Kościół
Źródło: ARCHIWUM
Źródło: ARCHIWUM

Znak zbawienia czy wytrych do nieba?

Mam wielką prośbę: księża, mówcie do ludzi podczas katechezy, z ambony, aby nie lekceważyli znaku krzyża. Często gest ten bardziej przypomina odganianie muchy, jakieś nieokreślone machnięcie dłonią na wysokości pępka - a przecież to wyznanie wiary, synteza tego wszystkiego, co jest zapisane w Credo. Pozdrawiam. Andrzej

Chrześcijanin nie może stracić z oczu prawdy, że Bóg pobłogosławił świat krzyżem. Prastarym zwyczajem obecnym w Kościele było kreślenie znaku krzyża na osobach, przedmiotach i na sobie samym. Towarzyszył on od chwili powstania ze snu do momentu udania się na nocny spoczynek. Tertulian (+ 220) zapewniał, że opiera się on na tradycji apostolskiej. Czytamy u niego: „Czynimy znak krzyża na czole na każdym kroku: przy wchodzeniu i wychodzeniu, przy nakładaniu ubrania i obuwia, przy myciu, przy zapalaniu światła, przy pójściu na spoczynek, przy siedzeniu i każdej innej czynności”.

Na początku kreślono znak krzyża w formie „X” (od pierwszej litery greckiego słowa Christos – Chrystus). Później dodawano do niej pierwszą literę od Jezus, co tworzyło monogram liter X i I. Kolejnym etapem było stworzenie przez chrześcijan monogramu składającego się z dwóch pierwszych liter od Christos (Chrystus), czyli X i P (tzw. znak chi-rho). Niewątpliwie duży wpływ na kształt krzyża miała legendarna wizja Konstantyna Wielkiego, któremu przed bitwą na Moście Mulwijskim w 312 r. ...

Ks. Paweł Siedlanowski

Pozostało jeszcze 85% treści do przeczytania.

Posiadasz 0 żetonów
Potrzebujesz 1 żeton, aby odblokować ten artykuł