Trwajcie w wierze Kościoła
Obchody rozpoczęły się 14 sierpnia. Otworzyła je wieczorna Eucharystia, której przewodniczył bp drohiczyński Piotr Sawczuk. Homilię wygłosił o. Ryszard Szmydki OMI, podsekretarz Kongregacji Ewangelizacji Narodów. Najpierw skupił się na Maryi. - Co Wniebowzięta mówi nam dzisiaj? Przede wszystkim: czekam na was w niebie. Czekam, aż dzieci wrócą do domu. Nasze ziemskie życie, widziane od strony nieba nie jest tułaniem się bez celu, ale pielgrzymką. (…) Niebo jest otwarte, nie jest dalekie. Na jego progu stoi Maryja, która kocha nas, uśmiecha się do nas i troskliwie śpieszy nam z pomocą. Ona mówi do nas: jesteście cenni w oczach Boga. Nie zostaliście stworzeni do drobnych radości tego świata, ale do wielkich radości nieba. (…) Maryja zapewnia także: nie jesteście sierotami. W waszej ziemskiej pielgrzymce jestem blisko każdego z was - mówił o. R. Szmydki. Potem odniósł się do stuletniej obecności oblatów na ziemiach polskich. Ojcowie przybyli do Kodnia w 1927 r. - Tutaj czujemy się jak owi słudzy w Kanie Galilejskiej (…). Tu jesteśmy świadkami wielu cudów przemiany - podkreślał zakonnik.
W kolejnej części nawiązał do wojny z bolszewikami. – Nasze pokolenie staje dziś wobec nowej nawałnicy. Od zachodu Europy napływa do nas tęczowa rewolucja, pozornie niewinna, trochę zabawowa… Czy zdajemy sobie sprawę, że pod tęczowymi flagami nadciąga groźniejsza od koronawirusa ideologia, która ma nas odciąć od korzeni chrześcijaństwa? (…) Dziś widzimy, że narody Europy coraz głośniej i wyraźniej wypierają się prawdy o tym, że człowiek został stworzony przez Boga, stworzony jako kobieta albo mężczyzna. (…) Pytamy naszą Matkę w niebie: Maryjo, co mamy czynić? Ona nam podpowiada: trwajcie w wierze Kościoła (…) i słuchajcie tego, co mówi mój Syn – głosił o. R. Szmydki.
Na zakończenie głos zabrał także bp P. Sawczuk. Mówił w podobnym tonie.
– W ostatnim czasie różne siły pchane bezbożną ideologią próbują nas przekonać, że nie ma Boga i nie ma nieba, że trzeba skupić się na ziemi i że wszystko można ze sobą pomieszać; że nie ma granicy między grzechem a świętością, między mężczyzną a niewiastą, że płeć każdy może sobie dowolnie wybrać. Pokornie wołajmy o pomoc Matki Najświętszej i Boga, który na początku wszystko dobrze ustawił i zaprowadził ład. Człowiek może wprowadzić tylko chaos (…) Obserwujemy dziś pewną bezradność służb państwowych i porządkowych, które chyba trochę przesadnie boją się postawić granice próbom zdeptania tego, co święte (…). Jesteśmy wezwani, by osiągać świętość, aby z niej nie rezygnować, by nie zadowalać się małym ciepełkiem i chwilowym szczęściem, jakie oferuje ten świat – przestrzegał hierarcha.
Maryja nad Warszawą
Po Eucharystii pielgrzymi śpiewali Różaniec i wzięli udział w Apelu Maryjnym. Potem rozpoczął się musical „Życie Maryi”. Wspólnota Guadalupe wyśpiewała Ewangelię według Miriam. Izraelskie rytmy, tańce, utwory napisane w oparciu o słowo Boże wprowadziły odbiorców w zupełnie inny świat. Po spektaklu odprawiono Pasterkę maryjną.
Punktem kulminacyjnym sobotnich uroczystości była Suma celebrowana przez bp. Kazimierza Gurdę. Hierarcha w homilii dużo miejsca poświęcił Bitwie Warszawskiej. Wspominał o Maryi ukazującej się nad naszą stolicą.
– Sołdaci widzieli Ją pod Ossowem i Wólką Radzymińską. Opowiadali potem, że Jej płaszcz był jak zasłona, która odgradzała Warszawę od Armii Czerwonej, jak kurtyna, za którą nie można było przejść. Mówili też o rozłożonych rękach Maryi i o tym, że wszystkie kule i granaty skierowane w stronę Polaków odbijały się od Jej dłoni i rykoszetem trafiały w atakujących – przytaczał biskup.
Potem nawiązał do obecnych czasów. – Dziękując Maryi z opiekę okazaną przed stu laty, z nadzieją patrzymy na teraźniejszość i na przyszłość. Ufamy, że uratuje nas z kolejnych zagrożeń i niebezpieczeństw. W dalszym ciągu ta sama ideologia, którą bolszewicy nieśli na bagnetach, jest nam podsuwana w pięknym opakowaniu, które dzisiaj nazywane jest m.in. tolerancją. Odczuwamy wielki nacisk, abyśmy jako ludzie wierzący byli tolerancyjni wobec innych, ale tolerancyjni wg nowego znaczenia tego słowa, tzn. byśmy zrezygnowali z naszych wartości, a więc z wiary w Boga, z Dekalogu, z naturalnej rodziny, z obrony nienarodzonych, ze sprzeciwu wobec eutanazji oraz seksualizacji dzieci i młodzieży, a przyjęli to, co jest sprzeczne z naszą wiarą. Pod płaszczem tolerancji realizowany jest zamiar zniszczenia chrześcijaństwa, a więc wiary w Boga. Przekłamanie dotyczące tolerancji staje się narzędziem walki. Jeśli tego przekłamania nie zauważymy, jeśli się jemu nie sprzeciwimy, przyczynimy się do zniszczenia samych siebie – przestrzegał bp K. Gurda.
Mamo, upominaj nas!
– Maryjo Wniebowzięta, prosimy Cię, byś nigdy nas nie opuszczała, abyś zawsze wstawiała się za nami, abyś była przy nas także wtedy, kiedy wydaje się nam, że życie bez Jezusa byłoby łatwiejsze, że bylibyśmy bardziej szczęśliwi, abyś była wtedy z nami i podpowiadała nam, i przypominała, jak dobra matka, że jesteśmy w błędzie, że w ten sposób możemy tylko stracić nasze życie – prosił nasz ordynariusz na zakończenie homilii.
W tym roku do Kodnia nie przyszło tak wiele pielgrzymek pieszych, jak w poprzednich latach. Te, które przybyły, liczyły po kilkoro pielgrzymów. Tradycyjnie jednak nie zabrakło pięknej Podlaskiej Konnej Pielgrzymki w Hołdzie Kawalerii Rzeczypospolitej. Jej uczestnicy jak zwykle asystowali przy procesji z obrazem Matki Bożej. W uroczystościach odpustowych uczestniczyło dużo mniej ludzi niż w np. w roku ubiegłym. Miejmy nadzieję, że za rok wszystko wróci do normalności.
AWAW