Kolejna ofiara fałszywych policjantów
Seniorzy już nie dają się tak łatwo nabrać na „wnuczka” czy „siostrzeńca”, który nagle znalazł się w potrzebie i musi pilnie pożyczyć pieniądze. Dlatego przestępcy udoskonalają swoje metody, wyłudzając oszczędności życia, podając się za policjantów CBŚP. Dzwonią do starszych osób i wmawiają im, że trwa obława na przestępców, a że trzeba ich złapać na gorącym uczynku, niezbędne jest przekazanie gotówki wskazanej osobie. Ten sposób został zmodyfikowany. Oszuści wciąż podają się za policjantów, ale przekonują swoje ofiary, że biorą udział w akcji przeciw nieuczciwym bankowcom.
Przestępca się nie rozłącza
Jak to się dokładnie odbywa? Senior odbiera telefon stacjonarny. W słuchawce odzywa się policjant, informując, iż ściga skorumpowanych pracowników banku, a także, że prowadzona jest akcja mająca na celu rozpracowanie grupy przestępczej. Następnie prosi o pomoc w zatrzymaniu oszustów. Ma ona polegać na przekazaniu gotówki wyznaczonej osobie lub przelaniu jej na wskazane konto. Aby wzbudzić zaufanie, przestępca podaje jej fałszywy numer legitymacji służbowej. Wyjaśnia, iż to rozwieje wątpliwości. Prosi też o numer telefonu komórkowego, a następnie o rozłączenie i ponowne wybranie numeru alarmowego 997. Problem w tym, że oszuści nie rozłączają się. Zdarza się więc, iż ofiara wybiera w telefonie numer 997, nie wiedząc, że wciąż ma na linii złodziei. Tak się często dzieje szczególnie w starszych typach aparatów stacjonarnych. Wówczas oszust przekazuje tylko słuchawkę wspólnikowi, który, podszywając się pod funkcjonariusza, potwierdza prowadzoną akcję oraz instruuje, by wykonywać wszystkie polecenia policji. Taką właśnie historię usłyszała od swego telefonicznego rozmówcy 66-letnia siedlczanka, która straciła prawie 90 tys. zł.
Straciła oszczędności życia
– 25 lipca, w godzinach popołudniowych, do Komendy Miejskiej Policji w Siedlcach wpłynęło zgłoszenie od 66-letniej mieszkanki miasta o oszustwie dokonanym metodą „ na policjanta” – mówi kom. Agnieszka Świerczewska, rzecznik KMP. – Na numer stacjonarny poszkodowanej zadzwoniła kobieta podająca się za funkcjonariuszkę CBŚP, tłumacząc, iż zajmuje się przestępczością bankową. Powiadomiła seniorkę , że jej środki finansowe przechowywane na koncie są zagrożone. Następnie do rozmowy włączył się mężczyzna, który również przedstawił się jako policjant CBŚP. Oszuści podali fałszywe imiona i nazwiska, a nawet numery legitymacji służbowych. Siedlczanka starała się zweryfikować uzyskane informacje i zadzwoniła pod numer 112. Jednak poprzednia rozmowa, nie została rozłączona, więc kobieta dodzwoniła się do… oszustów przez cały czas blokujących linię. Oczywiście potwierdzili, że jednostka policji nadzoruje całą sprawę. Następnie fałszywi funkcjonariusze CBŚP w trakcie rozmowy kontynuowanej przez telefon komórkowy poszkodowanej skłonili ją do podejmowania kolejnych kwot pieniędzy w bankach i dokonywania przelewów na wskazane przez nich konta. Kobieta dokonała w sumie trzech operacji na łączną kwotę prawie 90 tys. zł. Co charakterystyczne, rzekomi policjanci poinstruowali siedlczankę, że gdyby pracownik banku z zainteresował się sprawą, powinna mówić, iż przelewa środki finansowe zięciowi na zakup samochodu – opowiada policjantka.
Nie daj się zmanipulować
Mundurowi apelują o ostrożność, przypominając, że nigdy nie załatwiają tego typu spraw telefonicznie. – W żadnym wypadku nie przekazujmy pieniędzy nieznajomym osobom i nie przelewajmy ich na wskazane przez nich konta bankowe – radzi A. Świerczewska, dodając, iż najlepszym środkiem zapobiegawczym jest uświadamianie seniorom, by nie wpuszczali do domu nikogo obcego, a gdy ktoś dzwoni i prosi o pieniądze, należy natychmiast odłożyć słuchawkę. Nie wdawajmy się w rozmowę, by nie dać się zmanipulować. Jeżeli nie wiemy, jak zareagować, powiedzmy o podejrzanym telefonie komuś z bliskich. Kolejne połączenia wykonujmy z innego aparatu. Jeśli ktoś prosi o pieniądze przez telefon, nie podejmujmy żadnych pochopnych działań. Nie informujmy nikogo o ilości pieniędzy, które mamy w domu lub na koncie. Nie wypłacajmy z banku wszystkich oszczędności. Zachowując spokój, zadzwońmy do kogoś z rodziny i zapytajmy o to, czy osoba, która prosiła nas o pomoc, rzeczywiście jej potrzebuje. – Pamiętajmy, że nikt nie będzie nam miał za złe tego, że zachowujemy się rozsądnie. Nie ulegajmy presji czasu wywieranej przez oszustów. W takich sytuacjach niezwykle ważna jest także czujność pracowników banków. Najlepszym zaś posunięciem będzie skontaktowanie się z komendą policji, dzwoniąc pod numery 112 i 997, i zgłoszenie zaistniałej sytuacji – podkreśla rzecznik prasowy siedleckiej policji.
MD