Historia
Mateusz Borny
Mateusz Borny

Życie za wolność

6 marca 1944 r. Niemcy dokonali jednej z największych egzekucji na Lubelszczyźnie. Ofiarami byli m.in. mieszkańcy Dęblina, Ryk, Białej Podlaskiej, Stężycy, Sobolewa i Sarn.

Po 80 latach od zbrodni władze gminy Kurów dokonały odsłonięcia pomnika pomordowanych. Uroczystość pod patronatem Prezydenta RP Andrzeja Dudy odbyła się w rocznicę egzekucji, 6 marca. Po Mszy św. w intencji pomordowanych nastąpiła główna część uroczystości. Pomnik na rynku został poświęcony, a wydarzenie uczczone salwą honorową oraz wieńcami i kwiatami.

Na koniec w kurowskim ośrodku kultury z koncertem wystąpiła Orkiestry Szkoły Muzycznej I i II stopnia w Lublinie.

 

Egzekucja

W nocy 3 marca 1944 r. na drodze pomiędzy Chrząchówkiem a Żyrzynem oddział partyzantów dowodzony przez Aleksandra Sarkisowa ps. Szaruga zaatakował konwój niemiecki. Zginąć miał wtedy dowódca transportu SS-Oberscharfurer Paul Fusch i SS-Oberscharfurer Otto Immerwall. Spalony też został samochód osobowy.

Okupanci postanowili dokonać odwetu. Za tę akcję musieli zapłacić życiem żołnierze AK, m.in. z terenu dzisiejszego Dęblina, aresztowani w nocy z 23 na 24 stycznia 1944 r., a więzieni w tym czasie w Zamku Lubelskim. Poza nimi Niemcy wybrali innych więźniów. O świcie 6 marca na rynku w Kurowie pojawiły się samochody ciężarowe, najpierw z Niemcami, a po kilku godzinach ze skazanymi. Żołnierze ustawili na rynku dwie szubienice i rozkazali pracownikom urzędu gminnego porozklejać plakaty obwieszczające egzekucję. Przy każdym nazwisku znajdował się tytuł skazania: za przynależność do zabronionych organizacji. Część więźniów okupanci ustawili przed szubienicami, które obstąpili żołnierze Gestapo i SS, wykonując egzekucję na 10 więźniach. Zginęli m.in.: Ładysław Hinc (żołnierz 15 Pułku Piechoty „Wilków”, pracownik kolei), Władysław Lamek (dowódca podoficerów 15 PP „Wilków”, wywiadowca na stacji kolejowej Dęblin), Wojciech Leśko (organizator i komendant ZWZ/AK) – z Ireny (część Dęblina), Czesław Witenberg (plutonowy 15 PP „Wilków”) z Dęblina oraz Jan Augustyniak (żołnierz ZWZ/AK, kurier) i Czesław Paszko (żołnierz ZWZ/AK, podoficer gospodarczy i zaopatrzenia) – z Rycic.

 

Pochowani w jednej mogile

Los pozostałych więźniów opisał Tadeusz Janicki z Kurowa: „Za miastem [na błoniu pod skarpą przy szosie puławskiej – przyp. red.] rozległy się jakieś strzały. To SS i Gestapo [oddział kaukaskiego batalionu – przyp. red.] rozstrzeliwało pozostałych więźniów. Wyprowadzano ich po sześciu i odległości kilku kroków strzelali w tył głowy. Po skończonej egzekucji podjechały furmanki i załadowali na nie trupy. Wieziono ich tak przez całe miasto i zakopano w lesie o 3 km od Kurowa. Na szosie zostały kawałki czaszek i mózgu”.

Łącznie Niemcy zamordowali pod Kurowem ponad 30 osób. W tym gronie byli m.in. partyzanci z gminy Ryki: Jan Chabros (żołnierz ZWZ, nauczyciel), Albin Kaczyński (żołnierz 15 PP „Wilków”), Bolesław Kotlęga (starszy saper, żołnierz AK), Lucjan Piątkowski (nauczyciel), Stanisław Skorupka, Daniel Wardal (szef siatki AK w Składnicy w Stawach), Edward Witosław (kapral ZWZ/AK, w oddziale Składnicy w Stawach), Grzegorz Wojtkowski (żołnierz AK, kierownik szkoły w Rykach). Taki sam los spotkał mieszkańców: Białej Podlaskie – Seweryna Chojnackiego (członek ZWZ/AK z Lublina), Stężycy – Franciszka Strzelczyka (żołnierz AK), Sobolewa – Stanisława Waza i Sarn – Jana Woźniaka.

8 marca obok rozstrzelanych pochowano zamordowanych na kurowskim rynku. Partyzanci wykopali nocą zamordowanych i pochowali w innym miejscu. Podjął się tego oddział dyspozycyjny AK por. Zdzisława Targosińskiego ps. Hektor.

Tomasz Kępka