Miasto położone na górze
Powyższa matryca została nałożona społeczeństwu przed laty przez premiera posiadającego copyright na słowo „moher”, lewicowe media, niektórych polityków. Opinia dość pewnie zadomowiła się w sztucznie wypreparowanym schemacie myślowym, stając się składową „polskiego piekiełka”. Przyczyniła się do wygenerowania rzekomego podziału na katolików „zamkniętych” i „otwartych”, na Kościół „toruński” i „krakowski”.
Lista zarzutów stawianych Radiu Maryja jest imponująca: że audycje są „pełne nienawiści”, radio jest siermiężne, antysemickie, prymitywne, upolitycznione, kontrkulturowe, zamykające część społeczeństwa w oblężonej twierdzy. Że model Kościoła tu prezentowany jest niewłaściwy, ponieważ w XXI w. nie ma miejsca na radykalizm, doktrynalną jednoznaczność. Że tak naprawdę chodzi o wyciąganie pieniędzy od biednych emerytek, że media toruńskie to dzieło biznesowe, a nie narzędzie ewangelizacji itp. Osobnym rozdziałem jest osoba założyciela i dyrektora radia, który – gdyby zrobić ranking najczęściej wykpiwanych i ośmieszanych osób w Polsce – zająłby z pewnością czołowe miejsce.
Tylko i aż 2,1%…
Zaskakujące, jak wielu ludzi (w tym także katolików) na dźwięk słów „Radio Maryja” zaciska ze złości zęby, czując się w obowiązku złożyć wyznanie: nie słucham Rydzyka! W swoim mniemaniu – lokują się „po jasnej stronie mocy”. Dla nich jest to sposób uwiarygodnienia się wobec rozmówcy, dowód światłego myślenia. Daje zarazem prawo do krytyki „moherów”. Jednocześnie zapytani o bezpośrednie doświadczenie któregoś z krytykowanych mediów zwykle skwapliwie zapewniają, że „nie słuchają i nie oglądają”. ...
Ks. Paweł Siedlanowski