do jeziora. (…) Bo jakie szatan wyprawia tam harce! Jakie się larwy szamocą! (…) Strach wspominać przed nocą”.

Wielu zwrotów z „Ballad i romansów” używamy wszyscy – niekoniecznie mając świadomość ich autorstwa. Bo też ten manifest polskiego romantyzmu to niewyczerpane źródło skrzydlatych słów, które – w zależności od potrzeby – ulegały przeróżnym modyfikacjom. Wspomniany wyżej „Powrót taty” – „Tato nie wraca ranki i wieczory” – posłużył pewnemu obywatelowi do skomentowania postawy drobnego pijaczka, który szmat życia spędził poza domem. „Idźcie dalej bez trwogi” – to pamiętne słowa dyrektora żegnającego maturzystów. Podobnie jak słowa nauczyciela, który niedorzeczne odpowiedzi uczniów zwykł był komentować odniesieniem do motta „Romantyczności”: „I gdzie ty to widziałeś? Przed oczyma duszy?”. Po czym z żalem dodawał: „Mówię, nikt nie rozumie”.

W pokazanej w „Romantyczności” niezrozumiałej dla obserwatorów sytuacji „Mówcie pacierze – krzyczy prostota”. „I ja to słyszę, i ja tak wierzę, Płaczę i mówię pacierze” – deklaruje obserwujący scenę inteligent. Dzisiaj odmawianie pacierzy wielu stara się przypisać wyłącznie prostocie. „Czucie i wiarę” chyba też zaprzepaściliśmy na rzecz „szkiełka i oka”. A może dobrze jednak byłoby pamiętać, że jeśli „nie znasz prawd żywych, nie obaczysz cudu!”. Że „Miej serce i patrzaj w serce!” Albo i to, że „kto przysięgę naruszy, Ach biada jemu, za życia biada! I biada jego złej duszy”.

Być może wielu tekstów z „Ballad i romansów” dla świętego spokoju lepiej byłoby dziś nie poruszać. Bo czy to politycznie poprawne recytować, że w karczmie Rzym – gdzie „jedzą, piją, lulki palą” i gdzie „tańce, hulanka, swawola” taka, że „ledwie karczmy nie rozwalą” – na dnie kielicha z wódką pojawia się diablik – „istny Niemiec”? Albo „kobiéta”, z którą nawet diabeł nie da rady wytrzymać? Ale… Czy kiedykolwiek święty spokój prowadził do świętości? Albo do spokoju?

Dobrze, że rok 2022 Sejm Rzeczypospolitej Polskiej ogłosił Rokiem Romantyzmu Polskiego. Dobrze, że tegoroczne Narodowe Czytanie to „Ballady i romanse” Adama Mickiewicza. W czasach, kiedy króluje „szkiełko i oko”, a prawda stała się pojęciem względnym, warto przypomnieć „czucie i wiarę” i „żywe prawdy” Narodowego Wieszcza.

Anna Wolańska