Katolicy mają szczęście
O obawach przed nadchodzącym rokiem mówi Andrzej Wronka, prezes Stowarzyszenia Effatha.
Koniec roku i początek nowego to – tradycyjnie – czas podsumowań. Czy zawsze tak było?
Kalendarz jest sprawą umowną w danej kulturze, w danej cywilizacji i w danym czasie. Nawet dzisiaj funkcjonuje on różnie w różnych krajach. Nieraz pod koniec roku media jako ciekawostkę podają, jaki jest rok według kalendarza chińskiego, żydowskiego itp. Nawet jeżeli porównamy kalendarz gregoriański i juliański, czyli święta katolickie i prawosławne, widzimy, że są tu dwa tygodnie różnicy. Nie mówiąc już o kalendarzach, które były stosowane w starożytności.
To, że podsumowania robi się pod koniec roku wynika z konwencji podsumowywania i zamykania pewnych okresów. ...
JAG