Rozmaitości
Źródło: PIXABAY
Źródło: PIXABAY

To konsekwencja przywracania normalności

Rozmowa z wiceministrem zdrowia Waldemarem Kraską

Zwiększyliśmy liczbę szczepionek przeciw grypie. Obecnie możemy liczyć, że wyniesie ona w granicach 3 mln dawek. Dostawy szczepionek są stopniowo realizowane. Jeżeli będzie takie zapotrzebowanie, to wspólnie z Agencją Rezerw Materiałowych możemy jeszcze organizować zakup dodatkowych partii, podobnie jak uczyniliśmy we wrześniu na podstawie zapytania ofertowego. Do końca września 2020 r. do Polski trafiło 1,2 mln opakowań szczepionek przeciw grypie. Na koniec ubiegłego tygodnia przyszło kolejnych 200 tys., które trafią w najbliższych dniach do aptek. Pod koniec tygodnia otrzymamy kolejne 136 tys. dla aptek.

Panie Ministrze, w ostatnich dniach liczba zakażonych mocno poszybowała w górę. Wprawdzie spodziewaliśmy się wzrostu, ale chyba nie aż takiego. Na co wskazuje ten dynamiczny wzrost zachorowań?

 

To konsekwencja przywracania normalności, powrotu dzieci do szkół i powrotu do zwykłych czynności, które wykonywaliśmy przed pandemią. Rośnie liczba interakcji społecznych i rośnie liczba zachorowań. Restrykcje, które zostały wprowadzone w minionym tygodniu, zaowocują w statystykach zachorowań dopiero za około siedem, dziesięć dni. Te dni epidemiologicznie są bardzo ważne. Jeżeli będziemy pilnować przestrzegania obostrzeń, to liczba nowych zakażeń zmniejszy się.

 

Czy zwiększona liczba zakażonych koronawirusem to drugi rzut epidemii, czy ciągle jesteśmy w pierwszym okresie?

 

W ostatnim dniach mamy do czynienia z bardzo dynamicznym wzrostem zachorowań i wiedzieliśmy, że tak będzie, bo jesienna fala skumulowana jest też z innymi infekcjami. Wzrost zakażeń koronawirusem nie dotyczy tylko naszego kraju, ale całej Europy.

Staramy się przekonywać o tym, z jakim niebezpieczeństwem mamy do czynienia, jak ważne jest stosowanie środków prewencyjnych: zachowanie dystansu, noszenie maseczki, jak ogromne znaczenie ma przestrzeganie obostrzeń, które są systematycznie wprowadzane.

 

Panie Ministrze, gdzie się teraz zarażamy? Bo na pierwszym etapie epidemii słyszeliśmy, że to transmisja pozioma, czyli takie zarażanie się w codziennych sytuacjach – na ulicy, w sklepie, w urzędzie. A jak to teraz wygląda?

 

Tak jak wspomniałem wcześniej, to konsekwencja przywracania normalności. Nasze analizy pokazują, że duża liczba zakażeń pochodzi z imprez rodzinnych czy z domów pomocy społecznej. Reagujemy na bieżąco, wprowadzając m.in. mniejsze limity gości na weselach. Rząd podjął także decyzję o przekazaniu 38 mln zł domom pomocy społecznej dla lepszego zabezpieczenia sanitarnego i wsparcia personelu.

 

Od 10 października ponownie wprowadzono obowiązek zakrywania ust i nosa w przestrzeni publicznej. Zmiany dotyczą pracy lokali gastronomicznych, kin, imprez okolicznościowych. To koniec obostrzeń?

 

Przygotowujemy pakiet rozwiązań. Zaczęliśmy od godzin dla seniora, między 10.00 a 12.00. Ten pakiet będzie systematycznie rozwijany. W perspektywie kolejnych dni zaproponujemy kompleksowe rozwiązania.

 

Czy istnieje ryzyko, że szkoły przejdą na zdalne nauczanie?

 

Obecnie ta decyzja należy dyrekcji poszczególnych placówek. Niewielka część szkół zdecydowała, że przechodzi na nauczanie hybrydowe czy zdalne. W szkołach są też wprowadzone takie systemy, by dzieci nie spędzały czasu na korytarzu, przerwy są naprzemienne. Resort zdrowia oraz edukacji, a także Główny Inspektorat Sanitarny dokładnie monitorują rozwój pandemii. Obecnie nie ma decyzji o przejściu wszystkich szkół na nauczanie zdalne.

 

Zbliża się Uroczystość Wszystkich Świętych oraz Dzień Zaduszny, kiedy Polacy odwiedzają groby bliskich. Czy w związku z epidemią koronawirusa rząd planuje specjalne zalecenia w tym roku?

