Rozmaitości
Źródło: PIXABAY
Źródło: PIXABAY

Rozpoznać i leczyć

Lepsze zrozumienie tego, czym jest depresja i w jaki sposób można jej zapobiegać lub leczyć, zmniejszenie stygmatyzacji związanej z tą chorobą oraz zachęcenie do szukania pomocy - tym celom służyła konferencja pod hasłem Depresja - porozmawiajmy o niej, zorganizowana 7 kwietnia przez Centrum Kształcenia Zawodowego i Ustawicznego w Siedlcach w ramach obchodów Światowego Dnia Zdrowia.

Depresja dotyka ludzi niezależnie od wieku, wykonywanych zawodów czy środowisk, w których żyją. Jest przyczyną cierpień psychicznych i negatywnie wpływa na zdolność chorujących na nią osób do wykonywania najprostszych codziennych czynności, a czasem prowadzi do zniszczenia relacji z rodziną i przyjaciółmi oraz niezdolności do pracy zarobkowej.

W najgorszym przypadku może być przyczyną samobójstwa – jest drugą najczęściej występującą przyczyną zgonów w grupie osób w wieku 15-29 lat.

Nie mów: „weź się w garść”

– O depresji należy rozmawiać, bo na całym świecie zwiększa się występowanie tego rodzaju zaburzeń psychicznych. W ostatnich ponad 20 latach o połowę zwiększyła się liczba osób dotkniętych tą chorobą. Szacuje się, że ok. 10% ludzi na świecie choruje na depresję – wyliczał psychiatra Marek Dąbrowski. – Tempo życia, technicyzacja, niezsynschronizowanie aktywności i wypoczynku powodujące zmęczenie, wyczerpanie życiem prowadzą do objawów depresji, zaliczanej do chorób cywilizacyjnych – podkreślił lekarz.

Czym zatem jest depresja? To dobowe zaburzenie życia uczuciowego, emocjonalnego, którego podstawowym objawem jest dominujące uczucie smutku, przygnębienia, zniechęcenia, obniżenie zdolności do przeżywania uczuć, w szczególności przyjemności, satysfakcji i szczęścia. Do rozpoznania epizodu depresyjnego wymagane jest stwierdzenie co najmniej dwóch z objawów, takich jak: obniżenie nastroju, utrata zainteresowań i przeżywania przyjemności, zmniejszenie aktywności, zwiększenie męczliwości. Oprócz tego osoby chore na depresję mają objawy dodatkowe. Są to: osłabienie koncentracji uwagi, niska samoocena i mała wiara w siebie; poczucie winy i małej wartości, pesymistyczne widzenie przyszłości, zaburzenia snu, zmniejszony apetyt, co prowadzi do utraty masy ciała, myśli i próby samobójcze. – Objawy powinny trwać co najmniej dwa tygodnie. Jeśli są bardzo nasilone, nie ma sensu tyle czekać, żeby stwierdzić, że dana osoba jest chora i wymaga pomocy lekarskiej – uwrażliwiał psychiatra.

Za najważniejsze uznał przesłanie, że depresja jest chorobą, a nie sztucznie wymyślonym tworem, i jako choroba wymaga leczenia. – Osobom, które mają objawy depresji, należy pomóc. Niestety, z powodu różnych stereotypów, przekonań, ludzie wstydzą się przyjść do lekarza i o nią poprosić – zauważył M. Dąbrowski. Pacjenci często narzekają, że nikt ich nie rozumie. – Nie dowiemy się, jak czuje się chory na depresję, dopóki nie zaczniemy z nim rozmawiać – podkreślił. W powrocie do zdrowia bardzo ważne jest odpowiednie wsparcie rodziny. – „Weź się w garść” to jedna z najgorszych porad, jakie może usłyszeć osoba chora na depresję. Ona już zrobiła wszystko, co mogła, żeby dobrze funkcjonować. Jeśli jej nie pomożemy, nie ma żadnych szans, żeby wzięła się w garść – podkreślił M. Dąbrowski.

Pozwól dziecku upaść

W przypadku depresji ważna jest profilaktyka. A tę najlepiej zacząć już od dziecka. Rodzice, którzy mądrze przygotowują swoje dzieci na trudy życia, mogą oszczędzić im w przyszłości wielu zmartwień, w tym zaburzeń depresyjnych. – Ktoś mnie pyta, jak widzę idealną matkę. W moim przekonaniu „idealna” matka pozwoli dziecku upaść, bo nasze zdrowie psychiczne określa to, jak się z tego upadku podnosimy – zwróciła uwagę psycholog Wiesława Chalecka. – Pracując z nauczycielkami przedszkolnymi, dowiaduje się, że trzyletnie dziecko, słysząc hasło „ubieramy się i wychodzimy”, staje z rozłożonymi rękami, gotowe do zawieszenia na nim ubrania. Albo inna sytuacja – zakrywanie w domu narożników mebli, żeby dziecko się nie uderzyło. Traktujemy je wtedy jak chorego, którego trzeba ubrać w kask, bo zrobi sobie krzywdę. W takich przypadkach nie mamy szans wychować osoby, która może sobie poradzić z obniżonym nastrojem – wyjaśniała psycholog.

Częstym zjawiskiem sprzyjającym pojawieniu się objawów depresji jest także wyuczona bezradność. Dotyczy ona osób – jak tłumaczyła W. Chalecka – które w toku rozwoju osobowości nie otrzymywały wzmocnienia pozytywnego w związku z ich działaniem w szkole czy w środowisku życia. Osoby te reagują na traumę bezradnością i poczuciem beznadziejności, co w efekcie prowadzi do depresji. – To zrobiłem dobrze, ale to mi w ogóle nie wyszło, w związku z tym jestem do niczego. Dostrzegamy negatywy, a brak nam wzmocnienia po stronie pozytywów. To bierze się z określonych norm edukacji – zwróciła uwagę terapeutka.

Bardzo ważna jest także kwestia pracy ze stratą. – Strata to część naszego życia, która jest nieodłączna. Dziecko rodzi się z krzykiem, który jest spowodowany stratą: traci ciepło. Nawet w przypadku zachorowania występuje strata, bo traci się dotychczasowy komfort życia. Tymczasem utrwalenie lęku przed stratą, nieumiejętność pogodzenia się z nią, daje bardzo duże prawdopodobieństwo wystąpienia depresyjnych zachowań – tłumaczyła W. Chalecka.

W jaki zatem sposób wychować dziecko na pełnego wiary w siebie człowieka, który w przypadku trudnej sytuacji stanie do walki, a w przypadku depresji będzie potrafił sobie poradzić? – Musi usłyszeć: „Jestem dla ciebie wsparciem, ale nic za ciebie nie mogę zrobić” – podsumowała psycholog.

HAH