Historia
Źródło: ARCH
Źródło: ARCH

Żołnierska wędrówka

W bitwie o Monte Cassino bohater „Człowieczego losu…” został ranny - stracił nogę. „Niosąc pomoc towarzyszom broni, sam padł ofiarą wojennego teatru działań. To zmieniło jego życie na zawsze” – mówi o pradziadku Daniel Gugała. Jan Nestorowicz urodził się 3 listopada 1900 r. we wsi Drupia w gminie Domanice. W następstwie przeprowadzki wraz z rodziną zamieszkał w Wołyńcach-Kolonii, gdzie rodzice chłopca znaleźli zatrudnienie w jednym z majątków. Przyuczany od małego do gospodarskich obowiązków - w wieku 23 lat Jan został powołany do odbycia służby wojskowej.

Pełnił ją w stopniu strzelca w stacjonującym w Siedlcach 22 Pułku Piechoty.
W świetle przypuszczeń Daniela Gugały, prawnuka J. Nestorowicza i autora poświęconego mu opracowania, mniej więcej w tym czasie Jan poznał swoją przyszłą żoną – Franciszkę Piwowarek. W 1927 r. witał na świecie pierwszą córkę, a osiem lat później syna. W radości towarzyszącej narodzinom najmłodszej, przypadającym na kwiecień 1939 r., ojciec już nie uczestniczył…

Rozwiane złudzenia
Miesiąc wcześniej – na skutek ogłoszonej mobilizacji – J. Nestorowicz trafił w szeregi 22 PP [wchodzącego w skład 9 Dywizji Piechoty]. W czerwcu pułk został skierowany w rejon Jezior Koronowskich na Pomorzu. „Na pozycji głównej zaplanowano 54 schrony drewniane i 26 betonowych” – D. Gugała sugeruje, że odcinek wydawał się łatwy do obrony z uwagi na fakt, iż ponad połowę jego długości wyznaczały wschodnie brzegi jezior.
1 września pozbawił rodaków złudzeń. W następstwie ostrzeliwania polskich pozycji i zerwanej łączności został zarządzony odwrót w kierunku Bydgoszczy. 9 DP przestała istnieć. Żołnierze 22 PP [włączonego do 15 DP] po przedostaniu się na poligon koło Torunia, przeszli w rejon Brześcia Kujawskiego. Po walce stoczonej nieopodal miejscowości Młynki – 17 września zostali zaatakowani przez nieprzyjaciela w Budach Starych. „Żołnierze w większości giną lub dostają się do niewoli niemieckiej” – relacjonuje autor publikacji pt. „«Człowieczy los…» Jan Nestorowicz” z uwagą, iż wyjść z okrążenia i przedostać do Puszczy Kampinoskiej udało się niewielkiej części – w tym… jego dziadkowi.

W armii Andersa
23 września J. Nestorowicz został aresztowany we Włodzimierzu Wołyńskim przez oddziały Armii Czerwonej. Jako „wróg ludu” trafił do obozu przejściowego w Szepietówce, a następnie do obozu NKWD w Równem [ok. 20 punktów rozlokowanych wzdłuż budowanej w morderczym tempie drogi strategicznej Nowogród Wołyński – Lwów]. W 1941 r. – w następstwie układu Sikorski-Majski – polscy obywatele aresztowani przez NKWD zostali uwolnieni. Przodek D. Gugały podjął decyzją o wstąpieniu do nowo tworzącej się tzw. armii Andersa. „Zapewne myślał, że to jedyna okazja powrotu do domu…” – dywaguje na łamach książki jego prawnuk. J. Nestorowicz został wcielony do 6 Lwowskiej Dywizji Piechoty. Po jej rozwiązaniu w 1943 r. brygada strzelców weszła w skład 5 Kresowej Dywizji Piechoty. Polak przebywał w niej do końca 1944 r.
W kwietniu 1943 r. dywizja została przetransportowana do Kirkutu z rozkazem ochrony pól naftowych. Kilka miesięcy później nastąpiło przegrupowanie 5 KDP do Palestyny, zaś w styczniu 1944 r. dywizja została przeniesiona do Egiptu celem przygotowania oddziałów do transportu na Półwysep Apeniński.