 

Nieustannie obserwuje sytuację sanitarno-epidemiologiczną dotyczącą zakażenia wirusem SARS-CoV-2 w kraju i analizuje dynamikę przyrostu zachorowań. Jednak jest zbyt wcześnie, żeby już wydawać zalecenia na dzień Wszystkich Świętych.

 

W szpitalach kończy się lek remdesivir, który podaje się pacjentom na pierwszym etapie choroby Covid-19. Proszę powiedzieć, czy rzeczywiście jest problem z tym lekiem i kiedy trafi on do polskich pacjentów?

 

W sobotę 10 października podpisaliśmy umowę na dostawę 80 tys. dawek leku remdesivir. W tym miesiącu do polskich pacjentów z Covid-19 trafi 20 tys. dawek, pozostałe systematyczne dostawy będą trwały do marca. Remdesivir jest lekiem, który ma zastosowanie w leczeniu stanów zaawansowanych związanych z koronawirusem. Dlatego można powiedzieć, że pod kątem intensywnej terapii czy leczenia skutków Covid-19 jesteśmy zabezpieczeni.

 

Problem jest też w aptekach ze szczepionkami przeciw grypie. Czy jest szansa, że to się zmieni?

 

Zwiększyliśmy liczbę szczepionek przeciw grypie. Obecnie możemy liczyć, że wyniesie ona w granicach 3 mln dawek. Dostawy szczepionek są stopniowo realizowane. Jeżeli będzie takie zapotrzebowanie, to wspólnie z Agencją Rezerw Materiałowych możemy jeszcze organizować zakup dodatkowych partii, podobnie jak uczyniliśmy we wrześniu na podstawie zapytania ofertowego.

Do końca września 2020 r. do Polski trafiło 1,2 mln opakowań szczepionek przeciw grypie. Na koniec ubiegłego tygodnia przyszło kolejnych 200 tys., które trafią w najbliższych dniach do aptek. Pod koniec tygodnia otrzymamy kolejne 136 tys. dla aptek.

Firmy farmaceutyczne mają w planach dostarczyć do Polski jeszcze 1,8 mln szczepionek przeciw grypie, z czego 650 tys. stanowią szczepionki refundowane.

W tym roku pacjenci będą mieli zapewnioną szerszą refundację szczepień przeciw grypie. Bezpłatne szczepionki będą dla seniorów powyżej 75 lat. Na 50% refundację mogą liczyć osoby w wieku 65-74 lata, a także w wieku 18-64 z chorobami współistniejącymi, kobiety w ciąży i dzieci od ukończonych dwóch do pięciu lat.

Za darmo będą mogli się zaszczepić także lekarze i farmaceuci. Szczepionki dla tych grup pochodzą z odrębnej puli – na dziś w liczbie 114 tys. Będziemy obserwować liczbę szczepiącego się personelu.

Dla dzieci szczepionki refundowane będą dostępne w formie donosowej, dla pozostałych będą szczepionki domięśniowe. Grupy nieobjęte refundacją również mogą skorzystać ze szczepień przeciwko grypie, ale w pełnej odpłatności.

 

Chorujemy nie tylko na Covid 19. Pacjenci onkologiczni drżą o swoje zdrowie. Wiele osób skarży się, że próbując dodzwonić się do szpitali i poradni, odbija się od ściany. Nie znają swoich wyników, nie wiedzą, jakie dalsze kroki powinni podejmować. Na oddziałach, np. onkologii klinicznej w Siedlcach, wstrzymywane są przyjęcia z uwagi na zakażenie koronawirusem wśród personelu. Czy powrót do poziomu leczenia chorych sprzed epidemii jest w ogóle możliwy?

 

W czasie epidemii liczba świadczeń i hospitalizacji zmniejszyła się mniej więcej o 25 do 30%. Ale nie we wszystkich obszarach – w onkologii ten spadek był tylko o 7%. Najgorszymi miesiącami pod tym względem były marzec i kwiecień. W maju już widać odbicie. W kwietniu i maju spadła też liczba wydawanych kart DILO, czyli tych uprawniających pacjentów do szybkiej ścieżki onkologicznej. Jednak od czerwca liczba ta zaczęła wzrastać. W sierpniu zbliżyła się do tej z sierpnia ubiegłego roku, a we wrześniu już ją przekroczyła.

Przypominamy, że lekarze podstawowej opieki zdrowotnej są zobowiązani udzielić pomocy w formie teleporady lub tradycyjnej wizyty. Każda praktyka ograniczania dostępności pomocy lekarskiej pacjentom jest potępiana przez środowisko lekarzy rodzinnych.

Resort zdrowia i Narodowy Fundusz Zdrowia na bieżąco monitorują potrzeby, jakie niesie za sobą aktualna sytuacja i w zależności od jej rozwoju będą wprowadzane kolejne rozwiązania pozwalające zagwarantować placówkom medycznym zachowanie stabilności w okresie epidemii Covid-19.

 

Dziękuję za rozmowę.

Jolanta Krasnowska