Zmęczeni i zniecierpliwieni
Kiedy na wiosnę ubiegłego roku po raz pierwszy wprowadzano obostrzenia związane z pandemią, wszyscy byli pełni wiary i nadziei, że szybko wrócimy do normalności. Dziś chyba większość ma serdecznie dość sytuacji, w jakiej się znaleźliśmy?
Rzeczywiście, dziś nastroje są zupełnie inne, bo bardzo dużo zmieniło się od tamtej pory. Na początku byliśmy nawet nieco podekscytowani tym wszystkim: stanem zagrożenia, lockdownem, czyli zupełnie nową sytuacją. Jednak wówczas - w odniesieniu do obecnej sytuacji - panował zupełnie inny kontekst. Obecnie już przystosowaliśmy się do nowych warunków funkcjonowania, co nie oznacza, że jesteśmy z nimi pogodzeni i jest nam z tym dobrze. Po prostu nie mieliśmy wyjścia. W tej chwili odczuwamy zmęczenie i zniecierpliwienie.
Potęguje je fakt, że opracowano już szczepionkę, zaś szczepienia powinny przynieść wytchnienie, jednak wciąż coś się opóźnia. I choć wydaje się, że wszystko powinno wracać do normalności, wcale tak nie jest i wciąż mamy duże obostrzenia.
Do czego to zmęczenie może prowadzić?
Wydaje się, że protesty, które w tej chwili obserwujemy, są kumulacją różnych spraw. Protesty przedsiębiorców będą się pojawiały, zwłaszcza jeśli sytuacja będzie się pogarszać. Wraz z zamykaniem biznesów i rozpaczą ludzi nie pozostanie nic innego, jak wyjście na ulice i zaprotestowanie.
Zmęczenie obecną sytuacją oraz desperacja rosną w zależności od poczucia braku realizacji potrzeb, jakie mają ludzie. To powoduje społeczny opór i wyjście na ulice. Ludzie nie zgadzają się na to, że ich potrzeby nie są realizowane.
Rzeczywiście, wciąż tłumaczy się nam, że powinniśmy być solidarni, uzbroić się cierpliwość, zrozumieć obecną sytuację, jednak przecież każdy ma swoje potrzeby i ma prawo je zaspokoić…
To jest kluczowa kwestia. ...
JAG