Żywa lekcja historii
Rajd został zorganizowany z inicjatywy Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej Koło Łuków, gmin Łuków i Wiśniew, Towarzystwa Przyrodniczo-Historycznego „Orlik”, Mazowieckiego Towarzystwa Strzeleckiego im. marsz. Józefa Piłsudskiego oraz Nadleśnictwa Łuków. Jego głównym celem było uczczenie pamięci żołnierzy polskich formacji konspiracyjnych, walczących z okupantem niemieckim i radzieckim podczas II wojny światowej, a zwłaszcza tych, którzy działali w łukowskich lasach. Trasa rajdu prowadziła szlakiem miejsc, które naznaczone są gorącym patriotyzmem oraz krwią ludzi poległych za wolność ojczyzny.
Rajd, którego bazę zlokalizowano w wiacie edukacyjnej „Ostoja”, rozpoczął się wczesnym rankiem w sobotę. Pogoda dopisała, więc uczestnicy z zapałem przemierzali kolejne kilometry. Dystans, jaki miała do pokonania grupa z Łukowa, liczył ok. 30 km. Z cmentarza uczestnicy wyruszyli w kierunku Jaty. Po drodze dołączyła młodzież z Gręzówki. Wszyscy dotarli do bazy rajdu, gdzie zapoznali się z historią oraz walką partyzantów z Jaty.
Jednym z prelegentów był komendant Hufca Związku Harcerstwa Polskiego Łuków, nauczyciel historii w I Liceum Ogólnokształcącego im. Tadeusza Kościuszki w Łukowie Michał Mojski. Za ważny element integrujący uczestników przedsięwzięcia należy uznać wspólne ognisko oraz śpiewanie pieśni patriotycznych.
W niedzielę przy pomniku żołnierzy AK w Jacie została odprawiona polowa Msza św. Następnie przeprowadzono zajęcia biwakowe oraz naukę strzelania. Na zakończenie każdy z uczestników otrzymał dyplom oraz zaproszenie do udziału w rajdzie w przyszłym roku.
Pamięć o bohaterach
Trudno nie oprzeć się wrażeniu, że tego typu przedsięwzięcia służą popularyzacji wiedzy o przeszłości regionu. – Jest to żywa lekcja historii. Coś, co należy przypominać, upamiętniać, ciągle odtwarzać. Historia ma bowiem to do siebie, że jest zapominana. Trzeba pamiętać o bohaterach, ludziach walczących za naszą wolność – mówił wójt gminy Łuków Mariusz Osiak, jeden z organizatorów rajdu. – Pewne wydarzenia trzeba obejrzeć na żywo. Nie wszystko da się zobaczyć w książce, na obrazku czy plakacie. Niektóre sprawy szybko wypadają z pamięci. Dziś, będąc tutaj w Jacie, młodzież poznaje historię z autopsji, czyli w najlepszy możliwy sposób. Nie pośrednio, lecz bezpośrednio – podsumował.
Marcin Gomółka