Rozmaitości
Źródło: jag
Źródło: jag

Żeby nie zgasł

Używanie samochodu zimą przysparza wiele problemów. Najczęściej posłuszeństwa odmawia akumulator. Żeby tak się nie działo, trzeba o niego odpowiednio zadbać.

 

Złośliwość rzeczy martwych sprawia, że przestają działać akurat wtedy, kiedy są najbardziej potrzebne. A samochód najczęściej nie chce odpalić, gdy właśnie jesteśmy już spóźnieni do pracy albo spieszymy się z dzieckiem do lekarza. Jak temu zapobiec?

 

Bezruch szkodzi

– Akumulatory w naszych autach najczęściej odmawiają posłuszeństwa zimą, aczkolwiek przyczyn nie zawsze trzeba szukać w niskiej temperaturze – wyjaśnia Zbigniew Soszyński, kierownik serwisu mechanicznego Opel Jastrzębski Siedlce. – Czasami problemy zaczynają się dużo wcześniej.

Akumulator jest zbiornikiem prądu i, aby pracował prawidłowo, musi być zawsze naładowany. W samochodzie za jego ładowanie odpowiedzialny jest alternator. – Napięcie ładowania powinno wynosić od 13.8 do 14.4 V – tłumaczy Z. Soszyński. – Nie można pozostawiać akumulatora w stanie spoczynku na więcej niż dwa miesiące, bo wtedy ulega rozładowaniu. Jeżeli pojazd nie jest używany przez taki okres, należy raz na półtora miesiąca naładować akumulator za pomocą prostownika. Warto też pamiętać, iż wraz z obniżeniem temperatury pojemność akumulatora gwałtownie spada. Jeżeli przy 8 stopniach poniżej zera rozrusznik porusza wałem korbowym, przy -11 może już nie zadziałać, dlatego wskazane jest doładowywanie akumulatora zimową porą – dodaje.

Co i jak?

Podłączenie prostownika i czynności związane z ładowaniem akumulatora wcale nie są trudne i – przy odrobinie chęci – każdy sobie z nimi poradzi. Zbigniew Soszyński doradza, na co zwrócić uwagę: – Jeśli akumulator jest zabrudzony, oczyść go – podpowiada. – Zaśniedziałe bolce najlepiej przetrzeć papierem ściernym. Odkręć korki na wszystkich celach i sprawdź poziom elektrolitu. Jeśli któraś z płyt jest odsłonięta, należy dolać wody destylowanej, ale tylko tyle, by zakryć płytę (tylko akumulatory obsługowe). W akumulatorach bezobsługowych takiej operacji nie wykonuje się, gdyż dostęp do korków jest utrudniony. Jak sama nazwa mówi, „bezobsługowy” to taki, gdzie obsługa sprowadza się tylko do ładowania akumulatora – wyjaśnia.

Po oczyszczeniu bolców zacisk oznaczony (+) prostownika należy połączyć z zaciskiem (+) akumulatora, natomiast zacisk (-) prostownika z zaciskiem (-) akumulatora. Na prostowniku trzeba ustawić odpowiednią wartość prądu, jaką będziemy ładować akumulator (ładowanie akumulatora prądem o wartości 1/10 jego pojemności przez nie dłużej niż 10 godzin, np. dla akumulatora 45Ah prąd ładowania wynosi 4.5 A). Teraz wystarczy włączyć prostownik i co jakiś czas sprawdzać poziom gazowania. Jeśli gwałtownie wzrośnie, prostownik trzeba wyłączyć. Na koniec należy wykonać pomiar naładowania akumulatora (wartość napięcia na zaciskach lub gęstość elektrolitu). – Napięcie na zaciskach sprawnej baterii wynosi 12.5-12.7 V, gęstość elektrolitu 1.27-1.28 kg/l – mówi Z. Soszyński. Jeśli pomiar ładowanego akumulatora mieści się w tych wartościach, należy uznać, iż akumulator jest w pełni naładowany i można odłączyć prostownik.

A co, kiedy kilkukrotne próby ładowania akumulatora nie przynoszą pożądanych efektów? Nie pozostaje nic innego jak wymiana akumulatora na nowy…

JAG