
Zdajemy egzamin z miłosierdzia
Z kościołów płyną nie tylko modlitwy o pokój na Ukrainie i śpiewana na kolanach suplikacja „Święty Boże, święty mocny”, ale też konkretna pomoc dla naszych sąsiadów zaatakowanych przez Rosję. To odpowiedź na apel biskupa siedleckiego Kazimierza Gurdy, który już w pierwszych dniach wojny zwrócił się do księży i wiernych o wsparcie uchodźców. W wymiarze diecezjalnym organizacją pomocy i koordynacją działań z nią związanych zajmuje się Caritas. - To wszystko musi być mądrze zaplanowane. Chodzi o to, by nie doszło do chaosu, szczególnie przy przyjmowania uchodźców i ich rejestracji.
Dlatego tak ważna jest współpraca z parafiami i samorządami – przypomina ks. Marek Bieńkowski, dyrektor Caritas Diecezji Siedleckiej, która opracowała strukturę pomocy i przyjęła pewne standardy w pomaganiu. – Wszystko po to, by konkretnie odpowiedzieć na potrzeby – zapewnia.
Całodobowa infolinia, zbiórka pieniędzy na specjalne konto bankowe, punkty odbioru żywności i określonych darów rzeczowych, organizowanie schronienia, obiady w jadłodajniach, paczki żywnościowe, pomoc dzieciom w dwóch świetlicach, wsparcie na granicy polsko-ukraińskiej – to główne działania podjęte przez Caritas i Centrum Integracji Społecznej jako pomoc naszym wschodnim sąsiadom. – Należy też wspomnieć o dużym zaangażowaniu proboszczów, którzy organizują zbiórki produktów czy też noclegi na plebaniach. Otwierając swoje domy i serca, poświęcając czas, zdajemy egzamin z miłosierdzia. Musimy być jednak świadomi, że to wsparcie będzie raczej długofalowe, dlatego musi być to mądra pomoc – podkreśla ks. M. Bieńkowski.
Plebanie otwierają drzwi
Na prośbę bp. Gurdy do dyspozycji uchodźców oddano Dom Rekolekcyjny w Siedlanowie. – Zrobiliśmy generalne porządki i jesteśmy gotowi na przyjęcie ok. ...
MD