
Z nią niemożliwe staje się możliwe
Choć żyła na przełomie XIV i XV w., a w Polsce modlitwy w sprawach beznadziejnych „zagospodarował” św. Tadeusz Juda, od lat niezwykle dynamicznie rozwija się kult św. Rity. Także w diecezji siedleckiej, gdzie w pięciu parafiach znajdują się jej relikwie. Każdego 22 dnia miesiąca do Bork, Siedlec, Połosek, Leśnej Podlaskiej, a ostatnio Międzyrzeca Podlaskiego na specjalne nabożeństwa ku czci świętej od róż przybywają rzesze wiernych, w dodatku często z odległych miejscowości. „Rita przyciąga jak magnes” - mówią. Na czym polega jej fenomen? Dorota z Międzyrzeca Podlaskiego przyznaje, że z Ritą zna się od lat. - Zawsze mi imponowała tym, że tak mężnie znosiła wszystko, co ją w życiu spotykało. Kiedy wiele lat temu byłam we Włoszech, przywiozłam książkę z modlitwami za jej wstawiennictwem.
A gdy w ubiegłym roku okazało się, że w naszym kościele pw. Apostołów Piotra i Pawła będą relikwie świętej, bardzo się ucieszyłam, bo pomyślałam, że będę ją miała na wyciągnięcie ręki i może lepiej usłyszy moje prośby. Nie sądziłam, że tak szybko się o tym przekonam – mówi.
Tydzień przed Bożym Narodzeniem obie córki Doroty zachorowały na covid. – Mieszkają razem w Warszawie. W dodatku obie były na kwarantannie, więc nie mogłam się nimi zająć. O ile młodsza przechodziła wirusa w miarę łagodnie, o tyle ze starszą było naprawdę źle. Lekarz podczas teleporady zasugerował, by zgłosiła się do szpitala, ale ona się bała, ponieważ w najbliższym otoczeniu mieliśmy osobę z tą chorobą, która ze szpitala już nie wróciła. Sytuacja stała się dramatyczna, kiedy temperatura podniosła się do blisko 42°C – opowiada Dorota, która, czując matczynym sercem, że to krytyczny moment, poprosiła koleżanki i kolegów z parafialnego chóru, znajome z pracy i całą rodzinę o modlitwę w intencji córki w czasie Apelu jasnogórskiego. Jedna z koleżanek przysłała jej esemesa: „Włącz telewizor, klękaj na kolana o 15.00 i odmawiaj Koronkę do Bożego Miłosierdzia, bo wysłałam intencję do Łagiewnik”. ...
DY