Zwolnienia tylko elektroniczne
Pacjent, wychodząc od lekarza, nie ma już w dłoni papierowego, zielonego zaświadczenia. Zamiast tego lekarz wystawia mu e-ZLA, czyli zwolnienie elektroniczne. Dokument zaraz po wystawieniu w systemie informatycznym zostaje przekazany automatycznie zarówno do pracodawcy, jak i Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Dla pacjenta to komfortowa sytuacja. Nie trzeba już z bólem lub gorączką fatygować się do swojego szefa z papierowym formularzem. Wystawianie elektronicznych zwolnień lekarskie było możliwe już od 1 stycznia 2016 r. Z każdym tygodniem ich liczba rosła. - W listopadzie do mazowieckich placówek ZUS w formie elektronicznej wpływało 66% zwolnień, z czego do oddziału siedleckiego aż 76%. Lekarze już przed 1 grudnia chętnie korzystali z tej szybkiej, prostej i wygodnej formy wystawiania zwolnień - mówi Piotr Olewiński, regionalny rzecznik prasowy ZUS województwa mazowieckiego.
W województwie lubelskim prawo do wystawiania zwolnień lekarskich pod koniec listopada miało 8,6 tys. medyków. W Platformie Usług Elektronicznych ZUS, która umożliwia wystawiania e-zwolnień, zarejestrowało się 93% z nich. Jednak tylko 51% zwolnień wystawiano w formie elektronicznej. W ostatnim dniu papierowych L4 najwięcej elektronicznych dokumentów wystawiono w województwie mazowieckim – było ich aż 71, 47%.
Obowiązkowe e-zwolnienia miały wejść w życie 1 lipca , ale ze względu m.in. na niewielkie „obeznanie” lekarzy z systemem ZUS rewolucję przesunięto o pięć miesięcy. W tym czasie zakład przeprowadził tysiące szkoleń dla lekarzy czy pielęgniarek, a także dla tzw. asystentów medycznych. Lekarz może upoważnić takiego asystenta do wystawiania e-zwolnień w swoim imieniu. O ile oczywiście zdecyduje się go zatrudnić, bo w niepublicznych placówkach koszt jest po stronie lekarza.
Więcej czasu dla pacjenta
Elektroniczne zwolnienia mają być ogromnym ułatwieniem w przebiegu wizyty lekarskiej, nie musimy chociażby już pamiętać NIP swojego pracodawcy (a czasem nawet kilku). W przypadku e-zwolnienia wystarczy PESEL. – Lekarz zyska dzięki niemu dostęp do wszystkich informacji, które same sczytają się do dokumentu. Pozostałe, takie jak okres niezdolności do pracy lub kod choroby, lekarz wybierze z rozwijanego menu. Formularz wypełnia się więc zarówno łatwiej, jak i dużo szybciej. Medykowi pozostanie więc więcej czasu na badanie i rozmowę z pacjentem. Na naszych oczach zmienia się więc przebieg wizyty u lekarza. Mniej formalności, więcej medycyny – zaznacza P. Olewiński.
Lekarze są przygotowani także na sytuację, w której trzeba będzie wystawić zwolnienie w czasie wizyty domowej. Mogą wręczyć wtedy pacjentowi ręcznie wypełniony wydruk e-ZLA, a później uzupełnić go w systemie. Mogą także wypisać e-ZLA przy pacjencie, ale tylko jeśli mają przy sobie laptopa i dostęp do internetu.
Wystarczy konto na platformie
By elektroniczne zwolnienie lekarskie trafiło do pracodawcy, musi mieć założone konto na Platformie Usług Elektronicznych ZUS (PUE). – Taki obowiązek ciąży na firmach, które zgłaszają do ubezpieczeń więcej niż pięć osób. Konto mogą założyć jednak wszyscy płatnicy, także mniejsi. Trwa to tylko kilka minut i przydaje się w bardzo wielu sprawach – wyjaśnia rzecznik ZUS w Siedlcach. To właśnie dzięki PUE pracownik nie musi pobierać wydruku elektronicznego zwolnienia lekarskiego i zawozić go do szefa lub prosić znajomych o dostarczenie dokumentu. – Natomiast jeżeli pacjent pracuje w firmie, której szef nie ma PUE, to lekarz zobaczy to w systemie. Wydrukuje wtedy zwolnienie, które należy dostarczyć pracodawcy. ZUS otrzyma więc zwolnienie elektronicznie, natomiast pracodawca wydruk – tłumaczy P. Olewiński.
Przygotowani na czarny scenariusz
Część środowiska lekarskiego jeszcze przed 1 grudnia nie kryła obaw w związku z wprowadzeniem nowych przepisów. Wskazywali m.in. na brak sprzętu, dostępu do internetu czy niesprawność oprogramowania. NFZ uspokaja, że będzie przekazywał i rozliczał dotacje na zakup sprzętu komputerowego, oprogramowania oraz szkoleń związanych z wystawianiem e-ZLA. Na Mazowszu będzie to aż 6,2 mln zł przeznaczone z 50 mln zł dotacji celowej rządu. W pierwszych dniach obowiązywania systemu okazało się jednak, że albo nie pozwala on w ogóle na połączenie, albo odpowiada bardzo wolno – wydłużając cały proces do nawet kilkudziesięciu minut. Minister pracy i polityki społecznej Elżbieta Rafalska podczas konferencji zwołanej 3 grudnia w szpitalu MSWiA zapewniła, że resort jest przygotowany na czarny scenariusz. – Nie ma możliwości, że pacjent pozostanie bez zwolnienia w razie awarii. Wprowadzenie e-zwolnienia to ułatwienia dla lekarzy i pacjentów. ZUS bardzo dobrze przygotował się do zmiany – stwierdziła.
Także ZUS zapewnił, że skala problemu nie jest duża. – Niedogodności dotknęły 3% lekarzy w całej Polsce i miały charakter przejściowy. Zwiększyliśmy przepustowość naszych łączy. W tej chwili system przetwarza nawet 17 elektronicznych dokumentów na sekundę – poinformował P. Olewiński.
Przez pierwsze trzy dni grudnia system e-zwolnień przetworzył 100 tys. elektronicznych dokumentów w całym kraju, jedynie 47 z różnych względów wystawiono w formie papierowej.
HAH