Diecezja
Źródło: ARCHIWUM
Źródło: ARCHIWUM

Zjednoczeni w Bogu

Co dobrego może przynieść wojna i jej dramat? Duchowe odrodzenie i chęć szerzenia dobra. Tak stało się w przypadku Chiary Lubich. Ruch, który zapoczątkowała, działa do dziś i wciąż zyskuje nowych zwolenników.

Koszmar II wojny światowej stał się dla Chiary i grupy dziewcząt punktem zwrotnym w ich życiu. „Wszystko upada, wszystko to marność nad marnościami… Tylko Bóg pozostanie”. Ta świadomość sprawiła, że narodził ruch duchowej i społecznej odnowy, który ludzie nazwali Ruchem Focolari. Skąd nazwa? Od włoskiego fuoco (ogień), czyli ognia ewangelicznej miłości. Duchowość wspólnotowa, którą wyznawała Chiara, pomaga otworzyć się na drugiego człowieka i powinna przenikać na różne dziedziny otaczającego świata: ekonomię, politykę, prawo, medycynę, kulturę itd. Oficjalną aprobatę Kościoła Ruch Focolari uzyskał w 1962 r. pod nazwą „Dzieło Maryi”.

Życie Chiary

Chiara Lubich, założycielka i prezydent Ruchu Focolari, urodziła się w Trydencie w 1920 r. W czasie II wojny światowej wokół Chiary skupiła się grupa dziewcząt. Połączyła je wiara w Boga i przeświadczenie, że On kocha każdego nieskończenie i osobiście. To doświadczenie zmieniło ich życie. Pragnęły radykalnie żyć Ewangelią. Dlatego rozważały Pismo święte i starały się wprowadzać w życie to, co zrozumiały. Niektóre słowa bardziej niż inne przyciągały ich uwagę. Wyznacznikami ich działań stały się fragmenty: „Abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem” (J 15,12) oraz „Gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię moje, tam jestem pośród nich” (Mt 18,20).

Początki były trudne. Jak wspomina sama założycielka, „Szalała wojna. Każdego dnia można było stracić życie. Czy jest taka wola Boża – zapytałyśmy się w tamtych dniach – na której Jezusowi zależy szczególnie? Ją właśnie chciałybyśmy wypełnić zanim umrzemy. Ewangelia uczyła nas, jak sprostać również takim momentom, jak odbudować zerwaną jedność. A stało się to przede wszystkim dzięki pewnemu odkryciu. W pewnych okolicznościach, w przewidzianych – jak sądzimy – przez Boga, dane nam było zrozumieć, że Jezus przeżył największe cierpienie, kiedy na krzyżu doświadczył opuszczenia przez Ojca i wołał: Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił? Byłyśmy poruszone tym cierpieniem. A nasz młody wiek, entuzjazm, a zwłaszcza łaska Boża, skłoniły nas, pierwsze fokolariny, by pójść w życiu właśnie za Jezusem w Jego opuszczeniu, by się Jemu poświecić”.

Na cały świat

Dziś Ruch Focolari znany jest w ponad 180 krajach, liczy prawie 100 tys. członków i skupia blisko 2 mln osób różnych kultur, wieku oraz pochodzenia. Budowanie jedności między poszczególnymi osobami, między warstwami społecznymi i między narodami stanowi zasadnicze zadanie Ruchu. Jedność bowiem, to powszechne pragnienie ludzi wszystkich czasów, odczytywana jest przez Ruch jako cel, ku któremu coraz szybciej podąża ludzkość w poszukiwaniu swojej tożsamości. Do ruchu można przystąpić na różnych zasadach, w zależności od stopnia potrzeby. Co ciekawe, należą do niego wyznawcy różnych religii niechrześcijańskich i osoby o poglądach niereligijnych.

Co miesiąc z Nowego Testamentu wybierane jest 1 zdanie jako wskazanie dla codziennego życia, nazywane dlatego „Słowem Życia”. Jest ono takie samo dla całego Ruchu na całym świecie. Od lat sześćdziesiątych Ruch angażuje się w działalność ekumeniczną. Chiara Lubich miała możliwość osobistego kontaktu z różnymi osobistościami, np. z patriarchami prawosławnymi Konstantynopola, kolejnymi prymasami Kościoła anglikańskiego czy bratem Rogerem Schutzem z Taize. W roku 1977 otrzymała nagrodę Templetona za postęp w dziedzinie religii. Jury, składające się z przedstawicieli różnych religii, tak uzasadniło przyznanie nagrody: „Chiara Lubich, ogniskując wszystko w miłości, przyczyniła się znacząco do postępu duchowego wielu osób – wyznawców różnych religii. Jej wkład w budowanie jedności stanowi jedno z najważniejszych dokonań w aktualnych stosunkach między Kościołami i między religiami”.

Jedyne w Polsce

W Polsce Ruch rozwija się od początku lat siedemdziesiątych i obecnie skupia około 12 tys. osób. Chiara wielokrotnie odwiedzała Polskę i tłumaczyła założenia, którymi kierowała się w życiu. – Jedność jest wielkim zamysłem Boga wobec ludzkości, wobec całej ludzkości i każdej jej części – mówiła podczas XXV Kongregacji Ruchu Światło-Życie w Częstochowie w 2000 r. – Ta jedność, jak wszyscy wiemy, stała się możliwa dzięki Jezusowi, a posiadamy ją poprzez sakrament chrztu i wiarę w to, co Bóg nam proponuje. Przez chrzest i wiarę dokonuje się bowiem osobiste zjednoczenie wszystkich w Nim i wszystkich pomiędzy sobą.

