Kościół
Źródło: FOTOLIA
Źródło: FOTOLIA

Katolik bezobjawowy

O wierze nie mówi. Uważa, że to sprawa tak prywatna, iż nie ma mowy o przenikaniu się światów. Jest mu obojętne czy znak krzyża będzie w pokoju, w którym spędza wiele godzin w ciągu dnia, czy nie. Przecież to nieważne. Dawno przestał dla niego cokolwiek znaczyć.

Katolik bezobjawowy codzienne przed snem pilnie odmawia pacierz, ale gdy trzeba następnego dnia zawalczyć o królestwo Boże (o którego przyjście modli się, mówiąc „Ojcze nasz”) odpuszcza. Jest niewidzialny. Nie dostrzega problemu w tym, że jego koledzy/koleżanki linczują wszystko, co kiedyś było dla niego ważne. Tytłają w błocie autorytety i świętości. Ba! Szczyci się, iż jest otwarty i tolerancyjny. Nie widzi problemu w tym, że na jego oczach dokonuje się dekonstrukcja ustalonego przez Stwórcę porządku. Wiadomo: prawo do szczęścia jest najważniejsze. Pan Bóg niech się lepiej do tego nie miesza. On też woli stać z boku.

Tafla szkła

Tak w ogóle, to nie ma się z czego spowiadać. Że pacierza zapomniał odmówić? Mamusi się nie słuchał (ma 40 lat, ale jakoś tak fajnie brzmi z dzieciństwa), brzydkie słowo powiedział?.. I co tu jeszcze? No nie, wszystko już! – Proszę o pokutę i rozgrzeszenie… Cóż, szklana ściana od dawna odgradza życie z jego złożonością, troską o przyzwoitość, prawdę, uczciwość, honor itd. od Pana Boga. ...

Ks. Paweł Siedlanowski

Pozostało jeszcze 85% treści do przeczytania.

Posiadasz 0 żetonów
Potrzebujesz 1 żeton, aby odblokować ten artykuł