Hej, Ignacy zwolnij w pracy
Zwykłe przeziębienie rzeczywiście nie jest groźne, lecz uciążliwe. Jednak jego objawy sprawiają, że koncentracja obniża się, zaś kichanie, kaszel, ból głowy, a czasem gorączka potrafią dać w kość. W takiej sytuacji wskazane jest położenie się do łóżka i przeczekanie choroby. Tylko kto dziś tak robi? Zwłaszcza rolnicy wiedzą, że nikt za nich nie pójdzie do obrządku, a wypożyczone na jeden dzień maszyny do robienia paszy nie mogą stać bezczynnie. - Nawet zwykły kaszel podczas prowadzenia samochodu stwarza potencjalne zagrożenie - tłumaczy dyrektor Instytutu Medycyny Wsi prof. Lech Panasiuk. - Podobnie jest więc przy używaniu maszyn rolniczych - dodaje, tłumacząc, że nie ma jednak odgórnych przepisów, by osoby przeziębione nie mogły prowadzić auta czy obsługiwać maszyn. - Nikt tego nie badał i nikt tak naprawdę nie wie, czy to się przyczynia do liczby wypadków - zauważa.
Jeden z objawów przeziębienia, czyli nagły atak kaszlu, powinien skłonić do odejścia od maszyny, przeczekania go. – Przecież każdy z doświadczenia wie, że wówczas nie jesteśmy w stanie nic robić – przyznaje profesor, dodając, że w takiej sytuacji najlepiej przerwać czynność, jaką wykonujemy, czy to zatrzymać maszynę, którą jedziemy, czy na której pracujemy.
Praca nie poczeka
W przypadku każdej choroby, w której występuje gorączka, powinno się maksymalnie ograniczać jakąkolwiek aktywność i najlepiej położyć do łóżka, przeczekać, wyzdrowieć, po czym powrócić do pracy. Tylko nie zawsze się da.
W przypadku rolnika często nie ma on wyjścia i musi iść do swoich obowiązków. – Jeżeli ma innego członka rodziny, który może go zastąpić, to dobrze. Jednak większa część jest zdana sama na siebie – przyznaje prof. L. Panasiuk. – Bo przecież krowa musi dostać jeść, być wydojona, świnie muszą być nakarmione. Jedynie z pracą w polu można poczekać dwa, trzy dni, by zaorać czy posiać, ale też nie do końca. Bo kiedy zapowiadają deszcze czy zmianę pogody, pewne rzeczy już nie poczekają. I ci ludzie, nawet jeśli są chorzy, muszą iść do pracy.
Niegroźne?
Istnieje szereg schorzeń, jakie przez wiele lat mogą nie dawać objawów, które utrudniałyby pracę w rolnictwie. Pan Tadeusz od jakiegoś czasu leczył się na nadciśnienie. Ale, jak to często bywa, nie przykładał wielkiej wagi do działania leków. Czytanie ulotki? „Kto by sobie tym głowę zawracał. Lekarz kazał brać, to biorę” – tłumaczył. Ale któregoś dnia zapomniał wziąć wieczorną, a potem poranną tabletkę, i kiedy jechał ciągnikiem na pole, stracił przytomność. Nie wiedział, że takie przerwanie leczenia może skutkować nagłymi skokami ciśnienia, a nawet krótkotrwałą utratą przytomności. Na szczęście skończyło się niegroźnie.
Reumatoidalne zapalenie stawów to problem wielu osób, nie tylko starszych. Towarzyszące mu objawy, czyli sztywność stawów, mrowienie, drętwienie stanowią spore utrudnienie w codziennej pracy w obejściu. Także przy obsłudze maszyn, które często pracują bardzo szybko, to nie pomaga. Jednak wiele osób nie zastanawia się nad ewentualnymi konsekwencjami pracy z maszynami przy RZS, czego efektem może być np. nieutrzymanie pilarki czy szlifierki kątowej.
