Opinie
Źródło: www.lubuskie
Źródło: www.lubuskie

Złapała wiatr w żagle

Po czwartej kolejce spadłam z medalowego miejsca. Przypomniałam sobie wtedy wcześniejszą rozmowę z córeczką przez telefon. Powiedziała do mnie: „Mama, przywieź mi medal”. Pomyślałam wtedy: „Jak ja wytłumaczę dziecku, że nie mam medalu? Przecież ona pomyśli, że nie dość, że ją porzuciłam, to jeszcze zlekceważyłam”. To dało mi siłę, przypływ energii. I rzuciłam...

 
Tak swoją walkę o złoty medal w rzucie oszczepem na paraolimpiadzie w Londynie wspomina siedlczanka Katarzyna Piekart. Patrzymy na panią, jak na naszą gwiazdę. Jest pani wzorem dla młodzieży w pokonywaniu trudności i osiąganiu sukcesu. Jeśli będę mógł wesprzeć, jestem do dyspozycji – obiecuje prezydent Wojciech Kudelski.

Oszczep wrócił do łask

Lekkoatletyka to pasja Katarzyny. Intensywnie trenuje od 14 roku życia. – Wcześniej, w szkole podstawowej i gimnazjum jeździłam na zawody do Siedlec. Były to czwartki lekkoatletyczne. Sport wyczynowy zaczęłam uprawiać za namową nauczyciela ze szkoły w Mokobodach – wspomina zawodniczka. Chociaż początkowo sceptycznie podchodziła do pomysłu, po pewnym czasie się przekonała. – Wcześniej startowałam z pełnosprawnymi, a tu nagle przyszło mi zmierzyć się z niepełnosprawnymi. Bałam się tej odmienności. Nie wiedziałam, z czym to się wiąże – dodaje zawodniczka, która nie wyobraża sobie dziś życia bez sportu. – W międzyczasie urodziłam dziecko, studiowałam – podkreśla z dumą siedlczanka.

Jej pierwszymi konkurencjami były tenis stołowy i bieganie, ale oszczep, w którym odniosła największy sukces, przewijał się cały czas przez jej życie. – Startowałam w pięcioboju, gdzie oszczep jest jedną z konkurencji. ...

KO

Pozostało jeszcze 85% treści do przeczytania.

Posiadasz 0 żetonów
Potrzebujesz 1 żeton, aby odblokować ten artykuł