Na tropie rysia
Tego drapieżnika można spotkać tylko w okresie godowym, czyli w marcu. Trzeba mieć dużo szczęścia, ponieważ zwierzę prowadzi nocny tryb życia. Natrafić na rysia można, ale zdarza się to wyjątkowo rzadko. Dlaczego więc wyszedł z kryjówki? – Marzec to okres rui. Koty marcują, a ryś jest kotem. W tym okresie zmieniają mu się priorytety i najważniejsze jest wydanie potomstwa, a nie utrzymanie się przy życiu – wyjaśnia Andrzej Milaniuk, nadleśniczy Nadleśnictwa Sobibór.
Informacje o tym, że rysie zadomowiły się na terenie Nadleśnictwa Sobibór docierały do leśników już wcześniej. Zwierzęta zostawiały po sobie ślady: podrapaną korę czy resztki sarny. Na terenie nadleśnictwa już w ubiegłym roku zaobserwowano parę rysi – najprawdopodobniej samca i samicę. – Rysie to zwierzęta terytorialne, to znaczy, że zarówno samiec, jak i samica mają swój obszar, po którym się poruszają, ale niezależnie od siebie wchodzą na swoje tereny. Teoretycznie terytorium samca to ok. 250 km², a samicy dwa razy mniejszy. Młode rysie przebywają z samicą w okresie dorastania. Potem opuszczają jej terytorium i poszukują swojego – tłumaczy A. Milaniuk.
Kompleks lasów sobiborskich o powierzchni ok. 225 km² to odpowiednio duży teren dla tego zwierzęcia, które bytuje zwłaszcza w dużych i zwartych kompleksach leśnych. Tylko nieliczne osobniki zamieszkują Lubelszczyznę – obecne są w południowej części regionu, na terenie nadleśnictw: Józefów, Biłgoraj i Janów Lubelski, a także w Roztoczańskim Parku Narodowym.
Przy spotkaniu z rysiem należy zachować spokój. – Dzikie zwierzęta nie pragną kontaktu z nami, nie będą atakować, nie są agresywne i nie potraktują człowieka jako potencjalnej ofiary. Jeśli się rzucają, to do ucieczki, a nie za człowiekiem – zaznacza nadleśniczy.
W Polsce ryś jest gatunkiem bardzo rzadkim i chronionym. Obecnie w całym kraju żyje ponad 200 sztuk tych drapieżników.
Joanna Szubstarska