Sport
Źródło: Archiwum
Źródło: Archiwum

Zrealizowaliśmy cel

Sporo było na początku znaków zapytania, ale czas pokazał, że zespół Pogoni stać na III-ligowy awans. Osiągnęliśmy sukces, choć nie była to łatwa sztuka.

Spodziewał się Pan w chwili obejmowania zespołu siedleckiej Pogoni, że finał będzie tak szczęśliwy?

Sporo było na początku znaków zapytania, ale czas pokazał, że zespół Pogoni stać na III-ligowy awans. Osiągnęliśmy sukces, choć nie była to łatwa sztuka. Liga jest tak skonstruowana, że zdarzały nam się słabsze mecze. Liczy się jednak efekt końcowy i to, jak udało się wyprzedzić o jeden punkt Okęcie.

Prowadził Pan zespół Pogoni od 26 kolejki. W 11 meczach, na 33 punkty możliwe wywalczył Pan 21, osiągając 6 zwycięstw, 3 remisy i raz przegrywając. Jest Pan zadowolony ze swojej pracy w Siedlcach?

Tak, jestem zadowolony, ponieważ zrealizowałem cel, jaki postawił przede mną zarząd klubu. Przecież podjąłem się trudnego zadania, nie znając zbyt wielu zawodników Pogoni. Bardzo pomógł mi Darek Blacha, który zwłaszcza na początku służył mi swoimi radami. Generalnie środowisko piłkarskie Siedlec wytworzyło fajną atmosferę wokół zespołu. Ponadto działacze i piłkarze stanęli na wysokości zadania i udało nam się ten awans uzyskać.

Co w największym stopniu zadecydowało o tym, że Pogoń, po 12 latach nieobecności na III-ligowym froncie, znów zagra w tej klasie rozgrywkowej?

Sądzę, że to była wyrównana kadra. Pracując w łukowskich Orlętach, nie mogłem na to liczyć. W wielu meczach skład Pogoni się zmieniał, każdy dostał szansę gry, np. Mariusz Kruk, który do tej pory nie mógł liczyć na zbyt wiele okazji do gry, pokazał, że dysponuje umiejętnościami. Szczególnie wyróżniłbym jednak Tomka Stromeckiego, Piotrka Balińskiego i Roberta Kwiatkowskiego. Ci ludzie stanowili o obliczu zespołu.

A co z Jarkiem Krajewskim i Kubą Krzyżanowskim?

To także ważni zawodnicy, ale do tego grona zaliczyłbym Łukasza Firusa, który uzyskał 15 bramek w tym sezonie. Kuba Krzyżanowski udowodnił, że jest wszechstronnym zawodnikiem, szczególnie w końcówce sezonu, gdy występował na pozycji środkowego obrońcy. Natomiast Jarek dysponuje sporymi umiejętnościami, ale w wielu spotkaniach nie pokazał pełni swojego talentu.

Czy w III lidze nadal będzie Pan szkoleniowcem MKP?

III-ligowe wyzwanie z Pogonią jest bardzo duże, ale nie ukrywam, że chciałbym prowadzić ten zespół nadal. Nie zależy to jednak ode mnie. Spotkamy się z działaczami klubu i podsumujemy miniony sezon.

Ten zespół potrzebuje jednak solidnych wzmocnień, w każdej formacji.

Tak. Pan doskonale zna ten zespół, jest Pan na każdym meczu i wie, że faktycznie Pogoń wymaga transferów. Tym bardziej, że porażka Okęcia w barażowym spotkaniu z Piasecznem 1:5 daje sporo do myślenia.

Mateusz Bystrzycki