Rozmowy
Źródło: ARCHIWUM
Źródło: ARCHIWUM

Zobaczyli naprawdę fajną Polskę

Rozmowa z ks. Tomaszem Denickim, pochodzącym z diecezji siedleckiej misjonarzem w Boliwii.

Dni w diecezji, które spędziliśmy w Łosicach, były dla nich najwspanialszym czasem pobytu w Polsce. Zarówno ja, jak i oni wspominamy to z ogromnym wzruszeniem, ponieważ wielu pierwszy raz w życiu doświadczyło, czym jest rodzina. Boliwijczycy żyją bowiem w konkubinatach, a jeśli już decydują się na ślub, biorą go, gdy są już u schyłku życia. Nie ma zatem więzi rodzinnej, odpowiedzialności za drugiego człowieka. Czymś naturalnym jest, że jeden mężczyzna ma dzieci z różnymi kobietami, więc mieszka trochę tu, trochę tam, a w rzeczywistości nie ma go wcale. Ponadto w tej części Boliwii panuje wielka bieda spowodowana suszą. Od pół roku nie spadła nawet kropla deszczu, w związku z czym nie zebrano żadnych plonów. Ta trudna sytuacja sprawia, że ludzie wyjeżdżają w poszukiwaniu lepszego życia, zostawiając swoich bliskich. Dlatego możliwość zamieszkania u rodzin była dla moich parafian czymś niezwykłym.

Światowe Dni Młodzieży za nami. Jak Księdza parafianie z Aiquile w Boliwii, których przywiózł Ksiądz do Polski, wspominają pobyt w naszym kraju?

Zacznijmy od tego, że gdyby nie wspaniała akcja „Poświęć kilometr”, moi parafianie, podobnie jak wielu młodych z innych krajów, nie mieliby szansy, by przyjechać na ŚDM. W Boliwii ludzie żyją biednie. Owszem niektórzy mają pracę, ale nie są to stałe zajęcia. Poza tym młodzież, którą przywiozłem, w większości uczy się bądź studiuje, a ich rodziców nie stać było na podróż do Polski. Dlatego jesteśmy ogromnie wdzięczni wszystkim, którzy tak licznie i hojnie włączyli się w akcję. Dzięki temu Boliwijczycy mogli po raz pierwszy wyjechać poza granice swojego kraju, lecieć samolotem czy przejechać się pociągiem. Do tej pory znali to jedynie z telewizji. Ksiądz, Boliwijczyk, który z nami przyjechał, kilkukrotnie dopytywał, jak to jest, gdy pada śnieg, czy Wisła zamarza itd. Nie ominęły nas też perypetie związane z lotem, kiedy czekaliśmy 17 godzin w Madrycie na samolot.

Przygotowywał Ksiądz swoich parafian do przyjazdu?

Oczywiście. Szkolenie rozpoczęliśmy, kiedy tylko dowiedzieliśmy się, że dzięki środkom zebranym podczas „Poświęć kilometr” będziemy mogli przyjechać do Polski. Uczyłem ich języka polskiego, opowiadałem o naszym kraju, różnicach kulturowych, jak się zachować w pociągu, toalecie, instruowałem, że na czerwonym świetle stoimy, a na zielonym idziemy. Oglądaliśmy też filmy o Polsce w języku hiszpańskim, czytaliśmy przesłanie papieża Franciszka na ŚDM. Mówiłem im o św. s. ...

MD

Pozostało jeszcze 85% treści do przeczytania.

Posiadasz 0 żetonów
Potrzebujesz 1 żeton, aby odblokować ten artykuł