Zdrowy rozsądek i łaska uświęcająca
Często to depresje, na dodatek takie, których nie da się leczyć farmakologicznie, czy problemy w relacjach międzyludzkich. Wiele osób, które mają statystycznie nieprawdopodobne ilości negatywnych wydarzeń, czyli tzw. pecha, potrzebuje mnóstwa czasu, by połączyć to z wizytą u bioenergoterapeuty czy tarocisty albo z trenowaniem sztuk walki.
Dlaczego kurs doskonalenia umysłu może być szkodliwy?
Kiedy jeszcze byłem ateistą, uczestniczyłem w kursie metodą Silvy, reklamowanym jako czysto naukowy. W efekcie praktyk i ćwiczeń, których się tam nauczyłem, zacząłem słyszeć myśli innych ludzi i móc zdejmować choroby przez nakładanie rąk. Było tak, że oglądając skróty walk bokserskich, w trzeciej sekundzie typowaliśmy z żoną zwycięzcę i udawało się to w 100%, co jest dla człowieka niemożliwe. Po jakimś czasie okazało się, że to był kurs magii, że stałem się człowiekiem inicjowanym, czyli zostałem otwarty na demoniczną rzeczywistość duchową. Dopiero po egzorcyzmach straciłem te wszystkie „zdolności”.
Kiedy Pan się zorientował, że te zdolności stają się niebezpieczne?
To był bardzo długi proces. ...
Kinga Ochnio