W opłakanym stanie
Chociaż amatorów dwóch kółek nigdy tutaj nie brakowało, a z upływem lat ich grono znacznie się powiększyło, to ścieżek rowerowych nie ma zbyt wiele. Najatrakcyjniejszą jest utworzona dwa lata temu trasa prowadząca od Borsuk przez Serpelice, Klepaczew i rezerwat przyrody Trojan do Mierzwic. Dalej – drogami powiatowymi – prowadzi przez Bużkę i Bindugę do Mężenina. W chwili obecnej ścieżka znajduje się częściowo pod wodą, a stan nawierzchni jej pozostałych odcinków jest powodem narzekań użytkowników.
Radny – amator
Między innymi radny gminy Sarnaki Marian Bronisz, jednocześnie „zapalony” rowerzysta, chciałby, aby infrastruktura została poprawiona.
– To, co zostało po zimie na tych ścieżkach, woła o pomstę do nieba. Są strasznie dziurawe i słabo przejezdne dla rowerów, bo samochody i inne pojazdy rozbiły je tak, że naprawdę trudno nimi przejechać. A są to ścieżki, na które wyłożono duże pieniądze i były utworzone zaledwie dwa lata temu – mówi radny.
Na gwarancji
Wójt gminy Sarnaki Andrzej Lipka zapewnia, że trasy są objęte gwarancją. – Mamy zaplanowany przegląd pogwarancyjny, bo gwarancja na ścieżki rowerowe trwa trzy lata. Obecnie mija drugi rok ich użytkowania, ale po przeglądzie na pewno trzeba będzie cześć z nich doprowadzić do lepszego stanu. Są to ścieżki gruntowe i, jak każda droga gruntowa, co pewien czas wymagają naprawy – informuje wójt.
Na terenach nadbużańskich już pojawiają się pierwsi goście, wśród nich także rowerzyści. Poprawienie infrastruktury dla amatorów tego sposobu spędzania wolnego czasu staje się więc sprawą pilną. Na razie rowerzystom pozostaje korzystanie z tej części ścieżek, które pokrywają się z drogami powiatowymi, chociaż tutaj też trzeba uważać na dziury…
DK