Diecezja
Źródło: WAJ
Źródło: WAJ

Żołnierze w sutannach

Od 20 lat, za każdym razem w parafii innego kolegi, spotykają się, by dziękować Bogu za przetrwanie. W tym roku 23 księży gościło u ks. Eugeniusza Roli.

W dniach 14-16 września do sanktuarium maryjnego w Górkach koło Garwolina przyjechało 24 księży z różnych stron Polski, którzy w latach 1967-69, jako alumni, odbywali przymusową służbę wojskową w jednostce kleryckiej 44-46 w Brzegu nad Odrą. Przybyli kapłani z diecezji drohiczyńskiej, łomżyńskiej, olsztyńskiej, kaliskiej, przemyskiej, rzeszowskiej, sandomierskiej, tarnowskiej, włocławskiej i siedleckiej.

Spotkania te trwają już 15 lat i są organizowane przez przedstawicieli różnych diecezji. Księża siedleccy byli organizatorami czterech takich zjazdów: w Kodniu, Leśnej Podlaskiej i dwóch w Górkach. Są one okazją do spotkań, podtrzymywania osobistych kontaktów czy wymiany doświadczeń duszpasterskich. – Wystarczyły dwa lata wspólnego przebywania w koszarach wojskowych, abyśmy poczuli się zjednoczeni. Czas szybko płynie, a powstałe wtedy przyjaźnie i potrzeba spotkań trwa nadal, czego potwierdzeniem jest i ten ostatni zjazd, który odbył się w 40 rocznicę wyjścia z wojska – mówi gospodarz tegorocznego spotkania, ks. Eugeniusz Rola z Górzna.

Wyrwani z seminarium

W końcówce lat 60 ub. wieku klerycy zostali w drastyczny sposób wyrwani z murów seminarium, by pełnić służbę w jednostkach wojskowych. – Utworzono trzy: w Bartoszycach, Szczecinie-Podjuchach i Brzegu. To był bilet wcielenia. Musieliśmy się zgłosić, by przez dwa lata służyć w mundurze – wspomina ks. Józef Dobosz.

Wojsko nie brało „w kamasze” wszystkich kleryków. Byli to studenci seminariów z wybranych diecezji. – Najwięcej kleryków brano z diecezji, w których biskup miał złe notowania u władzy politycznej, np. z Przemyśla praktycznie wszystkich, choć w różnych okresach – wraca pamięcią do wydarzeń sprzed lat ks. Kazimierz Brzyski. Były to jednostki polityczne i miały wychować na księży patriotów, służących bardziej Polsce Ludowej niż Kościołowi. Skutek był odwrotny – jak zaznaczają byli żołnierze jednostki w Brzegu. – Do seminariów wracali niemal wszyscy.

Nie służyli dla obronności kraju

Podczas zajęć wojskowych dominowały wykłady polityczne, chociaż była także musztra, strzelania i poligony. – Nie mieliśmy wątpliwości, że podczas ćwiczeń najważniejszy był tzw. kręgosłup ideologiczny. Dołączano do nas żołnierzy wywodzących się z organizacji politycznych, młodzieżowych czy też działaczy partii, którzy mieli za zadanie donosić do władzy. Tymczasem myśmy się władzy ludowej nie kłaniali – dorzuca ks. Józef.

Jednostka, w której służyli, razem z dowódcą liczyła mniej niż 200 ludzi, a na etacie pracował oficer kontrwywiadu. Była tzw. świadoma dyscyplina, a więc zbiórki na parapetach, szorowanie ubikacji szczoteczką do zębów. Klerycy mieli okrutnego dowódcę. W cywilu był koniuszym, myślał, że w wojsku dowodzi się tak, jak w stajni. Poniewierał klerykami, aż którejś nocy dostał „kocówkę”. Za to „przestępstwo” skazano w procesie poszlakowym kilku żołnierzy na trzy lata więzienia. – Było to dla nas, żołnierzy i kolegów, szokujące. Zorganizowaliśmy strajk głodowy. Dowódców ogarnął szał. Czuliśmy siłę, widząc, jak dowódcy popadli w osłupienie, nie wiedząc, co z nami zrobić. Postawę kleryków z jednostki w Brzegu szeroko komentowano w ówczesnych mediach. Były indywidualne przesłuchania, a nawet groźby, że jeżeli znajdą prowodyrów strajku, wsadzą ich na 10 lat więzienia. Nie lękaliśmy się, bo każdy z nas odpowiadał za siebie. Prowodyrów nie znaleziono, ale już wtedy, jako młodzi studenci seminarium, pokazaliśmy, co znaczy solidarność. Wówczas jeszcze przez małe „s”, ale ta solidarność łączyła nas w koszarach i trwa do dziś – puentuje ks. Józef.

Uroczystości w Górznie

15 września w kościele parafialnym w Górznie została odprawiona uroczysta Msza św. w intencji byłych żołnierzy w sutannach. Przewodniczył jej bp Henryk Tomasik, a współkoncelebrowali: ks. Bernard Błoński i proboszcz parafii w Górznie – ks. Eugeniusz Rola.


RELACJONUJE

Ks. Eugeniusz Rola – proboszcz parafii Górzno

Na pierwszej kolacji gościliśmy pięciu kapłanów z innych roczników, którzy podzielili się z nami doświadczeniami służby w jednostkach liniowych i kleryckich w różnych okresach czasu oraz w różnych miejscach. We wtorek, po śniadaniu i zwiedzeniu sanktuarium, udaliśmy się na profesjonalną strzelnicę „Muszkieter” prowadzoną przez p. Mariana Kaczkowskiego, gdzie w atmosferze pikniku odbyły się zawody w strzelaniu z broni palnej i rzutu granatem, za co najlepsi otrzymali pamiątkowe dyplomy. Na wszystkich czekały potrawy z grilla w oryginalnym „namiocie spotkania”. Nadmienię, że ów ośrodek znajduje się na terenie byłego dworu i parku dziedziców Śliza-Żmijewskich, gdzie zwłaszcza w okresie międzywojennym spotykało się wielu twórców kultury, głównie malarzy i pisarzy. Jest to historyczny Śliz, a obecnie część Kacprówka, należąca do parafii Górzno. Obiad i uroczysta kolacja odbyły się w miejscowym zakładzie gastronomicznym „Galaktyka” w Górznie. Po obiedzie był czas na rekreacyjne spotkania na terenie plebanii i najbliższego otoczenia. Księża zapoznali się też z historią parafii. Kulminacyjnym przeżyciem stała się Msza św. w kościele parafialnym w Górznie, koncelebrowana przez przybyłych gości pod przewodnictwem bp. Henryka Tomasika. Jako przedstawiciel ostatnich roczników służby wojskowej odbywanej przez alumnów wziął w niej udział ks. kan. Bernard Błoński. Po Mszy św. miał miejsce koncert organowy w wykonaniu p. Tomasza Wojtusia. Podczas uroczystej kolacji młodzież z gimnazjum zaprezentowała program religijno-patriotyczny. Oficjalnie zjazd zakończył się wspólną Mszą św. w sanktuarium w Górkach i śniadaniem. Ci, którzy nie spieszyli się z powrotem do domu, odwiedzali kolegów w ich parafiach.

Waldemar Jaroń