Zostają tylko najsilniejsi
Historia kick-boxingu w Łukowie to już ćwierć wieku. Ta dyscyplina ma się u nas dobrze i liczę, że będzie rozkwitać. Natomiast boks gości w Łukowie dopiero od trzech lat.
Jakie były przesłanki ku temu, by powołać w Orlętach sekcję bokserską?
Powstanie tej sekcji stanowiło niejako kontynuację tego, co robimy w kick-boxingu. Ze względu na dofinansowanie ze środków ministerialnych boks jako dyscyplina olimpijska daje większe możliwości na start w zawodach i uczestnictwo w zgrupowaniach kadry.
Zgodzi się Pan z opinią, że boks amatorski ma jednak coraz mniej zwolenników?
Niestety takie mamy czasy. Przede wszystkim liczą się pieniądze, a ich źródłem są walki zawodowe. Stąd wielu zawodników, którzy mogliby walczyć na ringach amatorskich i zdobywać medale olimpijskie, zaczyna karierę zawodową nie będąc jeszcze mistrzami. W ten sposób budują swój ranking i rekordy.
Niesie to wiele problemów, ponieważ do walk w ringu zawodowym stają bokserzy nie do końca przygotowani i wyszkoleni…
Zgadza się, bowiem zawodnicy, którzy niewiele osiągnęli w boksie amatorskim, wygrywają walki zawodowe. A to wynika przede wszystkim z odpowiedniego doboru przeciwników.
Czy powstaniu sekcji bokserskich w Orlętach towarzyszyła idea wyszkolenia zawodników do boksu amatorskiego czy jednak zawodowego?
Zawodowstwo to odległa sprawa. Starając się nie wybiegać zbyt daleko w przyszłość, chcę przede wszystkim wyszkolić zawodników w sposób wszechstronny i przygotować ich do walki o laury w boksie amatorskim. Czy ktoś pójdzie w kierunku zawodowstwa, to zależy już tylko od samych zawodników. Jestem w tym wypadku zdania, że nie należy tego robić zbyt wcześnie. Podobnie jest w kick-boxingu. Zaczynam z młodzieżą we wczesnym wieku i są to formy niepełnokontaktowe. Potem przechodzimy do walk ciągłych i tak naprawdę zawodnicy tylko w ten sposób w pełni przygotowani są wystawiani do walk pełnokontaktowych. Dzięki temu są one dla nich bezpieczne.
Kto należy do czołowych reprezentantów sekcji kick-boxerskiej PTS Łukplast Łuków?
Należałoby zróżnicować zawodniczki i zawodników pod względem kategorii. W seniorkach są to Ania Maksim i Agnieszka Osial; mają medale zarówno w kickboxingu, jak i w boksie. Obie dziewczyny są wszechstronne, ponadto Ania jest w kadrze Polski. Jeżeli chodzi o młodszych zawodników, to w wysokiej formie jest Maciej Królik, zdobywca mistrzostwa Polski w juniorach. Trafił on do kadry, która przygotowuje się do wrześniowych mistrzostw świata w Rimini. Wystartuje w formule light-contakt i moim zdaniem ma szansę zdobyć medal. Możemy pochwalić się bardzo dobrą kadetką Olą Goławską, która także zdobyła mistrzostwo Polski. Startuje w light-contakcie, wystąpi również w mistrzostwach świata we Włoszech. Marta Pawlikowska i Eliza Głuchowska to młodsze kadetki, obie są wicemistrzyniami Polski, jeżdżą na zgrupowania i konsultacje kadry narodowej.
Kogo należy wyróżnić w sekcji bokserskiej Orląt?
Mówiłem już o A. Maksim oraz A. Osial. Natomiast w juniorkach jest bardzo dobra zawodniczka Joanna Kleszcz, która w tym roku zdobyła brązowy medal mistrzostw Polski. Dobrze prognozuje na przyszłość również siostra Anny – Marta oraz utalentowana Ola Goławska.
Boks trenują również chłopcy, ale w tym przypadku obowiązuje trochę inna zasada współzawodnictwa sportowego. Najpierw należy przebić się przez sito wojewódzkie, a Lubelszczyzna należy do silnego regionu. Trzeba więc pokonać zawodników we własnym województwie, a dopiero później, po odniesieniu sukcesów w zawodach strefowych, jest szansa na wystąpienie na arenie ogólnopolskiej. Mieliśmy dobrych zawodników, którzy dalej trenują, jednak w tym roku żadnemu z nich nie udało się pokonać lubelskich rywali. Wcześniej Jakub Aimanow startował w Olimpiadzie Młodzieży. Bardzo dobrze zapowiadał się w kategorii ciężkiej Sebastian Pieńkosz, ale już nie trenuje.
Młodzież garnie się do trudnych dyscyplin sportu, jakimi bez wątpienia są kickboxing i boks?
Chętnie trenuje, a przy okazji wyrabia w sobie cechy charakteru bardzo pożądane w życiu, jednak w dzisiejszych czasach potrzeba dodatkowych bodźców, by robiła to konsekwentnie. Tak naprawdę zostają tylko najsilniejsi i najtwardsi, którzy mają motywację, chęć tego, by zaistnieć.
Co z wsparciem materialnym?
Jest ciężko, ponieważ nie wszyscy rozumieją idę sportu. ta kwestia ogranicza również zakres uczestnictwa w zajęciach.
Andrzej Materski