Ofiara teatru działań
„Wędrówka przez Bliski Wschód to czas nieustannych szkoleń i zmian miejsca stacjonowania, to zaprawianie się w boju i dyscyplinie żołnierskiej oraz wylany pot na suchą pustynną ziemię” – odnotowuje D. Gugała tytułem wprowadzenia do – uznawanej za jedną z najbardziej zaciętych podczas II wojny światowej – bitwy o Monte Cassino. J. Nestorowicz przeżywał ją – co podkreśla jego prawnuk – „z perspektywy wojny najbardziej krwawej”. Służąc w kompanii sanitarnej, widział cierpienie i śmierć, która „bardzo często przychodziła na jego oczach do człowieka, którego trzymał na rękach”. „Musiał być odporny na obrazy powtarzające się co chwila na bitewnej scenie” – zauważa autor opracowania z sugestią, iż wojenne obrazy będą towarzyszyć jego pradziadkowi do końca życia.
W bitwie o Monte Cassino bohater „Człowieczego losu…” został ranny – stracił nogę. „Niosąc pomoc innym towarzyszom broni, sam padł ofiarą wojennego teatru działań. To zmieniło jego życie na zawsze” – zapisuje D. Gugała.

Powitanie po latach
J. Nestorowicz powraca do kraju po ośmiu latach żołnierskiej wędrówki. Prawnuk, który podjął się prześledzenia jego wojennych losów, wskazuje konkretną datę – 5 września 1947 r. „Z rodzinnych opowieści wynika, że był to czas jesiennych wykopków” – notuje. Jak mogło wyglądać powitanie po latach? Odsłona tej karty z przeszłości pozostanie już w sferze domysłów…


Inaczej bym go szczegółowo wypytał

„Człowieczy los nie jest bajką ani snem” – słowa piosenki Anny German Daniel Gugała uczynił tytułem opracowania poświęconego swojemu pradziadkowi – bohaterowi bitwy o Monte Cassino. Odtworzenie etapów jego żołnierskiej wędrówki staje się wyrazem pośmiertnego hołdu złożonego przodkowi, ale przede wszystkim cenną lekcją walki do końca.

Podpytywany o zamysł towarzyszący powstaniu publikacji pt. „«Człowieczy los»… Jan Nestorowicz” D. Gugała przyznaje, że cel był jeden: ocalić od zapomnienia. – Świadkowie przeszłości odchodzą, opowieści z czasem bledną, a wspomnienia na papierze przetrwają… – sugeruje. I choć opracowanie – co akcentuje – nie wyczerpuje tematu, rzuca stosowne światło na rodzinną historię, stając się zarazem cenną lekcją patriotyzmu dla współczesnego odbiorcy.

Zrodzona z pasji
Z wykształcenia magister bezpieczeństwa narodowego i politolog. Z zawodu: nauczyciel. Bodźcem do książkowego wydania wspomnień stało się dla D. Gugały spotkanie z Janem Aleksandrowiczem, byłym kierownikiem warsztatów samochodowych Centrum Kształcenia Praktycznego w Siedlcach, pełniącym funkcję egzaminatora w zawodzie mechanik.
– Podczas jednej z wizyt w CKP opowiadałem nauczycielom o swojej drugiej wielkiej pasji, czyli historii regionalnej – wyjaśnia J. Aleksandrowicz. – Wtedy podszedł do mnie pan Daniel, zdradzając, iż ma ciekawe informacje dotyczące jednego ze swoich przodków. Poprosiłem go o materiały. Po przejrzeniu rękopisu zaproponowałem, że skontaktuję go z Adamem Krzeskim z Siedleckiego Klubu Kolekcjonerów. Sugerowałem, że dobrze byłoby, gdyby książka trafiła do szerszego grona odbiorców…
Skutek: publikacja lada dzień ukaże się na siedleckim rynku wydawniczym.

