Diecezja
Źródło: W
Źródło: W

Być autentycznym świadkiem

Gościem specjalnym listopadowego Nocnego Czuwania Młodych w Kodniu był bp Piotr Sawczuk. Temat spotkania brzmiał „Moje miejsce w Kościele”.

– Dziękuję, że jesteście. Cieszę się, że dziś jestem tu z wami. W Kościele charyzmat współistnieje z urzędem. Charyzmat to znaczy łaska. Te spotkania są wielkim darem i znakiem Ducha Świętego – mówił już na samym początku biskup. Zaznaczył, że ich najważniejszym celem powinno być osobiste spotkanie z Bogiem. Podkreślił, iż dużą rolę odgrywa w nich Matka Najświętsza. – Kodeń to miejsce szczególne. Maryja oręduje za nami, ogarnia nas wszystkich swoim wzrokiem i pomaga uwrażliwiać serca na Boga – przypominał.

Głosić Jezusa

Konferencja, którą wygłosił bp P. Sawczuk, dotyczyła ewangelizacji. Biskup nawiązał do jednego z przesłań papieża Franciszka. Ojciec święty zwracał w nim uwagę na świadectwo, potrzebę wyjścia ze swoją wiarą do ludzi i konstruowanie odpowiednich programów duszpasterskich. – Oswoiliśmy się ze słowem „świadectwo”. Myślę, że warto tu wspomnieć o autentyzmie wiary. O tym, jak powinno wyglądać prawdziwe świadectwo, możemy przeczytać w I Liście św. Jana. Najpierw trzeba doświadczyć Boga w swoim życiu. Dokonuje się to na różne sposoby, czasami poprzez porażki i cierpienie. Gdyby nie trudne sytuacje, jakie musimy przeżywać, nie wiedzielibyśmy, ile jesteśmy warci. Pokusa jest okazją do tego, by pokazać, że naprawdę zależy nam na Bogu. Trzeba poznawać samego siebie i być wiarygodnym w dawaniu świadectwa o Chrystusie – nauczał biskup.

Potem mówił o potrzebie spotkania z drugim człowiekiem. Do tego potrzebna jest pokora i prawdziwa miłość. Kościół powinien być przestrzenią spotkania z bliźnim i powinien dawać ku temu okazje. Gość specjalny zaznaczył, iż Kościół potrzebuje głoszenia kerygmatu. Jego nauka winna opierać się na Ewangelii. Ona nie jest ludzkim wymysłem. Gdyby tak było, na pewno nie przetrwałaby do naszych czasów.

Czego słucha biskup?

W drugiej części biskup odpowiadał na pytania młodych. Młodzież pytała m.in. o to, jak radzić sobie ze zniechęceniem na modlitwie, w jaki sposób pomóc komuś bliskiemu wyjść z nałogu oraz budować dobre relacje w rodzinie, w której każdy ma inne poglądy. Pojawiło się także pytanie o konieczność odbywania katechez chrzcielnych. Młodzi nie byliby sobą, gdyby nie spytali biskupa o sprawy bardziej przyziemne. Wśród pytań były m.in.: jak biskup radzi sobie ze stresem, jakiej słucha muzyki i co najbardziej cieszy go w posłudze biskupiej. Na koniec spotkania biskup udzielił zgromadzonym błogosławieństwa i obiecał, że znów przyjedzie na czuwanie.

Nie dać się acedii

Po przerwie młodzi wzięli udział we Mszy św. Eucharystii przewodniczył i słowo Boże wygłosił ks. Paweł Broński. W kazaniu nawiązał najpierw do ewangelicznej opowieści o wdowie i sędzim. – Wierzysz, że Bóg w ciebie wierzy? Wdowa z ewangelii szukała kogoś, kto zapewni jej bezpieczeństwo i szczęście. A kto jest twoim obrońcą? Za kim biegasz? W kogo inwestujesz? Szczęścia dosyć często upatrujemy w drugim człowieku, albo w rzeczach, czy wykształceniu. A gdzie w tym wszystkim rozwój duchowy? Kiedyś natknąłem się na ciekawą definicję modlitwy; przeczytałem, że jest to krzyk duszy do Pana Boga. W naszym życiu wszystko ma być przepełnione modlitwą. Nie może zabraknąć spójności między naszymi deklaracjami a zachowaniem – mówił ks. Broński. Potem wspomniał o zjawisku acedii, czyli wypalenia religijnego, którą porównał do duchowej depresji. Przypominał, że dojrzała wiara objawia się wytrwałą modlitwą. – Przyzwyczailiśmy się, że standardem jest życie w grzechu. To nieprawda. Jesteśmy ochrzczeni i dla nas normą winno być życie w stanie łaski – podkreślił. Czuwanie zakończyło się adoracją Najświętszego Sakramentu.

fot. wojciech ostrowski

Agnieszka Wawryniuk