Od 1949 r. na świecie zaczęły powstawać tzw. „Mariapoli”, czyli czasowe miasteczka, w których mieszkają uczestnicy ruchu, a ich podstawowym prawem jest miłość wzajemna. Na wzór tych „czasowych miast” powstały również stałe. Pierwsze z nich zostało założone w 1964 r. w Loppiano niedaleko Florencji. Pierwsze polskie Mariapoli odbyło się w Zakopanem w 1969 r. W 1974 r. powstało fokolare żeńskie w Krakowie, a w 1979 fokolare męskie we Wrocławiu. Polskie miasteczko Mariapoli Fiore znajduje się w Trzciance niedaleko Garwolina. Inaugurowane zostało w czerwcu 1996 r. przez samą Chiarę Lubich podczas jej pobytu w Polsce.

Teren, na którym powstało miasteczku, Ruch otrzymał od Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Wszystkie budynki zostały wyremontowane i adaptowane do nowych zadań. Stajnie zamieniono w kaplicę, w miejscu dawnej obory jest wydawnictwo, biuro i apartament dla gości. Z czasem kilka budynków zmieniło się w prawdziwe miasteczko, posiadające własną drogę, studnie i oczyszczalnię ścieków. Ale najważniejsze jest to, że od 12 lat mieszkańcy Mariapoli Fiore żyją według zasad, które wyznacza Ruch.


Budowanie na właściwym fundamencie

 

PYTAMY Roberto Saltiniego, jednego ze współodpowiedzialnych za miasteczko.

Jak wygląda życie w miasteczku?

Życie tworzą modlitwa, praca zawodowa w miasteczku lub poza nim, przyjęcie gości, spotkania formacyjne dla ludzi Ruchu Focolari oraz rekolekcje dla kapłanów, kleryków i świeckich. Społeczność tworzą ludzie uformowani do życia według Nowego Przykazania Jezusa. Ta formacja jest konieczna, aby budować miasteczko jako mikrowzór chrześcijańskiej społeczności. Jest on celem, dla którego miasteczko powstało.

Miasteczko jest natomiast otwarte dla ludzi, którzy chcą poznać taki styl życia. Chciałoby się powiedzieć: „Przyjdźcie i zobaczcie”.

Kto może zamieszkać w Waszym miasteczku?

Ludzie różnego pokolenia, powołania i pochodzenia (z Ruchu Focolari). Obecnie są 2 wspólnoty żeńskie i 1 wspólnota męska życia konsekrowanego, składająca się z osób z 4 narodowości, 1 kapłan diecezjalny, 3 małżeństwa oraz 3 osoby wolne od związków małżeńskich. Jedna rodzina z małymi dziećmi jest w trakcie przeprowadzenia się do miasteczka.

Mieszkają tu tylko osoby z ruchu?

Aby mieszkać w miasteczku, trzeba poznać i żyć duchowością Ruchu, która ma swoją specyfikę. Jest to trochę jak w Kościele. Aby być organistą nie wystarczy chodzić do kościoła. Trzeba znać się też na muzyce.

Wasze życie regulują jakieś przepisy, zwyczaje, obowiązki?

Prawem miasteczka jest Nowe Przykazanie Jezusa. Znaczy to, że relacje mieszkańców miasteczka musi stale kształtować miłość Chrystusowa. Ona musi być u podstaw modlitwy, pracy zawodowej i domowej, nauki, przyjęcia gości, wypoczynku. Kiedy jej zabraknie z powodu słabości, które każdy mieszkaniec ma, zatrzymujemy nasze zajęcia i staramy się jak najszybszej budować na nowo na tym właściwym fundamencie.

Miasteczko Maryi, jakim jest Mariapoli Fiore, ma swój sens tylko wtedy, kiedy w nim żyje i działa Chrystus, obecny w: „Gdzie dwaj lub trzej są zjednoczeni w Moje imię, tam Ja jestem pośród nich” (Mt, 18 20).

Dlaczego ludzie decydują się tu zamieszkać?

Chcą podkreślić świadectwem swojego życia, że chrześcijaństwo ma wartość nie tylko religijną, lecz również społeczną, potrafi nie tylko gromadzić ludzi na modlitwie, lecz uzdalnia ich również do harmonijnej, solidnej i uczciwej współpracy. Takie świadectwo jest bardzo ważne dla współczesnych ludzi, czasem rozczarowanych życiem chrześcijan, którzy w kościele pięknie się modlą, a w społeczeństwie kłócą się.

Jakie macie plany na przyszłość?

Chcielibyśmy, aby miasteczko odbierane było też jako dar dla mieszkańców Trzcianki i okolicy. Dlatego zbudowaliśmy boisko piłki nożnej dla dzieci i młodzieży, aby mieli gdzie spędzać swój wolny czas i chętnie z tego korzystają.

Chcielibyśmy podjąć jakąś inicjatywę gospodarczą, aby stworzyć kilka miejsc pracy w miejscu, gdzie jest wysokie bezrobocie. Bóg wie, czy i kiedy się to uda. Liczymy na Jego Opatrzność, która nigdy nas nie opuszcza.

Dziękuję za rozmowę.

JAG