Odpocznij chwilę
Nawet jeśli stan zdrowia jest dobry, KRUS zaleca robienie przerw w pracy na odpoczynek. Specjaliści tłumaczą to tym, że kiedy organizm jesteś wypoczęty, łatwiej skupić się na wykonywanym zadaniu. Wówczas praca będzie bardziej efektywna i przede wszystkim bezpieczna. Zmęczenie, podobnie jak choroba, znacznie obniża sprawność.
Jak postąpić w razie wypadku?
Po pierwsze należy zabezpieczyć miejsce zdarzenia, zadbać o bezpieczeństwo osób poszkodowanych i udzielających pomocy oraz wezwać pomoc (999 – pogotowie ratunkowe, 998 – straż pożarna, 997 – policja lub 112).
Lekarza udzielającego pomocy należy poinformować o okolicznościach wypadku. Jeżeli uzna on za niezbędne przeprowadzenie badań w celu ustalenia zawartości alkoholu lub substancji odurzających i psychotropowych w organizmie, poszkodowany powinien poddać się temu badaniu. Odmowa jest podstawą do niewypłacenia odszkodowania. Wypadek przy pracy rolniczej należy zgłosić bez zbędnej zwłoki w najbliższej jednostce KRUS. Miejsce i przedmioty związane z wypadkiem należy – w miarę możliwości – zabezpieczyć do czasu przeprowadzenia oględzin przez pracownika kasy.
Leki a obsługa maszyn, czyli co rolnik wiedzieć powinien?
PYTAMY prof. Lecha Panasiuka, dyrektora Instytutu Medycyny Wsi
Które schorzenia są kategorycznym przeciwwskazaniem, by rolnik nie obsługiwał maszyn?
Ponieważ nie ma odrębnych wytycznych dla rolników w tym zakresie, należy kierować się wskazaniami ogólnymi. Takimi na pewno są schorzenia, które wiążą się z utratą przytomności czy zaburzeniami układu nerwowego. Na przykład padaczka, zwłaszcza nieleczona czy lekooporna. Bo jeśli taka osoba dostanie ataku podczas obsługi np. kombajnu, to nie dość, że z niego spadnie, to jeszcze dostanie się między noże. Może również stwarzać zagrożenie dla innych. Takie schorzenia są przeciwskazaniem do prowadzenia i obsługi maszyn, ale też prac na wysokości.
Także przyjmowanie niektórych leków jest przeciwskazaniem do obsługi wszelkich maszyn, urządzeń mechanicznych, np. uspakajające, nasenne, bo one ograniczają zdolność do szybkiej reakcji na jakiekolwiek bodźce. Mówiąc kolokwialnie: po prostu spowalniają.
Czy rolnicy mają tego świadomość?
Nie zawsze. Dziś praca w rolnictwie wygląda inaczej niż jeszcze kilkanaście lat temu. Obecnie rolnik nie jest aż tak angażowany w prace, zwłaszcza te poważniejsze, bo wiele rzeczy robią maszyny obsługiwane przez profesjonalistów. Dlatego nie muszą o tym myśleć. Niemniej obsługa tych mniejszych powinna być poprzedzona chwilą refleksji: czy na pewno stan zdrowia pozwala na bezpieczną obsługę danego urządzenia.
Gdzie szukać informacji, czy dany lek, choroba są przeciwskazaniem do obsługi maszyn?
Każdy lek ma swoją charakterystykę zawierającą także przeciwskazania. Ulotki dostarczają wszelkich informacji, które można odnieść także do maszyn rolniczych. Trzeba je tylko czytać. Także lekarz powinien ostrzec, że dany lek może mieć takie działania niepożądane, które mogą skłonić pacjenta do powstrzymania się od danej pracy. Najlepiej samemu zapytać, bo lekarze często nie mają czasu na tłumaczenie działania leku podczas wizyty w przychodni. Warto, by rozwiał wątpliwości, bo wówczas można uniknąć niechcianych konsekwencji.
Dziękuję za rozmowę.
Monika Grudzińska