Trzeba iść pod prąd
Uroczystości rozpoczęły się od zapalenia zniczy i złożenia kwiatów pod tablicą upamiętniającą miejsce męczeństwa unitów. Chwilę później rozpoczęła się Msza św., której przewodniczył bp Piotr Sawczuk. W Eucharystii wzięło udział wielu kapłanów, uczniowie, władze gminy i pozostali mieszkańcy.
– Drelowscy unici są patronami miejscowego gimnazjum, ale i wszystkich parafian. Dziś chylimy czoła przed pięknym i chwalebnym świadectwem wiary oraz przywiązania do Kościoła, jakie w czasach prześladowania unitów na Podlasiu dali wasi przodkowie, przelewając krew przy tej świątyni. Wspominamy tragiczne wydarzenia, jakie tutaj się rozegrały i próbujemy budować most, łączący tamte czasy z naszymi. Unici pokazują, jak czerpać życiodajne soki ze wspólnoty uczniów Chrystusa. Od nich chcemy uczyć się miłości do ojczyzny, chcemy też poznawać cenę, jaką kiedyś trzeba było zapłacić za jej wolność i niepodległość – mówił biskup.
Zakotwiczyć w Chrystusie
Hierarcha dziękował drelowianom za coroczne uroczystości upamiętniające prześladowania i tragiczną śmierć unitów. Słowa wdzięczności skierował szczególnie do tych, którzy co roku włączają się w przygotowanie spektaklów o tematyce unickiej.
– Dziękuję wam, bo sięganie do przeszłości, przyznawanie się do Boga i Kościoła nie jest zbyt popularne w dzisiejszym świecie. Idziecie trochę pod prąd i to bardzo dobrze, bo chrześcijaństwo właśnie takie jest – tłumaczył bp P. Sawczuk.
Przypominał, że unici rozumieli potrzebę budowania jedności wiary.
– Rozumieją to i dzisiejsi uczniowie Chrystusa; także obecnie tej jedności w pełni nie ma. Zwracamy się więc w gorącej modlitwie do naszego Pana, abyśmy mogli być razem, byśmy mogli przezwyciężyć ludzkie uprzedzenia i wzajemnie pretensje i oprzeć się na mocy Chrystusa, który jest Zbawicielem i Nauczycielem nas wszystkich. (…) Więź z Chrystusem zabezpiecza człowieka. Niech to będzie jakiś apel, abyśmy bardziej zakotwiczyli się w Chrystusie, aby te niebezpieczne prądy, jakie pojawiają się wokół nas, nie okazały się zgubne; byśmy wytrwali przy Tym, który jest Panem i Zbawicielem – podsumowywał biskup.
Drelowscy bohaterowie
Po Eucharystii w Gminnym Centrum Kultury odbyła się premiera spektaklu „Unickie wołanie”. To kolejna sztuka napisana przez Ewę Strok. Tegoroczny spektakl jest kontynuacją rekonstrukcji, która została zaprezentowana przy okazji ŚDM w lipcu ubiegłego roku. Przypomniano wtedy niezwykłych drelowian, dla których historia unitów stała się zobowiązującym dziedzictwem. Głównym wątkiem „Unickiego wołania” jest wybaczenie. Jego głównym bohaterem jest ks. Karol Wajszczuk, odważny proboszcz Drelowa, który trafił tu w 1919 r. W okresie międzywojennym spisał zeznania świadków drelowskiej tragedii. W 1939 r. założył na terenie swojej parafii tajną organizację wojskową „Nasze Orły”. Za działalność patriotyczną został wywieziony do obozu koncentracyjnego w Sachsenhausen. Zmarł w obozie w Dachau.
Spektakl opowiada także o Antonim Patkowskim, organiście z Drelowa, który założył tu chór parafialny. Zespół integrował drelowian i odnosił sukcesy w województwie. Organista za publiczne zaśpiewanie hymnu został aresztowany przez hitlerowców. Zostawił młodą żonę i dwuletnią córeczkę Marysię. Zginął w obozie koncentracyjnym w Oświęcimiu w 1942 r. Tegoroczny spektakl oglądała jego córka Maria Kratiuk.
Trzecim bohaterem spektaklu jest Michał Strok, który do Drelowa przybył zza Buga w1920 r., uciekając przed skutkami rewolucji październikowej. Był gospodarzem probostwa, kierowcą księdza i jego przyjacielem. Niejednokrotnie ratował go przed niebezpieczeństwem. W Drelowie mieszkał do śmierci. Tu został pochowany.
W spektaklu przywołano również postać Franciszki Wisztel, gospodyni ks. Karola, i Teodory Szabaciuk z Pereszczówki. Przekazała ona potomnym historię tragicznej śmierci żony i dzieci Szymona Pawluka. Wskazała również miejsce ich dramatycznego pochówku w lesie zwanym Borek. Dzięki spektaklowi bohaterscy unici „odżyli” na drelowskiej scenie. Główne wątki tej sztuki napisało życie. Ci piękni drelowianie są ciągle obecni w pamięci mieszkańców i godnie stoją obok swych bohaterskich poprzedników, którzy przelali krew za wiarę w Boga i wierność Kościołowi.
KS. SEBASTIAN MUĆKA