Nie pozwalam wierze wystygnąć
Wciąż pokutuje stereotyp, że ksiądz przy łóżku chorego zwiastuje jego szybką śmierć…
W naszym Domu nie ma takiego odczucia. Niektórzy z pensjonariuszy są tu od kilku lat i przyzwyczaili się do obecności księdza. Od zawsze jest tu kapelan. Codziennie odprawia Mszę św., udziela Komunii św., roznosi ją osobom leżącym w pokojach. Widok księdza nikogo zatem nie dziwi. Tym bardziej nie ma związku z tym, że ktoś musi być bliski śmierci.
Czy ten negatywny wizerunek księdza wiąże się z udzielanym w przypadku chorych ostatnim namaszczeniem?
Nie ma pojęcia „ostatnie namaszczenie”. Dziś mówi się o „namaszczeniu chorych”. Dawna nazwa miała wydźwięk negatywny i ludzie bali się tego sakramentu. W związku z tym odkładali go na ostatnią chwilę i często już nie było czasu na jego przyjęcie. Jeśli gdzieś na wsi wzywali księdza do chorego, mówiono, że jest już bliski śmierci.
W jakich przypadkach udzielany jest sakrament namaszczenia chorych?
O tym sakramencie czytamy w Liście św. ...
Kinga Ochnio