Kultura
Źródło: ARCHIWUM
Źródło: ARCHIWUM

Znając swoje korzenie, łatwiej o punkt odniesienia

O tym, kim są bagnosze i bojarzy i co ich wyróżniało, opowiada Angelika Magier, stypendystka ministra kultury, która realizuje projekt pt. „Badania nad tradycyjną kulturą muzyczną bagnoszy i bojarów międzyrzeckich”, z wykształcenia etnomuzykolog, na co dzień pracownik Gminnego Centrum Kultury w Drelowie.

Kim byli bagnosze i bojarzy? To dwie grupy etnokulturowe wywodzące się z zachodniej części powiatu bialskiego. Bojarzy międzyrzeccy to drobna szlachta, zamieszkująca tereny gminy i miasta Międzyrzec. Warto wspomnieć, że tytuł bojara nie był dziedziczony, a nadawany za szczególne zasługi. Bojarzy sami uprawiali swoje ziemie i prowadzili gospodarstwa. Niektórzy byli na tyle zamożni, że stać ich było na wynajęcie parobków - chłopów do pracy. Tu można upatrywać początku bagnoszy, czyli mikrogrupy etnokulturowej zamieszkującej obszar dzisiejszej gminy Drelów. Legenda związana z bagnoszami głosi, że byli to chłopi zbiegli z dóbr międzyrzeckich. Tereny, na których się osiedlili, pokrywały bagna. Stąd nazwa bagnosze.

Co ich charakteryzowało?

 

Kultura Bojarów była zbliżona do kultury szlacheckiej. Ks. Adolf Pleszczyński w „Bojarach międzyrzeckich”, publikacji z 1892 r., dzieli tak niewielką grupę na dwie mniejsze: bojarów i „bojarów – górali”. Ci drudzy byli podobno byli roślejsi, mieli pociągłe twarze i orle nosy. Nazwę „bojarów – górali” uzasadnia się tym, że – jak tłumaczy ks. Pleszczyński „mieszkali na samym końcu parafji, jakby za górami, lub może dlatego, że w stosunku do innych, położenie ich gruntów jest górne”. Pleszczyński, pisząc o góralach, miał na myśli wsie Łuby, Kożuszki i Łuniew. Pozostali bojarzy – według Pleszczyńskiego – byli pochodzenia kmiecego, krępej budowy ciała, o twarzy typowo mazurskiej. Bagnosze to grupa obyczajami i pracą najbliższa warstwie chłopskiej.

 

Czy ta kultura muzyczna, która reprezentowali, wciąż jest żywa?

 

Podtrzymanie tradycyjnej kultury muzycznej bagnoszy i bojarów wymaga edukacji u podstaw i roztropnego pokierowania. W związku z zanikiem przekazu pokoleniowego rekonstrukcja wielu pieśni jest możliwa tylko z nagrań, materiałów źródłowych zebranych przez badaczy, często amatorów, w latach 80 ubiegłego wieku. Pieśni bojarów i bagnoszy, a szczególnie tych pierwszych, charakteryzuje lekka emisja głosu, lekkie prowadzenie melodii, wąski zakres dźwięków, dobra nośność po równinach i ślad lokalnie występującej gwary chachłackiej. Pieśni stanowiły narrację dnia codziennego, towarzyszyły zwyczajom i obrzędom związanych z życiem społeczności i jednostki.

 

Skąd w ogóle u Pani fascynacja Bagnoszami i pomysł na projekt?

 

Moją uwagę zwróciła luka w literaturze fachowej dotycząca kultury bagnoszy i bojarów. Do tej pory był to temat nieobjęty analizą i badaniami. Te etnokulturowe grupy nie doczekały się jeszcze monografii o tradycyjnej kulturze muzycznej. Dlatego jako etnomuzykolog postanowiłam zająć się tą kwestią. Materiały pozyskuję podczas badań terenowych prowadzonych na terenie gminy Drelów oraz gminy i miasta Międzyrzec, a także podczas kwerend w instytucjach, muzeach i bibliotekach, np. Instytucie Sztuki Polskiej Akademii Nauk, na Uniwersytecie Warszawskim, Uniwersytecie Marii Curie-Skłodowskiej oraz Katolickim Uniwersytecie Lubelskim w Lublinie, Muzeum Południowego Podlasia w Białej Podlaskiej czy Zespole Synagogalno – Muzealnym we Włodawie. Muszę przyznać, że zaskakuje mnie zróżnicowanie kulturowe południowego Podlasia i to jak wiele wątków pozostaje nadal nieopisanych. W miarę możliwości staram się do uzupełniać.

 

Z wykształcenia jest Pani etnomuzykologiem. Sama również śpiewa. Czy sięga Pani po repertuar bagnoszy?

 

Lokalna kultura muzyczna jest moim punktem wyjścia. Zaczynam od korzeni. Badam to, co mi najbliższe, by potem móc rzetelnie to kontynuować z zachowaniem właściwego dystansu. Śpiewam głównie pieśni bagnoszy. W tym roku brałam udział w Ogólnopolskim Festiwalu Kapel i Śpiewaków Ludowych w Kazimierzy, gdzie wystąpiłam w kategorii „śpiewak – solista”.

 

Interesuje się Pani też kulturą żydowską…

 

Tak, bo kultura żydowska jest nierozerwalną częścią międzyrzecczyzny. Warto o tym mówić i w żadnym wypadku nie można tego wypierać. Interesuje mnie szczególnie kultura muzyczna Żydów międzyrzeckich.

 

Dlaczego warto pielęgnować lokalne tradycje i kulturę?

 

Znając swoje korzenie, łatwiej poruszać się po świecie, łatwiej o punkt odniesienia. Tradycja to krucha materia. Odchodzi lub zmienia się z kolejnymi pokoleniami. Warto ją dokumentować, by mieć co przekazać kolejnym pokoleniom.

 

Dziękuję za rozmowę.

MD