Na własną rękę
D. Gugała nie ukrywa, że o spisaniu – początkowo wyłącznie na użytek najbliższej rodziny – historii pradziadka zadecydował przypadek. – Często odwiedzałem mieszkającą w Wołyńcach babcię – córkę J. Nestorowicza. Podczas jednej z wizyt podarowała mi posiadane przez ojca legitymacje. Babcia wiedziała, że od dziecka interesuję się historią i że pamiątki po pradziadku wiele dla mnie znaczą – uściśla.
Kolejnym znakiem na drodze ocalenia dziejów bohaterskiego przodka była przypadająca w ubiegłym roku 70 rocznica bitwy o Monte Cassino. – Pomyślałem wówczas, że pamięć o pradziadku, który „blizny” po tej walce nosił do końca życia, musi przetrwać.
Jako że rodzinne opowieści nie rzucały na losy J. Nestorowicza zbyt wiele światła [- Wiedza jego dzieci i wnuków była mizerna. Zresztą dziadek nigdy nie chciał opowiadać… Ściskało go w gardle na samo wspomnienie – wyjaśnia D.G.], prawnuk postanowił szukać informacji na własną rękę.

Karty z historii
– Dzięki przekazanym przez babcię legitymacjom wiedziałem, gdzie służył, tj. w jakiej kompanii i pułku. Miałem punkt zaczepienia – uściśla D. Gugała. Dalej tłumaczy, że skutkiem prowadzonego „śledztwa” był kontakt ze Związkiem Inwalidów Wojennych RP oraz Kancelarią Prezydenta RP. – Zgłosiłem się także do Centralnego Archiwum Wojskowego. Kolejne kroki doprowadziły mnie m.in. do Instytutu Polskiego i Muzeum im. gen. Władysława Sikorskiego w Londynie. Z archiwów ministerstwa obrony Wielkiej Brytanii otrzymałem kartę ewidencyjną pradziadka zawierającą szczegółowy przebieg jego służby. Z kolei po wpisaniu nazwiska w wyszukiwarkę na stronie Instytutu Pamięci Narodowej „wyskoczyły” mi dane dotyczące jego pobytu w obozach NKWD. Z informacji przekazanych przez Polski Czerwony Krzyż dowiedziałem się natomiast, że pradziadek przebywał m.in. w podobozie w miejscowości Dubno w województwie wołyńskim – zdradza, potwierdzając tym samym, że kolejne karty z historii trafiały na właściwe miejsce, a zgromadzona wiedza domagała się usystematyzowania. – Początkowo myślałem o spisaniu dziejów pradziadka i powieleniu rękopisu w kilku egzemplarzach. Pierwotny zamysł zmienił się jednak pod wpływem rozmowy z panem Janem – przyznaje autor opracowania.

W niewoli
W odtworzeniu wczesnego etapu życia J. Nestorowicza pomogła prawnukowi praca nad drzewem genealogicznym. – Niestety, ten, który mógłby podać najwięcej informacji, nie żyje. Mawiam niekiedy, że albo dziadek umarł za wcześnie, albo ja się za późno urodziłem. Inaczej bym go szczegółowo wypytał – zastrzega D. Gugała. Jednocześnie zauważa, że choć J. Nestorowicz powrócił z wojny jako inwalida, a wkrótce też amputowano mu drugą nogę, nigdy się nie skarżył. – O podobnych do niego mówi się: „człowiek bez nerw”. Spisując jego dzieje, naszła mnie refleksja, że choć z żołnierskiej wędrówki powrócił w 1947 r., w niewoli pozostał do końca życia. Paradoks – ocenia z uwagą, iż podczas wojny jego pradziadek przeszedł pół świata, a po powrocie, kiedy już mógł cieszyć się życiem, kalectwo ograniczyło go do czterech ścian…
J. Nestorowicz zmarł 12 stycznia 1987 r. i został pochowany na cmentarzu w Rakowcu. Na składaną do grobu trumnę bliscy bohatera spod Monte Cassino wysypali ziemię, jaką przywiózł z Ziemi Świętej i przechowywał pieczołowicie przez 40 lat. – Była dla niego ważniejsza od odznaczeń – akcentuje prawnuk. Kończy życzeniem, by lektura opracowania skutkowała namysłem nad tym, co tak naprawdę w życiu ma sens…

Wśród odznaczeń nadanych Janowi Nestorowiczowi są m.in.  Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski, Order Odrodzenia Polski, Medal „Zasłużonym na Polu Chwały”, Medal Zwycięstwa i Wolności 1945 oraz Krzyż Pamiątkowy Monte Cassino.

 

Agnieszka Warecka