Chciałam utrwalić historię krzyża
Praca „Przydrożny krzyż – milczący świadek wiary”, którą Pani napisała, dokumentuje wydarzenia sprzed blisko 50 lat. Czy było to trudne zadanie?
Zmobilizowało mnie hasło rzucone przez ks. bp. Zbigniewa Kiernikowskiego, który w liście – odczytywanym w kościołach naszej diecezji w Wielkim Poście – mówił o ataku na symbole religijne i potrzebie zatroszczenia się o krzyże i kapliczki. Praca, którą przygotowałam na konkurs, dotyczy krzyża, który w 1966 r. jako Pomnik Tysiąclecia postawił mój tata Józef Sokołowski, przyznał się do niego i poniósł wielkie konsekwencje, m.in. zlikwidowane miało być nasze gospodarstwo. Namawiałam do opisania tej historii moją córkę, polonistkę, jednak ona stwierdziła, że praca napisana przeze mnie – świadka tych wydarzeń – będzie prawdziwsza. W 1966 r. miałam siedem lat. To, co działo się po postawieniu tego krzyża, jako dziecko mocno przeżyłam, wręcz odchorowałam, bardzo się w sobie zamknęłam. Mogę z pełną świadomością powiedzieć, że było to najsilniejsze przeżycie w okresie dzieciństwa. ...
Monika Lipińska