Niesiemy miłosierdzie

Od ponad 30 lat o. Stanisław Kazek OMI jest misjonarzem na Madagaskarze. Przez trzy dekady prowadził ludzi do Boga przez ewangelizację, posługę sakramentami oraz działalność charytatywną. O współczesnych wyzwaniach pracy misjonarskiej rozmawia z nim o. Błażej Mielcarek OMI.

Madagaskar to specyficzna wyspa, gdzie jest wiele gatunków roślin i zwierząt występujących tylko w tym miejscu na świecie. Jak żyje się w takim miejscu?

Na wyspie można spotkać niezwykłe okazy zwierząt: lemury, kameleony. Jest tam 350 gatunków gadów endemicznie żyjących tylko na Madagaskarze i 6 tys. gatunków roślin, których nie możemy spotkać nigdzie indziej na świecie. Jednak teren Madagaskaru jest poważnie wyeksploatowany przez działalność człowieka: wiele z połaci lasu zostało wypalonych pod przyszłe pola ryżowe i w wyniku pozyskania węgla drzewnego ze spalonych drzew.

Rozumiem, że mało rozwinięta gospodarka malgaska także przeżywa swój kryzys.

 

Wstrzymany ruch turystyczny odebrał bezpośrednio pracę ok. 30 tys. ludzi, a pośrednio ok. milionowi. Nie ma także eksportu surowców naturalnych, czyli rud niklu kobaltu i chromu, które wydobywa się w górach Muramangi.

 

Z czego więc żyją ludzie? Rolnictwo w tak dogodnym klimacie jest bardziej rozwinięte?

 

Do końca czasów kolonialnych rolnictwo na Madagaskarze rozwijało się dość dobrze. Duża część Madagaskaru jest żyzna. Gdy skończył się kolonializm, do władzy doszli miejscowi Malgasze. Kultura rolna cofnęła się o kilkaset lat. Przykładem są choćby ciągniki rolnicze, które wycofano z użytku na rzecz łopat.

 

Czy w ostatnim czasie koronawirus dotknął także Madagaskar?

 

Ostatnie tygodnie na Madagaskarze są dość tragiczne. Epidemia koronawirusa dotknęła Madagaskar bardzo mocno. Pojawiło się wiele ognisk zakażenia, które swoje źródło mają w chorych pochodzących z Republiki Południowej Afryki. Moi współbracia informują, że choroba dotyka też małe dzieci, nawet 12-15-letnie. ...

Mielcarek o. Błażej